wtorek, 31 maja 2016

Wszechwiedzący patrzysz na to wszystko i co?

Pomnik Wdzięczności Najświętszemu, Serca Pana Jezusa w Poznaniu,
stał przed wojną i teraz komitet odbudowy stara się
o zezwolenie na jego ponowne ustawienie.
Każdy ma prawo starać się o zezwolenie, ale wydaje mi się,
że każdy powinien też poczekać na decyzję urzędu.
Przy pomocy ciężkiego wojskowego sprzętu
przetransportowano i postawiono w Poznaniu , dodajmy
nielegalnie pomnik wdzięczności.
Pomnik to figura Chrystusa Króla wysoka na pięć metrów,
o walorach estetycznych nie dyskutuję.
Do celowo pomnik ma mieć 20 metrów (im wyżej tym bliżej nieba).
       

Nawet się nie zdziwiłam, że przed pomnikiem już klęczą
rycerze Chrystusa Króla od ks.Natanka (to ci którzy chcą intronizacji Chrystusa Króla).
Tyko czy Chrystus kiedykolwiek wypowiedział się, że chce być tym naszym królem?
             

W ceremonii poświęcenia nielegalnie postawionego pomnika ma wziąć udział
abp Stanisław Gądecki i minister Macierewicz, prawdopodobnie będzie też
wojskowa asysta honorowa.

To kolejna misja ministra Macierewicza.
Przypomnę pierwsza misja to było zajęcie centrum
kontrwywiadu NATO.

Oczywiście jak na razie nikt oficjalnie nie potwierdza,
że wojsko brało bezpośredni udział w akcji kryptonim "Pomnik",
ale dźwig był w barwach wojskowych, a misje wojskowe bywają tajne.
I jesli faktycznie minister Macierewicz weźmie udział
w uroczystościach wraz z asystą wojskową to
wcale mi nie do śmiechu bo to działanie dokładnie
pokazuje stan umysłu rządzącego armią ministra.
Jeśli "ON" uzna, że coś jest słuszne - to użyje armii
do obrony swojej racji.

Drugi minister ten od sprawiedliwości Z.Ziobro,
wystąpi do Sądu Najwyższego z wnioskiem
o kasację wyroku, o odmowie ekstradycji do USA Romana Polańskiego.
Ma takie prawo, bardziej mnie zadziwia argumentacja.
Pan minister mówi, że nie może być tak aby sława
i pieniądze ułatwiały uniknięcia kary.
Tylko, że właśnie dlatego, że pan Polański jest sławny
i znany jest ścigany do dzisiaj.
Jeśliby uznać, że istnieje instytucja zadośćuczynienia
to winny zadośćuczynił już z nawiązką za swój czyn.
Kto się interesował sprawą ten o tym wie, a kto się
nie zainteresował ten będzie nazywał go pedofilem
i przyklaskiwał szeryfowi w jego walce o sprawiedliwość?
A czy to nie jest tak, że najpierw prawnik amerykański
chciał zrobić karierę na sprawie Polańskiego,
a teraz polski prawnik/polityk też robi dokładnie to samo?

Akurat oglądałam wydawanie wyroku w sprawie
o ekstradycję pana Polańskiego i byłam pod dużym
wrażeniem profesjonalizmu sędziego.
Dokonał dokładnej analizy wszystkich za i przeciw
ze znajomością prawa amerykańskiego i polskiego.
Przedstawił wiele nieznanych opinii publicznej
faktów kompromitujących amerykański wymiar
sprawiedliwości. Jestem pewna, że pan minister
przeczytał wyrok i wie, że nie powinien, ale
kalkulacja polityczna podpowiada mu, że hasło
"bogaty i sławny pedofil" unika kary, przyniesie
wzrost notowań wśród jego zwolenników.

Wcale mi nie do śmiechu bo kolejny minister
pokazuje, że żadna sprawa szczególnie jeśli
jest nośna medialnie nie umknie panu ministrowi
i puści machinę sprawiedliwości w ruch bez względu
na to kogo i w imię czego ta machina rozjedzie.
A sędziowie którzy wydają wyroki nie pomyśli
i nie zgodnie z oczekiwaniami już powinni myśleć
o zmianie zawodu.

Mam nie jasne wrażenie, że panowie ministrowie
poczuli się na tyle pewnie na swoich stołkach,
że opanowanie ich wybujałych ego może w niedługim
czasie przyprawić o ból głowy "jedynego prawego
i sprawiedliwego zbawcę naszego niepokornego
narodu".

