środa, 30 grudnia 2015

Drugie dno.....

Jaki to był rok rok politycznie i światowo?.
Z powodu ilości "zadziwień"  podsumowanie dość powierzchowne.
Co było ważne?
Może to że:
1/ Zaczęła się wielka wędrówka ludów.
    Ludzie zaczęli wędrować, jedni uciekają przed wojną inni przed biedą.
    Uciekają tam gdzie wydaje im się, że żyje się lepiej i dostatniej.
    Ziemia należy do wszystkich stworzeń, w idealnym świecie każdy powinien
    mieszkać tam gdzie chce, ale jest też drugie dno bo są i tacy,
    którzy wędrują po to żeby innych zabić, nawrócić lub "nauczyć" swoich
    jedynych świętych racji.

2/W Europie zaczynają zdobywać w rządach przewagę prawica i nacjonaliści.
    Niektórzy uważają, że to dobrze bo w końcu naród dochodzi do głosu i teraz
    władza będzie dbała o "nasze" interesy, a nie "obcych" zza wrażych granic.
    Tu też jest drugie dno, bo władza narodowa i nacjonalistyczna ma tendencję
    do ograniczania wolności jednostki w imię dobra narodu, w obliczu zagrożeń
    ze strony innych narodów.

3/Władzę absolutną w Polsce objęło PiS. Duża część Polaków się cieszy.
    Teraz rząd będzie dbał o biednych i wykluczonych. Będzie dbał o Polaka, a nie
    o międzynarodową finansierę, żydomasonerię, nomenklaturę, postkomunistów,
    resortowe dzieci, Polaków gorszego sortu, tych co stali tam gdzie stało ZOMO,
    ludzi którzy mają niesprawne głowy, lewaków, genderystów, feministki, lemingów
    ateistów, tych co nie lubią Sienkiewicza.....
    Jeśli kogoś pominęłam to przepraszam.
    Drugie dno?
    Ambicja, zranionego "zamachem smoleńskim"  człowieka, który wymarzył
    sobie bycie spadkobiercą Piłsudskiego.
    Człowiek w wiecznej żałobie po zabitym bracie,  którego pamięć ma być
    czczona na wszelkie możliwe i niemożliwe sposoby.
    Mam wrażenie, że prezes chce ukarać cały naród za śmierć swojego brata.

4/Premiera kolejnego odcinka "Wojen Gwiezdnych".
   Poruszenie pozytywne w kręgach miłośników i fanów.
   Jakie jest drugie dno?
   Niektórzy ludzie kościoła twierdzą, że "Gwiezdne Wojny"
   to nie tylko film, ale także zakamuflowana promocja wartości satanistycznych
   i anty-chrześcijańskich.
   "Film stwarza  zagrożenie duchowe podobne do tych, które niosą ze sobą Harry Potter,
   czy kucyk My Little Ponny".

   Itd. itp......

Na tle tych wszystkich wydarzeń umknęło nam przypadające w tym roku
stulecie sformułowania  przez Alberta Einsteina "Ogólnej Teorii Względności".
Przez sto lat od opublikowania teoria się sprawdza i wydaje się, że nie można
się w niej doszukać drugiego dna.

                            

Jaki może być 2016, może być gorszy, ale pocieszmy się bo 2017 może być
jeszcze gorszy, a 2018 jeszcze, jeszcze gorszy, ale w tym roku będzie tylko
rok do wyborów.
I znów ci którzy będą chcieli wygrać obiecają wszystko dla wszystkich...


                                                      Zadziwiona Kurodoma.

wtorek, 29 grudnia 2015

Nielegalny prezydent ?

    "Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
      uroczyście przysięgam, że DOCHOWAM WIERNOŚCI postanowieniom
      KONSTYTUCJI, będę strzegł niezłomnie GODNOŚCI NARODU,
      niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność
      obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”.

