sobota, 23 października 2021

Ku pokrzepieniu...

 Dzisiaj będzie wbrew smutkowi, wkurzeniom, beznadziei i wszelkiemu politycznemu jojczeniu. Pójdę pod prąd i spróbuję Was trochę pocieszyć w tej jak ja to mówię w chwilach zwątpienia gówni..ej sytuacji. Poczytałam na blogach i stwierdzam, że po dobrej stronie mocy duch trochę podupada bo też sytuacja na świecie i w kraju naszym mocno, że powtórzę się gówni..a jest i pozornie nic nie wskazuje na to, że może się coś w najbliższym czasie zmienić.

Zło tryumfuje, ale i złu czasami nie wychodzi. I tak wstaję ja dzisiaj rano, walczę z kotem ( o czym piszę na Frigance) walczę, ale pomiędzy obsługą kota i prababci oczywiście robię prasówkę, a tam piszą o tym, że nasza noblistka pani Tokarczuk wystawiła na licytację swoje książki. Pamiętacie jak oszołomy ze złej strony mocy zrobiły akcje, żeby odsyłać pani Tokarczuk książki na znak protestu za słowa naszej noblistki w których to słowach pani Tokarczuk niepochlebnie wyrażała się o tym co obecny rząd robi z naszą rzeczywistością?

Tak więc oszołomy wysyłały książki popisane w stylu "Nie szkaluj Polski", "Dość szkalowania Polski", "Na Białoruś ją wysłać" no i te książki zostały zlicytowane za 40.322.43 PLN. Pieniądze mają być przekazane na rzecz organizacji LGTB +.  Spora kwota, ale najzabawniejsze jest to, że zostały zlicytowane 23 (słownie dwadzieścia trzy) książki. I tak sobie pomyślałam, że fajnie wyszło, prawicowa ekstrema dołożyła się do znienawidzonego LGBT.

Oczywiście natychmiast została stworzona narracja, że to sama Olga Tokarczuk popisała te książki, ale "Dziubki" z prawej strony zabolało? Zabolało.

Potem wysłuchałam bardzo ważnej rozmowy z Martą Lempart o tym co dotąd zdziałał Strajk Kobiet i co jest w planach. Podaję link do rozmowy bo warto posłuchać "Ku pokrzepieniu", nam się wydaje, że jak nie ma demonstracji to nic się nie dzieje, a to nie prawda bo się dzieje, potrzebna jest praca u podstaw. Szczególnie mi się spodobało to wspieranie młodych organizujących się i wspieranie samorządowców w terenie i zapowiedź próby wywierania nacisku na partie żeby na listach wyborczych zaczęli umieszczać ludzi sprawdzonych i polecanych przez np Strajk Kobiet.

ROZMOWA Z MARTĄ LEMPART

I jeszcze, byłam na demonstracji w obronie naszej obecności w UE. Mam problem z chodzeniem, ale wzięłam kulę i się dowlokłam.

I pomimo marnej organizacji, braku energii tłumu, zapału i w ogóle wbrew całemu jojczeniu dobrze się poczułam bo byłam, bo było sporo ludzi, bo jeszcze dobrej stronie mocy się chciało.




Bo moi przyjaciele też byli, bo byliśmy razem, bo gdański ratusz taki piękny, bo wierzcie mi jeszcze będzie przepięknie.
I jeszcze zaryzykuję, może się spełni może się nie spełni, ale myślę, że jeszcze tylko do Lutego i nie wiem dlaczego tak mówię.

                                       Dzisiaj taka jakaś Kurodoma.