Tylko dlaczego słupki poparcia dla PiS rosną?

          Zadziwiona Kurodoma.

PS
Okazało się, że na polecenie wiceszefa MON wojsko
wzięło udział w ustawieniu pomnika Chrystusa.
Z jakiej racji wysyła się wojsko do ustawiania pomnika.
Tylko patrzeć jak wojsko zostanie wysłane, żeby
coś rozebrać, coś wysadzić, kogoś doprowadzić....

piątek, 27 maja 2016

Awaria, panie doktorze na cito...

Jeden nie ostrożny ruch i ups laptop zalany.
I to nic, że szklanka stała na stoliku obok
i tak płyn wylądował na klawiaturze.
Kto nigdy nie zalał laptopa niech pierwszy
rzuci kamieniem.

W związku z awarią sprzętu, mam trochę trudności
w pisaniu, czekam na nową klawiaturę i myślę sobie,
że jestem szczęściarą, bo mam serwis komputerowy
w domu.
I jeszcze super naprawiacza, który rzadko mi odmawia,
bo ma do mnie słabość.
W dzisiejszym zinformatyzowanym świecie przywilej
nie do przecenienia.

Siedzę więc i piszę trochę na klawiaturze laptopa, trochę
na klawiaturze zewnętrznej i przypominają mi się najbardziej
spektakularne awarie przynoszonego do nas sprzętu.

Najwięcej zalań mamy po długich weekendach, wakacjach,
popularnych imieninach.

*Porada, laptop i plaża to nie jest najlepsze połączenie,
piasek włazi wszędzie, człowiek się otrzepie.
Piach w komputerze co najmniej wymiana klawiatury*

Najbardziej zadziwiającym zalaniem był laptop, zalany
na morzu, kiedy morska fala chlusnęła przez otwarty
bulaj.
Inne zalania to, zalania niespodzianki, sprzęt nie działa,
właściciel twierdzi, że absolutnie nikt nic nie wylał,
rozbieramy, a tu niespodzianka czerwone wino, zapach
rozpoznawalny.
Padło na żonę, rozwodu chyba nie będzie, ale ciche dni
nie wykluczone.
Inna niespodzianka to, przy czyszczeniu zapach jak najbardziej
kocich sików, bardzo częsta usterka. Kot wcielenie niewinności
zrobi to tak, że własciciel nie zauważy, a jeśli już to najczęściej
wybaczy.
Zalania standardowe, to właściciel skruszony, pełen poczucia
winy, takich lubimy najbardziej.
Jeden pan przyniósł zalanego laptopa z rozbitą matrycą i na pytanie
co się stało mówi, że gdyby tylko mógł sobie przypomnieć
to na pewno by powiedział.

*Porada, jeśli zalejesz sprzęt szybko wyjmij baterię,
jeśli nie jest to możliwe odłącz komputer natychmiast od
zasilania, połóż otwarty komputer klawiaturą w dół
i jak najszybciej oddaj do czyszczenia.*
*Porada, jeśli masz w domu kota, zawsze na noc zamykaj
laptopa, na zamkniętym sprzęcie kotu będzie wygodniej
i ewentualne siusiu nie przeniknie do środka.
*Porada, nigdy nie wycieramy ekranu mokrą
szmatką, grozi zassaniem wody do matrycy i koniecznością
wymiany ekranu.*

Usterki, których nie lubimy to sprzęt po upadku.
Często klient przynosi i opowiada, że laptop działał
i nagle przestał działać, po dokładnym obejrzeniu
okazuje się, że sprzęt zaliczył spektakularny upadek.
Zdarzają się laptopy rozjechane przez auto, a nawet
sprzęt ciężki.

*Porada, nigdy nie kładź sprzętu na dachu samochodu
z myślą, że tylko otworzę drzwi, może się zdarzyć
że przypomnisz sobie o nim za późno.*

Najliczniejszy klienci to ci, którzy uwielbiają "pracować"
w łóżku, sprzęt położony na kołderce na pewno się
przegrzeje, tak samo jak trzymany na kolanach.

*Porada, laptop potrzebuje chłodzenia, od myślenia
mózg się przegrzewa, tak samo ma procesor.
Od czasu do czasu dobrze jest zadbać o system chłodzenia
komputera i go przeczyścić*.