Prezydent wszystkich Polaków "łączący nie dzielący", działający w imię
i dla dobra podpisał ustawę o Trybunale Konstytucyjnym tzw. "naprawczą".
Myślę, że już w momencie swojego zaprzysiężenia znał plany prezesa dotyczące
zmiany konstytucji i dlatego nie położył ręki na starej ustawie zasadniczej.
Wytłumaczył sobie, że bez położenia ręki na wrażym tekście nie
przysięga na tą starą konstytucję tylko w myślach przyrzeka na tą nową
jeszcze nie uchwaloną.
Jeśli tak było to do chwili uchwalenia przez PiS nowej konstytucji pan Duda nie
jest prawidłowo zaprzysiężonym  prezydentem.
Tak naprawdę nie mamy prezydenta!
I tak można brnąć z absurdu w absurd coraz dalej, frustracja rośnie.
Orwell w praktyce, na jawie.
Co można zrobić? Można sobie pogadać.
Gadajmy, piszmy, komentujmy gdzie się da i do kiedy się da.
Potrzebujemy przyspieszonej edukacji demokratycznej.
Nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy obrońcami układu, bankierów,
establishmentu, postkomuny i tych którym się udało....
Mi się średnio udało, a jednak mam głębokie przekonanie, że trzeba bronić
tej naszej kulawej, młodej demokracji.
Tym bardziej, że nie wiemy do końca co chce nam zafundować w zamian
prezes jedynych prawych i sprawiedliwych.
Prezes ustami pani Szydło i pana Dudy nie mówił wyborcom
jak dokładnie ma wyglądać nowa Polska..
Wielu ludzi nabrało się na hasło "dobra zmiana", dziwię się tylko, że nie
pomyśleli co może się kryć za tym hasłem, teraz wiemy coraz więcej,
mleko się wylewa..
Nie wierze, że rewolucyjnie , a nie ewolucyjnie można stworzyć
państwo idealne.
Przy takich gwałtownych może i "cudownych" zmianach
trzeba brać pod uwagę niedoskonałość istoty ludzkiej.
Prezes funduje nam eksperyment, sprawdza w praktyce i urzeczywistnia
swoją i jedynie swoją wizję "Prawej i Sprawiedliwej Polski".
To nie będzie cud gospodarczy, prezes nie zaczął od ustaw gospodarczych, zaczął od :
- ograniczania działalności TK.
- Zwiększania uprawnień policji i służb specjalnych.
- Odbijania TVP.
- Zmian w działalności prokuratury.
- Odzyskiwania kolejki na Kasprowy Wierch ???
.
Podsumowując "nielegalny prezydent prezesa'  przysięgający strzec
"nieistniejącej konstytucji wg prezesa" podpisze wszystko co uchwali
"sejm prezesa" i nikt nie powinien mieć złudzeń, że może się zawahać.

Ciekawe co oprócz Trybunału Stanu ma prezes na pana prezydenta,
że taki posłuszny.......

                              

Myślę, że w partii jedynych i sprawiedliwych, ale nie tylko każdy na każdego
ma jakiegoś haka lub chociaż haczka i dlatego polityka tak wygląda jak wygląda.
                                    
                                                    Zadziwiona Kurodoma.



poniedziałek, 28 grudnia 2015

Mam prawo do decyzji i nie zawacham się go użyć....

Dwa razy do roku pewien pan wzbudza dobre i złe emocje
w równym stopniu.
Styczeń i lipiec to miesiące, kiedy ujawnia się dobra i zła strona mocy.
Na początku i w połowie roku u jednych rośnie  potrzeba zrobienia
czegoś dobrego i równolegle w innych rośnie potrzeba wylania
słownego błota.
W tym roku zła strona mocy uruchomiła posła jedynie prawych i sprawiedliwych
Stanisława Piętę, który napisał że:
"Jeśli jakiś funkcjonariusz publiczny zaangażuje się w hecę z WOŚP,
nazajutrz będzie składał raport o zwolnienie ze służby".
Natychmiast odpowiedziała mu dobra strona mocy Michał Bardoń:
"Jestem żołnierzem zawodowym i biorę udział w WOŚP i z całym
szacunkiem niech mnie pan w tyłek pocałuje".
Pan poseł raczył jeszcze wypowiedzieć się, że WOŚP jest organizacją
kontrowersyjną i nie powinna mieć wsparcia ze strony funkcjonariuszy
publicznych.
Mogę się zgodzić z posłem i przypomnieć, że dla mnie mocno kontrowersyjne
jest obchodzenie miesięcznic "zamachu smoleńskiego" w asyście wojskowej.
Uprzedzając złą stronę mocy, która zaraz przytoczy argumenty o niejasnych
rozliczeniach WOŚP, o niebotycznych pensjach zarządu, o ukrytym i jawnym
majątku Jurka Owsiaka, o zakupie przestarzałego sprzętu, o wykorzystywaniu
mediów, wreszcie o deprawacji młodzieży na przystanku Woodstock itp. itd.
Co roku od początku istnienia WOŚP  zasilamy orkiestrę jakąś niewielką sumą i
co roku prababcia kupuje świecę Caritas, (jak prababcia nie kupi, kupię ja
dla równowagi).
I guzik mnie obchodzi co ludzie mówią o Jurku Owsiaku, o Jance Ochojskiej,
o Annie Dymnej, o Caritas, o siostrze Chmielewskiej, Szlachetnej Paczce
i o kimkolwiek komu chciało się ruszyć i zrobić coś....
Mój najmłodszy potomek urodził się i przeżył przy wsparciu sprzętu WOŚP,
może udałoby się i bez tego wsparcia, ale dobrze, że nie miałam okazji
tego sprawdzić.
Wyrósł i w trudnym okresie wchodzenia w dorosłość, pojechał na Woodstock,
wrócił szczęśliwy bo się sprawdził, bo zobaczył że można w ogromnym tłumie
młodych i starszych ludzi odnaleźć energię życzliwości.
Powiedział, że wśród "degeneratów, brudasów, wyrzutków społeczeństwa
i ludzi taplających się w błocie" czuł się bezpiecznie.
Zobaczył, że komuś się chce zorganizować i poprowadzić tak wielką imprezę,
pomimo wiader pomyj wylewanych co roku w kierunku organizatora.
Dobrze, że jeszcze w tym roku wolno mi w ramach demokracji lubić i zasilić WOŚP,
bo czuję niepokój, że kiedy "dobra zmiana" na dobre rozgości się w naszym
kraju to może być różnie......
W tym roku też zasilę WOŚP i niech gra do końca świata i o jeden dzień dłużej.

