środa, 18 listopada 2015

Reforma goni reformę i reformą pogania...

O geście "łaski" Pana Prezydenta napiszę tylko bez zaskoczenia.
Nowy rząd przystępuje do działania i zapowiada.
Reforma nie ważne czy coś da, zreformujmy co się da.
Jeszcze na dobre nie zaczęli, ale usłyszałam, że reforma
szkolnictwa nam się szykuje.
Szoku nie przeżyłam, ale pomyślałam znowu...
Wiem z doświadczenia, że pomysł z gimnazjami
delikatnie mówiąc nie był najszczęśliwszy.
Nowa matura temat rzeka.
Tylko pomysł, żeby zlikwidować gimnazja i wrócić do
ośmioklasowego systemu nauczania jeszcze głupszy.
Eksperymentowanie na dzieciach powinno być zabronione.
Prawdopodobnie najmłodszy potomek przeżyje trzecią
reformę edukacji, dogoni go ona na studiach, a myślałam
że będzie miał farta i się uchowa.
U nas na osiedlu jest szkoła podstawowa oraz gimnazjum
i liceum w jednym budynku dostosowanym dla dzieci
starszych.
Można zrobić z tego dwie podstawówki, ale adaptacja
budynku będzie trochę kosztowała, a może te pieniądze
przeznaczyć na szkolenie nauczycieli, zajęcia pozalekcyjne.
Głównym argumentem za likwidacją gimnazjów jest to,
że dzieci kończąc podstawówkę zaczynają się czuć
za "dorośle" i zwyczajnie mówiąc im odbija.
Takie czasy, takie wzorce czy ten trend zmieni to,
że zostaną dłużej w szkole podstawowej?
Jak moi chłopcy kończyli ośmioklasową podstawówkę
to i tak budynek szkolny był podzielony.
Osobne wejście dla zerówki i klas młodszych i osobne
wejście dla klas starszych.
Obie grupy zupełnie nie miały ze sobą kontaktu, ani na
przerwie, ani na apelu, ani na rozpoczęciu roku,
ani na zakończeniu.
Utworzenie gimnazjum oznaczało tylko faktyczne
rozdzielenie na osobne budynki już zaistniałego faktu.
Uzasadnienie bo starsi zrobią krzywdę młodszym.
Jak ja chodziłam do szkoły co prawda nie był to
moloch, starsze klasy pełniły dyżury podczas przerw
pilnując młodszych, zdarzało się, że ósmoklasiści
mieli zastępstwo w młodszych klasach za panie
nauczycielki.
Teraz to nie do pomyślenia.
Nie wiem czy dzieci były inne, czy byliśmy
wychowywani w świadomości, żeby nie krzywdzić
słabszych i mniejszych.
Też nie było idealnie i zdarzały się złe zachowania,
ale nikt nie pomyślał o tym, żeby izolować młodszych
od starszych bo to nie uczy zachowań społecznych
i szacunku dla słabszych.
Myślę, że powrót do szkół ośmioklasowych nie
odwróci tego co już się stało, społeczeństwo
wychowujące zanikło.
Na plaży dwóch chłopców obrzucało mokrym
piaskiem bawiące się dzieci i rodziców nikt nie zwrócił
im uwagi.
Kiedy Wspaniały i ja próbowaliśmy interweniować
usłyszeliśmy, a co się pani czepia chłopaków.
Jeden słownie jeden rodzic nam podziękował.
A było to już jakiś czas temu, problem się
pogłębił i usankcjonował.
Społeczeństwo wychowujące umarło.
Wiara w to, że "wygaszanie gimnazjów" jak to
ładnie brzmi i powrót do ośmioklasowej szkoły
podstawowej zmieni współczesne dzieciaki to wiara
w mary i czary.

                          

                                                                Zadziwiona Kurodoma.