Fajni są klienci którym się wydaje, że komputer
to w zasadzie taka mniejsza kosiarka do trawy,
tu pan puknie, tu pan stuknie co to dla pana.
Ja potrzebuję na za godzinę, góra za dwie.

Wyszukanie usterki ? Przecież on cały
czas dobrze działał to jakiś drobiazg musi być.
Nie zaprzeczam, tylko znalezienie tego drobiazgu
to sztuka, wiedza i doświadczenie.
Proszę pana wyłącza się co jakiś czas, no właśnie
wyłącza się co jaki czas, w jakiej sytuacji ?
To pan nie wieee co to może być?

Przecież serwis powinien dysponować wszystkimi
częściami do wszystkich notebooków produkowanych
na świecie.
Pan nie ma tej zaślepki? Trzeba poczekać?
Wulkan wybuchł samoloty nie latają, część nie dotarła,
a co mnie to obchodzi i jak ja mam wytłumaczyć,
że za wulkany i gradobicie nie odpowiadam.
Tak samo jak za rysy na obudowie o których pan/pani
zapomniała. Klient przynosi sprzęt używany, a chce
odebrać jak nowy.

Praca w usługach to najgorsza forma zarabiania
pieniędzy.
Wiem bo sama jestem raz klientem, raz usługodawcą.
Jak jadę samochodem, nieraz wkurzam się na rowerzystów,
jak jadę rowerem to wkurzają mnie kierowcy.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

A  na koniec w związku z awarią, skruszona
i pełna nadziei na szybką przesyłkę z nową klawiaturą
trzymam kciuki za usługi kurierskie i idę prasować.

"Wysprzątane mieszkanie to znak, że komputer
jest zepsuty, albo internet nie działa".

             

sobota, 21 maja 2016

Ktoś budzi demony...


Patrzę na znajome ulice koło Żaka, koło dworca w Gdańsku
i widzę agresywnych młodych ludzi, transparenty,
"Odwagi Polsko", "Maryja Zwycięży".
Kordon policji oddziela młodych uśmiechniętych
ludzi z marszu równości, od młodych rozwścieczonych
obrońców.....czego???
Wartości chrześcijańskich, Maryi, Polski, rodziny.
Krucjata różańcowa, kibole, ugrupowania prawicowe
ręka w rękę, kij w kij bronią - kogo, czego?
Kto im daje przyzwolenie, kto ich uruchamia?

Wczoraj oglądałam groźną panią premier, która odmawiała
mi i milionom Polaków prawa do patriotyzmu, grzmiała i krzyczała.
PiS podjął uchwałę która utwierdza ich, że Polska jest
suwerenna, wskazuje wrogów którzy chcą im
tą suwerenną Polskę odebrać.
To Unia Europejska, to opozycja - Polska opozycja.
To ja i TY, każdy kto śmie mieć inne zdanie niż prezes.
Kto pani premier daje przyzwolenie, kto ją uruchamia?

Uwalniane są demony, czy prezes nie zdaje sobie sprawy,
że zdarzenia w każdej chwili mogą wymknąć się
spod kontroli.
O przepraszam, sprawy już się wymykają spod kontroli
prezesa.
Pokłócił sie z połowa Polaków.
Pokłócił się z UE, z USA.
Jak może (chyba) kandydat na premiera młody Morawiecki
powiedzieć o kandydatach na prezydenta USA "Dżuma i cholera"?
O UE, że nas oszukuje?
Czym skończy się nagonka na PO - tylko patrzeć jak
uruchomi się "słuszny" gniew ludu i zaczną się lincze.

Przesadzam?
Nie sądzę, dotąd jako pierwsza zaprzeczałam, kiedy
ktoś mi mówił, że w Polsce "poleje się krew".
Teraz patrzę na znajome ulice i wykrzywione gniewem
twarze, zaciśnięte  pięści, a w nich kije i kamienie i wiem
i na własne oczy widzę, że prezes budzi demony, polityczne,
religijne, wszystkie.





                                                                Zadziwiona Kurodoma.

poniedziałek, 16 maja 2016

Wierność po grób...dosłownie i w przenośni.