                        


                                                             Zadziwiona Kurodoma.



sobota, 26 grudnia 2015

Skynet ?.....

Postanowiłam przez kilka dni wyłączyć się z "politycznych zadziwień".
Mam duże zaległości filmowe i książkowe.
Kilka projektów szydełkowych też czeka.
Posiedziałam, pomyślałam co by tu zrobić pożytecznego
i włączyłam sobie......film - "Szklana Pułapka" jedynka,
a potem..."Terminator 2".
Obejrzałam po raz nie wiem który, nie wiem po co i dlaczego.
Zadziwiłam się nad samą sobą.
Mam taką pulę filmów świątecznych, które oglądam w święta.
1/"W Krzywym Zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju".
2/"Rambo".
3/"Dwóch i pół" - odcinek świąteczny.
I jeszcze kilka innych, równie cudownie beznadziejnych.
Zadziwia mnie, że nie lubię "Kevina", może dlatego,
że nie bawią mnie filmy o dzieciach mówiących tekstami
dorosłych i robiących rzeczy których dzieci nie robią.
Dzisiaj jeszcze łapie oddech, ale jutro dzień roboczy i pewnie
mocno się zadziwię bo rządzący wypoczęci ruszą pełna parą.
Ale dzisiaj oglądam "Terminatora" i tak sobie myślę, że to chyba
nie do końca głupi film.
Przypomina mi się jak w dzieciństwie rysowałam na lekcji rysunków,
jak świat będzie wyglądał w 2000 roku.
Narysowałam wieżowce i latające samochody.
O sztucznej inteligencji nie pomyślałam.
Dożyłam jednak czasów kiedy technologia elektroniczna i informatyczna
pędzi na "złamanie karku" więc może nadchodzi chwila, kiedy "Skynet"
zostanie włączony?
Wspaniały twierdzi, że nie ma możliwości żeby sztuczna inteligencja
zyskała samoświadomość.
Tylko, że czasami tak sobie myślę:
A jeśli człowiek jest samopowielającym się robotem, którego stworzyła jakaś
obca cywilizacja i obdarzyła nie wiadomo po co samoświadomością.
To może i my stworzymy jakąś formę istnienia innego niż nasze ludzkie,
które uzyskawszy samoświadomość.....zniszczy swego stwórcę?

                      



                                               Zadziwiona Kurodoma.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Pokój ludziom dobrej woli......


                    
           


                                Życzę wszystkim Znajomym i Nieznajomym,
                                             Przyjaciołom i Wrogom.
                                Świąt Bożego Narodzenia przeżytych  w zgodzie
                                ze światem i przede wszystkim z sobą samym.
                                Odpoczynku, zwolnienia, dystansu do tego co wokół.
                                Cieszcie się sobą, tymi których kochacie pod skrawkiem
                                własnego nieba.
                                Życzę Wam i sobie, pogody, uśmiechu i nadziei.


                                                 Świąteczna Kurodoma.

sobota, 19 grudnia 2015

Czy to sie dzieje naprawdę?

Wczoraj wstałam, przetarłam oczy, myślę sobie dzisiaj piątek przerwa
w działalności jedynie prawych i sprawiedliwych.
Włączam okno na świat, a tu a ku ku ku......
Macierewicz "ekspert smoleński " w nocy napadł na placówkę  tworzącego
się centrum kontrwywiadu NATO.
Prawdopodobnie ok.1 w nocy za pomocą podrobionego klucza urzędnicy
MON weszli do budynku.
Centrum było tworzone na podstawie międzynarodowej umowy między
Polską, a Słowacją.
Miało się zajmować problemem Ukrainy, o co chodzi?
Może to prawda, że Macierewicz to "rosyjski śpioch", przecież cała jego
działalność sprzyja rosyjskim interesom.

                              

Zlikwidował wojskowe służby informacyjne. O.K. może była taka potrzeba,
ale dlaczego ujawnił dane "szpionów"?
Przecież zwykłego człowieka jak ja nie interesuje nazwisko "polskiego
Bonda", ale obcy wywiad bardzo się ucieszył, kiedy dostał na tacy
nazwiska.
Wywiad, szpiegostwo to specyficzna działalność.
Jaki człowiek będzie chciał działać na rzecz naszego wywiadu, kiedy wrócił
do władzy człowiek lekko traktujący ochronę ludzi, którzy często narażają życie.
Porządki w wywiadzie powinny być przeprowadzane po cichu, a nie z fajerwerkami
po co mi wiedza kto, gdzie i kiedy?
Ja tylko chcę, żeby moje państwo chroniło mnie skutecznie przed zagrożeniami
m.in. przed terroryzmem.
I znowu pozostaje mi siedzieć i czekać jak rozwinie się akcja pod kryptonimem
                                                     "Macierewicz kontra NATO"

                    

                                                     Zadziwiona Kurodoma.

P.S. Kurodoma musiała podnieść się z wygodnej kanapy i pójść na demonstrację
        KOD. Relacja na Frigance

piątek, 18 grudnia 2015

A już myślałam, że mi się upiecze.....

PiS, a w zasadzie naczelnik Jarosław Kaczyński rządzi niespełna miesiąc.
Zdążył się  już pokłócić :
1 /Z połową społeczeństwa.
2/ Z Trybunałem Konstytucyjnym.
3/ Z Ojcem dyrektorem Rydzykiem.
4/ Z Martinem Schulzem z UE.
5/ Ze mną.
6/ Z tobą.
Nie pokłócił się tylko z samym sobą, a może nie mam racji.
Może pokłócił się z samym sobą i wbrew sobie namaścił byłego prokuratora
komunistycznej Polski na "twarz" walki z Trybunałem Konstytucyjnym.
Może wynikiem kłótni z samym sobą jest mianowanie Wojciecha Jasińskiego
na prezesa Orlen (też należał do PZPR).
Jarosław musiał być w dużym sporze z samym sobą kiedy w poprzednim
rządzie PiS, mianował na wiceministra sprawiedliwości sędziego Andrzeja Kryże,
który skazywał za komuny opozycjonistów m.in. Andrzeja Czumę i Bronisława
Komorowskiego.
Nie bardzo rozumiem jak można mówić o dekomunizacji, a lekko traktować
mianowanie funkcjonariuszy poprzedniego systemu na eksponowane stanowiska.
Tym bardziej, że ci ludzie się przyznają, że nie wstąpienie do partii spowodowałoby,
spowolnienie lub brak kariery w tamtych czasach.
I żeby nie było, dużo ludzi było szeregowymi członkami PZPR niektórzy
z własnej woli, niektórzy lekko przymuszeni.
Takie były czasy nie można wszystkich wrzucać do jednego worka.
Jednak ci wykorzystywani przez prezesa to postacie o niezbyt jasnym życiorysie.
Jeśli w wyniku kłótni z samym sobą pan Kaczyński doszedł do wniosku,
że byli prominentni członkowie PZPR są do przyjęcia, to kogo rzuci
na pastwę lustratorów z własnego środowiska politycznego?
A może skorzysta z pomysłu swojego życzliwego opozycjonisty,
antysystemowca Kukiza?
Kukiz,  powiedział, że dyskwalifikacją do pełnienia funkcji publicznych
powinna być nie tylko przynależność do PZPR, ale także np. do "tamtego" harcerstwa.
Myślałam, że dekomunizacja mnie i Wspaniałego nie dosięgnie, ale byłam w błędzie.
Harcerz - Komandos czyli Wspaniały i Harcerka czyli ja możemy się spodziewać
procesu lustracyjnego.
Nie cieszcie się jednak wszyscy ci, którzy nie byliście w zuchach i harcerstwie,
daję głowę, że większość z was oglądała "Czterech Pancernych".
Radzę zejść do głębokiej konspiracji bo może się okazać, że bycie ukrytym
fanem Janka Kosa w dzisiejszej Polsce spowoduje w najlepszym wypadku
wezwanie do publicznej samokrytyki.