Słucham jak ludzie mówią - zobacz PiS robi to co robili
naziści w Niemczech w 39 roku.
Kaczyński chce władzy absolutnej, zdobył władzę tak jak Hitler
demokratycznie, i chce zmieniać prawo tak by służyło ludziom
wybranym/nadludziom z PiS tym którzy wyznają kult prezesa
i jego brata "prezydenta tysiąclecia".
Jak poradzi sobie  z tymi których uważa za "gorszy sort"
(lewacy, LGBT, obcokrajowcy, myślący inaczej niż prawi i sprawiedliwi?)
Myślę sobie, jak to jest że ludzie nie uczą się na błędach, dlaczego
historia zatacza krąg i się powtarza?
Jak wcale nie najmądrzejszy, nie najzdolniejszy, nie najuczciwszy,
nie najsprawiedliwszy  człowiek (wyglądu czepiać się nie będę),
może wpływać na losy całkiem sporego państwa?

Jeśli przyjrzymy się karierom dyktatorów, to dojdziemy do wniosku,
że oni sami nic nie znaczą, sami to mogliby siedzieć w domu
i obgryzać paznokcie z frustracji, dopiero kiedy znajdą
ludzi zarażonych wirusem "obłędnie wierny" ich kariery
rozkwitają...
I nie chodzi mi o ludzi którzy są wierni z powodu korzyści
majątkowych, ale wiernych ponad i mimo...
To ciekawy wirus, bo wcale nie powoduje, że człowiek nim
zarażony jest wierny po grób w małżeństwie, w opiece nad swoją
rodziną, dziećmi... rozwodników w PiS jest całe mnóstwo
(żeby uprzedzić, nie uważam rozwodu za coś nie możliwego i ohydnego).
Wirus "obłędnie wierny" dotyczy wierności jednostce dominującej,
działa wybiórczo i potrafi zniszczyć nie tylko zarażonego, ale
i jego najbliższych.
Miało to miejsce w przypadku np Gebelsa i jego rodziny,
śmierć ich i ich dzieci jest dla mnie symbolem ludzi
zarażonych wirusem "obłędnej wierności", wierności dyktatorowi po grób.

                 

Często zastanawiam się jak prezes PiS znalazł i wyselekcjonował
grupę wiernych przybocznych żołnierzy.
Ta umiejętność to cecha dyktatorów, przecież normalny człowiek
unika "wiernopoddańczych przymilnych lizusów...".
Panowie Kuchciński, Terlecki, Brudziński wierni wykonawcy, wpatrzeni
w prezesa bez cienia refleksji.

To musi być wirus, Kuchciński i Terlecki zaprzeczają swojej
burzliwej młodości, kiedy udawali wtedy czy teraz?

Tu można przeczytać o ich młodości....

               

Kiedy dopadł ich wirus "obłędnej wierności"?
Ponieważ sama przeżyłam w młodości, leciutki hipisowski zawrót głowy,
nie chce mi się pomieścić w głowie, że "hipis" może tak się zmienić,
dać się podporządkować wizji jednego człowieka, dać się zniewolić
w poglądach.
Chyba, że oni zawsze mieli potrzebę przynależności  do grupy w której
rządzi GURU, czyli do sekciarstwa.

Może jest jakieś lekarstwo na ten wirus, dolejemy kropelek do herbatki
i nagle prezes Kaczyński, woła "do mnie, do mnie żołnierze", a tu niespodzianka...
"ostał mu się jeno kot".

Marzenia, a kto mi zabroni....

                           
                                         Zadziwiona Kurodoma.

sobota, 14 maja 2016

Sezon polowań rozpoczęty...

Wysłuchałam audytu z przerwami i nie w całości, ale to co
usłyszałam wystarczyło.
Pan Olechowski spuentował sprawę jednym zdaniem
"Został otwarty sezon na polowanie".

Nie jestem naiwna i wiem, że poprzednia ekipa ma sporo
za uszami, ale od tego jest wymiar sprawiedliwości,
jeśli ktoś ukradł, sprzeniewierzył, zaniedbał oskarżyć,
osądzić, wymierzyć karę.
Proste, tylko jak można osądzić, podczas rozprawy sądowej
"egoizm, marnotrawstwo i pogardę" to słowa pani premier.
Dziś już wiemy, że to prezes zarządził audyt w odpowiedzi
na marsz opozycji, czym wywołał popłoch w ministerstwach.