                         "Jak Jarosław Kaczyński wchodzi do pokoju
                           gdzie stoją puste krzesła, to krzesła zaczynają
                           się kłócić".

                                    Zadziwiona Kurodoma.

środa, 16 grudnia 2015

Poglądy polityczne, a co to takiego ?

Kto najwięcej skorzystał na weekendowych manifestacjach?
Opozycja sejmowa?
Jarosław Kaczyński?
Nie...... to jest Roman Giertych!!!
Pamiętam kiedy mówiłam za poprzednich rządów jedynie
prawych i sprawiedliwych, że jak śp. Andrzej Lepper, albo
Roman Giertych wejdzie do rządu to a wyjeżdżam, pakuje
walizki i śmigam z tego kraju.
Oczywiście obaj weszli do rządu i to w randze wicepremiera.
Na szczęście ich przygoda trwała krótko i nie zdążyłam
emigrować.
Od pewnego czasu obserwuję jak wilk zmienia się w "owieczkę"
i wyważonego polityka stojącego po stronie obecnej opozycji.
Wybaczcie, ale nie wierzę, zapala mi się czerwona lampka.
Pamiętam Giertycha na demonstracjach narodowców, pamiętam
demonstracje z młodzieżą wszechpolską.
Po sobotniej demonstracji skaczący Roman Giertych stał się bohaterem
internetowych memów.
Jest wyluzowany i sympatyczny, czy mnie wzrok i słuch myli?
Czy można tak się zmienić?
Wspaniały podsumował moje zadziwienie słowami:
- Wiesz, wydaje mi się, że większość polityków z pierwszych szeregów
   nie ma poglądów, tak jak większość hierarchii kościelnej to
   ateiści.
Coś w tym jest.
Smok Wawelski zatruł się takim barankiem wypełnionym siarką,
żeby tylko Roman Giertych nie był takim trefnym barankiem.
Na razie elektorat nie dał się nabrać i nie zagłosował w ostatnich wyborach
na "nawróconego" Romana Giertycha byłego narodowca, twórcę
Młodzieży Wszechpolskiej, Lidera Ligi Polskich Rodzin.
Ale pamięć ludzka krótka i ułomna bywa - nie powiedziane, że
wróci do czynnej polityki i czort wie jakie będą jego poglądy na
urządzanie życia współobywateli.

                            



                                                          Zadziwiona Kurodoma.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Policzyliśmy się, ale czy nie powinniśmy iść razem ?

Jeszcze jestem pod wrażeniem demonstracji obywatelskiej.
Jeszcze cieszę się, że ujawnił się  "najgorszy sort Polaków" w takiej
ilości.
Ludzie uśmiechnięci, życzliwi, demonstrują, skaczą, idą młodzi z dziećmi
i starsi, i najstarsi.
Jeszcze ładuję akumulatory przed oglądaniem marszu "najlepszego sortu Polaków".
Sprawdziłam pogodę w Warszawie ma dość mocno padać, jak "Pan Naczelnik"
to wytrzyma?
Będzie musiał się wznieść na szczyty swojego bohaterstwa, żeby znieść
z godnością trudy marszu.
Siedzę więc i czekam...

                       


No i doczekałam się, takiego transparentu
                          
                              
I takich słów "naczelnika":
"Komitet obrony draństwa" (to o KOD).
"Musi decydować demokracja, a nie garstka zaprzedanych ludzi".
"Cała Polska z was się śmieje komuniści i złodzieje (to o marszu KOD)".
"Nie będzie zemsty, ale nie może być abolicji".
"Jeśli ktoś wierzy że nie ma dzisiaj demokracji w Polsce, to powinien
  zastanowić się nad stanem swojego umysłu".
"Im chodzi o to żeby nie dać zwykłym ludziom i dalej rabować kraj - to jest
  sens tego sporu".

Uważam za największe nieszczęście naszego życia politycznego, zaistnienie
w nim braci Kaczyńskich.
Mogłabym się zgodzić z ich niektórymi ocenami i postulatami, jednak nie mogę
pogodzić się z tym jak bardzo ich działalność polityczna podzieliła Polaków.
Wiem, że PO podchwyciła i konserwowała ten podział bo konflikt był potrzebny
do tego, żeby wygrywać kolejne wybory.
To jednak Kaczyńscy zaczęli ten chochli taniec i trwają konsekwentnie w przekonaniu,
że Polacy dzielą się na ten lepszy i gorszy sort.
(Jarosław Kaczyński twierdzi, że co wieczór rozmawia ze zmarłym bratem,
a więc cały czas uzgadnia z nim kolejne ruchy).

"Umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno".
                                                                                             Kamil Cyprian Norwid.

                                  Zadziwiona Kurodoma.

niedziela, 13 grudnia 2015

13 XII 1981 niedziela, tak jak byłoby to dziś...

Dzisiaj na obu moich blogach ta sama notka, bo to data dla mnie szczególna.


W tamtą sobotę postanowiliśmy się pobrać.
Wspaniały pojechał do domu.
Ostatni telefon od niego był w nocy.
Rano w niedziele chciałam zadzwonić i okazało się, że telefon jest głuchy.
Włączyliśmy TV, a tam Jaruzelski ogłasza "Stan Wojenny".
Mieszkałam w Gdańsku w  bardzo ciekawym miejscu.
Pomiędzy budynkami w których mieściły się najważniejsze instytucje
tamtego czasu.
W jednym było UB, w drugim Urząd Wojewódzki, w niedalekich
akademikach stacjonowało ZOMO, w okolicy była szkoła policyjna
i nie daleko Urząd Miejski.
Z okien kuchni mieliśmy widok na ulice, w oddali były widoczne
żurawie "Stoczni Gdańskiej", w której pracowała moja mama.
W czasie strajków i rozruchów widzieliśmy sceny, których nie da się
zapomnieć.
W czasie największego natężenia rozruchów ulicą pod naszymi
oknami szedł szpaler zomowców walących pałkami w tarcze,
zza ich pleców cywilni pracownicy UB strzelali gazem łzawiącym,
do demonstrantów i nie tylko, też do matki z dzieckiem, która wracała
do domu.
Podawaliśmy "naszym chłopakom"butelki z wodą do mycia rąk,
bo kto miał brudne ręce ten był podejrzany o rzucanie kamieniami.
Pamiętam jak leżeliśmy na podłodze, a przez okno wpadł pocisk
z gazem łzawiącym.
Pamiętam, obraz jak zomowcy katują chłopaka pod naszymi
oknami, moja mama stoi na oknie i krzyczy, a ja ściągam ja z okna.
Nasi odbili chłopaka, spalili policyjną Nyskę.
Pierwsze godziny stanu wojennego to było całkowite zaskoczenie,
godzina policyjna, jak to nie wolno wyjść wieczorem z domu?
Siedzimy wieczorem w kuchni jest po godzinie policyjnej, a pod oknem
przechodzi ktoś i gwiżdże, nagle pukanie do drzwi, chwila grozy,
tata otwiera.
Okazało się, że brat mamy dostał powołanie do wojska
i jako rekrut mógł chodzić po godzinie policyjnej, zgrywał twardziela.
Baliśmy się, bo poszła plotka, że wojska rosyjskie są w okolicznych lasach.
Ten okres to mieszanka strachu i szczęścia.
Pobraliśmy się w stanie wojennym w Styczniu.

                             

Kiedy jechaliśmy do ślubu naszych gości, którzy jechali za nami
skontrolował  patrol, przeszukali bagażniki.
W Pałacu Ślubów mogła być tylko najbliższa rodzina, było czterdzieści
osób, szampana nie było - był zakaz, ale byli cyganie.
Dzisiaj jest niedziela tak jak wtedy, wczoraj był pochód KOD, historia zatoczyła koło.

                                          Zadziwiona Kurodoma.

sobota, 12 grudnia 2015

Niech sie święcą nowe święta .....