Audyt z reguły przeprowadza niezależna firma zewnętrzna
za co każe sobie płacić.
Wspaniały stwierdził, że państwo PiS ma być tanie i dlatego
audyt wykonano po taniości własnymi siłami.
Dziś usłyszałam, że jakieś sprawy są już w prokuraturze,
najwięcej wniósł koordynator służb specjalnych pan Mariusz
Kamiński, nie wiadomo o czym donasza bo w większości
są to sprawy tajne.
Ciekawe czy sąd się zajmie niesprawnym bączkiem z ministerstwa
spraw zagranicznych i czy znajdzie eksperta, który byłby
specjalistą od puszczania bączka.
Podpowiem, że eksperta trzeba szukać w przedszkolu.

Tu można zobaczyć i przeczytać jak wygląda słynny złoty
 mercedes jednego z prezesów spółki.
Jestem porażona wynikami audytu, porażenie nie mija,
oby mi nie zostało.
Dostali zabawki i jak dzieci, jak dzieci...

                 

Audyt to był teatr jednego widza, całe przedstawienie było
skierowane tak naprawdę do prezesa, poszczególni ministrowie
dwoili się i troili żeby tylko prezes był z nich zadowolony.

Audyt to pikuś, co powiecie na nowy pomysł wydalony
z trzewi jedynych i sprawiedliwych uwaga, uwaga...

"Komisja do weryfikacji tytułów naukowych".
"(...) Jarosław Kaczyński zapowiedział, że powinien zostać
powołany Instytut Wolności Nauki.
Weryfikowałby negatywne decyzje odnoszące się do nadawania
stopni i tytułów naukowych, tam gdzie nie ma merytorycznych,
a są pozamerytoryczne przesłanki."

Co to są pozamerytoryczne przesłanki?
Nie no dobra, ja zgłaszam do weryfikacji
panią profesor Pawłowicz myślę, że w jej przypadku
jest dużo pozamerytorycznych przesłanek, żeby
zweryfikować jej tytuł naukowy.
A może zgłosimy pana PAD który jako doktor praw
nie bardzo zna się na prawie i nie wie co trzeba zrobić
po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

                       

Ciekawe jak to dalej będzie, sypią pomysłami jak z rogu obfitości.
Wspaniały twierdzi, że atmosfera się przegrzewa, a chłodzenie nie działa.

A PKB spada. Dlaczego mnie to nie dziwi, bo słucham.
Nasi znajomi ledwo ciągną małe firemki, robią bokami.
Daleki znajomy z branży miał sklep i nagle zostawił list pożegnalny
i skoczył z dziesiątego piętra, podobno z powodu kłopotów
finansowych.
Małe mleczarnie mają kłopoty, wiem z wiarygodnego źródła
od osoby, która pracuje w temacie od lat.
Nasze małe osiedlowe sklepy nie wiedzą już czym przyciągnąć
klienta, wygaszają światła, wygaszają lodówki i próbują
przetrwać.
Nie jestem hipokrytką, to się nie zaczęło teraz, każda z ekip
rządzących obiecuje pomoc dla małych i średnich przedsiębiorców,
a potem "radź sobie sam".
Obciążenia rosną, biurokracja zabija i kto panowie z PiS
zarobi na te 500+.

Gwoli ciekawostki, przypomniał sobie o nas GUS i kazał
znów wypełnić ankietę, nie wypełnienie ankiety jest zagrożone
grzywną do 5000 PLN.
Jedno z łatwiejszych pytań
- Ile procentowo wydajesz na energię elektryczną, ogrzewanie,
  paliwa, materiały biurowe z wyłączeniem środków czystości?

Jak zatrudniasz powyżej 10 osób to umarł w butach,
ankieta bywała na 30 stron.
Niby zeznających Gusowi losuje komputer, ale trudno uwierzyć,
że komputer losuje cię co miesiąc.
Kiedyś nie wytrzymałam i zrobiłam telefoniczną awanturę,
przez jakiś czas komputer przestał nas losować.

A na końcu ankiety:
"Proszę podać szacunkowy czas w minutach przeznaczony
na przygotowanie danych i czas w minutach przeznaczony
na wypełnienie formularza".
Obecny formularz dla przedsiębiorcy nie zatrudniającego
pracowników to 9 kartek, które trzeba przeczytać, przeanalizować
i wypełnić.
Wszystkie dane liczbowe trzeba podać w procentach czyli przeliczyć,
a na końcu przeliczyć godziny wypełniania na minuty.
Pytanie powinno brzmieć - ile to pana/panią kosztowało,
bo zrobi to księgowy i  to nie za darmo.