Pojawiły się nowe święta narodowe obchodzone intensywnie i z zadęciem.
Myślę, że w najbliższym czasie będą to dni wolne od pracy ponieważ Polskę
pod rządami jedynych i sprawiedliwych stać na wszystko.
Miedzy innymi mamy pieniądze na wypłacanie każdemu po 500 PLN na każde dziecko,
wykup całego zalegającego na hałdach węgla, repolonizacje banków poprzez
wykup akcji.
Niedługo będziemy mocarstwem atomowym dzięki panu Macierewiczowi,
który uważa, że samolot bojowy to skrzyżowanie taksówki z limuzyną i wystarczy
jeden telefon na lotnisko, a podstawią mu pod nos samolot i zawiozą do Brukseli.
W związku z tym nagłym dobrobytem myślę, że każdego 10 dnia miesiąca powinniśmy
pod mam nadzieję wybudowanym w każdym mieście pomnikiem Lecha Kaczyńskiego
oddać hołd "największemu prezydentowi" IV RP Lechowi Kaczyńskiemu.
Obecnie przypominam, odbyła się 68 miesięcznica katastrofy smoleńskiej.
Na krzyżu niesionym przez wyznawców zauważyłam zawieszony zegar zatrzymany
na godzinie o której zdarzyła się katastrofa.
Czekam na setną miesięcznicę wyobraźnia wyznawców nie zna granic,
jeszcze większy krzyż, jeszcze większy zegar, asysta pułku wojska????
Ten dzień powinien być obchodzony na prawach niedzieli i praca powinna
być zakazana pod groźbą popełnienia grzechu głównego.
Natomiast dzisiaj czyli 13 grudnia mamy państwowe święto - kolejną rocznicę
"Nieinternowania Jarosława Kaczyńskiego".
Myślę, że jak najbardziej na miejscu jest wezwanie do uroczystego czuwania
pod willą na Żoliborzu w celu uczczenia doniosłości tego faktu.
Myślę, że nieinternowanie miało bardzo duży wpływ na zwiększenie
ilości kompleksów "naczelnika", które wprost przekładają się na czyny jedynego
prawego i sprawiedliwego.
Myślę, że da się również ustalić jakąś jedną datę dla uczczenia likwidacji
Trybunału Konstytucyjnego jako tej daty która dała początek zaistnienia
nowego państwa V RPPiS.
Mam nadzieję, że ludzie się jednak znudzą bo ciągłe świętowanie bywa
nużące.
Mam nadzieję, że tych najwytrwalszych w świętowaniu zostanie niewielu.
Wkurza mnie, że znowu trzeba będzie podnieść cztery litery z wygodnej kanapy,
wyjść z ciepłego domu.
Demonstrować, być może znów uciekać przed gazem łzawiącym
(już nie z wózkiem z małym dzieckiem), a nogi niemłode już tak nie niosą.
Zbierać i czytać rozrzucane nielegalnie ulotki, podpisywać się pod protestami.
A wszystko to przez jednego człowieka, który chce zrealizować swoja chorą
wizje państwa i narzucić swoja wole całemu narodowi, żeby leczyć
swoje kompleksy i traumy.

                          


                                                              Zadziwiona Kurodoma.


PS. Oglądam demonstrację KOD, serce mi rośnie.
       Warszawiacy pełen szacunek.
       Wrocławianie pełen szacunek.
       Szczecin pełen szacunek.
       Poznań pełen szacunek.
       Polacy - wiedziałam, że to naród na ciężkie czasy.
      

piątek, 11 grudnia 2015

Pogodzić ogień i wodę....

Ktoś wydał zarządzenie, ktoś je wypełnił do bólu i zamiast tego

                          


                                                                 mamy mieć to

                                        