                        Zadziwiona Kurodoma.

czwartek, 12 maja 2016

Wszechwiedzący dość.....

Maria Czubaszek nie żyje...

Co się dzieje, co się dzieje w tym roku,
a to dopiero minęło niecałe pół roku.

Czubaszek Maria.
Wyszłam za mąż, zaraz wracam
Może nawet jeszcze prędzej
Bo w małżeństwie ja się raczej
Nie zagnieżdżę

Wyszłam za mąż wcześnie rano
Wyszłam za mąż niedaleko
Wyszłam za mąż - tak wypadło
Wyszłam za mąż, ty poczekaj

Z tobą było nieźle całkiem
Tylko nudno, nudniej wciąż
No więc wyszłam, jak wychodzi ktoś
Kto ma już dość

Stało się to dzisiaj rano
Wstałam i nie mówiąc nic
Po angielsku wyszłam za mąż
Kartkę ci włożyłam w drzwi

Wyszłam za mąż zaraz wracam
Może nawet jeszcze prędzej
Bo w małżeństwie ja się raczej
Nie zagnieżdżę

Wyszłam za mąż wcześnie rano
Wyszłam za mąż niedaleko
Możesz zrobić też to samo
I być ze mną, ale gdzie tam
Więc poczekaj, na mnie czekaj
Więc poczekaj, już... 


Mistrzyni riposty...


Mistrzyni autoironii....

                             

"(...)chciałabym trochę ładniej wyglądać przed spaleniem.
Bo ja chcę być spalona. Na złość tym wszystkim, którzy zabraniają palić,
puszczę dymek jeszcze po śmierci).


wtorek, 10 maja 2016

Nie mogę się nadziwić, że jeszcze się dziwię ????

Sama sobie się dziwię, że jeszcze się dziwię.
Siedzę sobie i kleje papierowy pociąg pędziolino,
oglądam TV i proszę szczęka do podłogi, brwi łączą
się z linia włosów.
Pan reporter opowiada, że w Łodzi jest takie miejsce
gdzie osiem ulic spotyka się tworząc skrzyżowanie.
Skrzyżowanie jest tak skomplikowane, że przejechanie
przez nie graniczy z cudem, przejście przez pieszego też,
dlatego giną na nim ludzie.
Słucham, patrzę i mówię do Wspaniałego, co za problem trzeba zrobić jakieś
rondo, albo kilka rond i po kłopocie.
Hou, hou okazuje się, że to skrzyżowanie jest zabytkowe i pan konserwator
zabytków nie wyraża zgody.
Nosz Wszechwiedzący, ja przyjmuję do wiadomości, że człowiek może zginąć z rąk
kłusowników chroniąc goryle górskie, białe nosorożce, żyrafy, słonie, orła bielika,
ale, że giną ludzie "w obronie zabytkowego skrzyżowania"?????
Czy nauczyciele prowadzają dzieci szkolne na wycieczkę i zwiedzają to skrzyżowanie???
Zrobić zdjęcie, oprawić w złote ramy, powiesić w muzeum i zrobić rondo...

                 
Nie mogę się nadziwić, że jeszcze się dziwię....

No dobra przeżyłam chociaż nie strawiłam, a tu któryś z wiceministrów
mówi mi, że 500+ mogą brać bogaci ludzie bo to nie jest zapomoga
socjalna tylko program...."afirmujący rodzinę", klej wypada mi z ręki,
słucham pana, a pan plecie że trzeba afirmować ludzi którzy chcą wychowywać
dzieci.
Nosz Wszechwiedzący, okazuje się, że przez większość mojego życia
wychowywałam dzieci za frajer, nikt mnie nie afirmował.
Pan minister mógłby powiedzieć, że czasy ciężkie i trzeba zrzucić się
dla młodych, żeby mieli za co posłać dzieci na tenis, basen, kupić firmowe
adidasy lub po prostu bułkę z serem, ale afirmować
ich rodzicielstwo przy pomocy pięciu stów???
Pewnie odezwała się we mnie nutka zazdrości i goryczy
bo mnie raczej spotkacie w tym tłumie...

               
Nie mogę się nadziwić, że jeszcze się dziwię....

Dobra klej podniosłam, pędziolino prawie gotowy, a tu słyszę,
że pan młody Morawiecki jest wyznawcą "liberalizmu narodowego".
Wystarczy poczytać co to jest i można spokojnie zacząć siwieć.
Liberalizm narodowy to idea połączenia nacjonalizmu z gospodarką
liberalną, za przedstawicieli tego nurtu uważa się endeków cytuje
za Wikipedią.
Endecy to ci od nagonki na Narutowicza jak ktoś chce
niech poczyta ja poczytałam i zaczęłam się martwić...
           
Nie mogę się nadziwić, że jeszcze się dziwię...

Pędziolino skleiłam, do tego tunel i stację, wnucho przyszedł i stwierdził,
że babcia za mało pociągów zrobiła, ale wsadził papierowych konduktorów
do pociągu w którym nie ma drzwi i odjechał ze stacji, a ja nie mogę się nadziwić,
że znalazł sposób jak to zrobić, może rozwiązanie problemu rządów prezesa
jest proste i tylko nam się wydaje, że niemożliwe.
               

Przewrócił pociąg i wsadził ludzików od dołu.
                             

Potem postawił pociąg i odjechał. Proste?
Frasyniuk powiedział, że trzeba chodzić, dreptać i dreptać może się uda wydeptać
ścieżkę powrotną na drogę do demokracji.

I jeszcze te szacunki w sprawie ilości demonstrantów z 7 maja,
gdzieś usłyszałam, a może przeczytałam, iż policja oszacowała,
że prezes Kaczyński jest wyższy od Romana Giertycha.
                         

Jeśli chodzi o TVP Kurskiego to mnie wcale nie dziwi, że mnie to nie dziwi...

                                 

środa, 4 maja 2016

Wzmożenie.....

Przeżywam dni "wzmożenia".
Dzieje się na gruncie rodzinnym i politycznym.
Nie ma czasu na nudę.
Drukarka przydaje się nie tylko do produkcji
zabawek, ale i do celów politycznych.
Na razie nie drukuje bibuły, ale flagi.
Rowery oflagowane, ruszamy do Gdańska
na "Marsz Wkurzonych".

                           
                   

Dojechaliśmy przed czasem. Ludzi sporo, ale bez szaleństwa.
Jest Mateusz Kijowski, marsz się formuje.

                     

Ruszamy i nagle okazuje się, że ludzi przybywa.

                             

                           

Idziemy nie ma haseł, jest trąbienie, gwizdanie, bębnienie...

Kilka refleksji.
Idę, rozglądam się..
Maszerują ludzie w wieku mocno 50+.
Dużo gapiów, na ulicy Długiej, mnóstwo młodych ludzi.
Siedzą w kawiarnianych ogródkach jedzą lody i nie tylko.
Słyszę zdziwiony głos "o co im chodzi?" - to młody tatuś.
Idziemy dalej pod "Zieloną Bramą" jest scena, pada wezwanie
do hymnu.
Śpiewamy i widzę ludzi, którzy przerywają jedzenie i wstają
(to ci mocno starsi) i widzę wielu (to ci młodsi), którzy siedzą,
jedzą i popijają piwko.
Wiem nigdy nie mówię ta dzisiejsza młodzież, ale....jakoś
tak zrobiło mi się "niewygodnie".
Wspaniały na moją uwagę, popatrz ilu ludzi ma w nosie
to co się dzieje, odpowiada "oni nie zdają sobie sprawy, że
korzystają z praw jakie daje im konstytucja.

Dopadła mnie przez chwilę refleksja, może to my nie mamy
racji?
To była chwila, ścierpła mi skóra i wyrwało mi się głośne NIE.
W czasie świątecznych przemówień  prezes i PAD mówili
o potrzebie zmiany konstytucji.
Przypomniał mi się projekt pisowskiej konstytucji i zrobiło
mi się lekko słabo.
W Polsce jest teraz "wzmożenie patriotyczno - kościelno - pisowskie".
Jeśli na tym "wzmożeniu" zostanie napisana nowa konstytucja to zostaną
do niej wpisanie wszystkie "Wartości" te dające wolność wybranym
i te zabierające wolność wybranym.

Dzisiaj film "Miś" kończy 35 lat.

(...)Po co jest ten miś?
(...)ten miś odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa....                    
     To jest "miś" na skale naszych możliwości".

Prezes - rządzi i urządza nam życie, a część Polaków stoi przed szafą i śpiewa...

                                       

                                             Zadziwiona Kurodoma.