Szczególnie zabytkowe części miast zyskają na urodzie.
Jestem jak najbardziej za ułatwianiem życia osobom niepełnosprawnym.
Może i łatwiej będzie zauważyć osobie uprawnionej takie miejsce, może
tak łatwo nieuprawnieni nie będą parkować na niebieskich kopertach,
ale może - można wyciszyć nieco ten niebieski?
Niepełnosprawni mają naprawdę dużo bardziej poważne problemy.
Mama Wspaniałego po wylewie nie pisze, nie czyta, bardzo słabo mówi,
nie widzi na jedno oko.
Rozumie, pamięta wszystko, wie i umie przekazać swoją wolę.
Na razie jakoś sobie radziliśmy, ale niestety trzeba ją będzie ubezwłasnowolnić,
sprawa w sądzie będzie trwała rok, koszt 1500 PLN.
Czy nie za długo i nie za drogo?
Ubezwłasnowolnienie ułatwi np. uzyskiwanie informacji o stanie zdrowia
w szpitalu lub wyrażenie zgody na zabiegi.
Jak przeczytałam co jest potrzebne do załatwienia zezwolenia do parkowania
na miejscu dla niepełnosprawnych to stwierdziłam, że nie mam czasu
ani cierpliwości.
Do niebieskich kopert ma jeszcze dołączyć ujednolicenie i pogłośnienie
dźwięku przy przejściach dla pieszych, żeby tylko nie okazało się,
że moja mama, która mieszka w centrum starego miasta przy ulicy
nie może spać nocami bo wyje alarm przy przejściu dla pieszych.
Popieram ułatwianie życia niepełnosprawnym tylko niech urzędnicy
przejdą się po mieście i sprawdzą jak ich pomysły mają się do życia
realnego i troszeczkę skorygują swoje wizje.

                             Zadziwiona Kurodoma.
                         

środa, 9 grudnia 2015

Repolonizacja wszystkiego i wszystkich ?

Wspaniały chodzi po domu i się zastanawia o co chodzi z tym Trybunałem
Konstytucyjnym.
Dlaczego jedynym i sprawiedliwym tak zależy na TK.
Jakie to ustawy chcą przeforsować, że narażają Pana Prezydenta na Trybunał
Stanu w przyszłości?
No to może pofantazjujmy.
Gdzieś tam z tylnego szeregu jedynie prawych i sprawiedliwych usłyszałam
i nie wiem czy się nie przesłyszałam,  takie zdanie wypowiedziane ustami
pani Barbary Bubuli z PiS - cytat z WP:
       "W kwestii mediów będziemy zachowywać się dokładnie tak, jak Niemcy wobec
        obcych koncernów, które działają na terenie ich kraju - mówi Wirtualnej Polsce
        Barbara Bubula z Prawa i Sprawiedliwości.
        I zapowiada, że PiS chce debaty w sprawie repolonizacji mediów.
        Po jej zakończeniu i wysłuchaniu argumentów różnych stron,
        przygotujemy projekt ustawy w tej sprawie.
        Myślę, że powinien trafić do Sejmu w połowie przyszłego roku,
        tłumaczy posłanka zwycięskiej partii".
Czy chodzi o wywłaszczenie mediów?
Pan miłościwie nam panujący Prezydent Duda w czasie kampanii wyborczej
raczył był powiedzieć :
         "Potrzebujemy repolonizacji banków! Państwo powinno bronić klientów, a nie
           wielkich instytucji finansowych".
I teraz, ponieważ plany są ambitne, to może chodzi o to, żeby mieć swoich pięciu
sędziów w TK i swojego prezesa, który wyznacza skład do orzekania w
poszczególnych sprawach.
Swój prezes wyznaczy pięciu swoich sędziów do przyklepania konstytucyjności,
każdej ustawy którą uchwali swój sejm.
Może to moja fantazja, a może nie do końca?
Może się raptem okazać, że jest potrzeba "repisacji" całego narodu który jeszcze
nie "spisiał" i okaże się że ustawa stanowiąca o obowiązkowej przynależności
do jedynie prawych i sprawiedliwych jest jak najbardziej konstytucyjna?

                           


                                                                 Zadziwiona Kurodoma.


poniedziałek, 7 grudnia 2015

Czy damy radę chorobie sobkowstwa ?

W Europie ruchy prawicowe rosną w siłę.
We Francji w wyborach regionalnych zwyciężą FN czyli skrajna prawica.
Nasza rodzima prawica powinna się cieszyć ich bratnie formacje
zwyciężają więc będzie łatwiej dogadywać się na forum międzynarodowym.
Tylko, że nacjonalizm cierpi na chorobę zwaną "sobkowstwem".
To taka choroba na którą ja cierpiałam w dzieciństwie.
Mama opowiadała, że jak byłam mała moim powiedzeniem było
"ja siama".
Każdy nacjonalizm kończy się obietnicą: jesteśmy tak mądrzy i wspaniali,
że sami się wyżywimy, sami się obronimy, sami się wykształcimy, sami wybudujemy,
jesteśmy samowystarczalni.
Nacjonalizm jest nastawiony na życie do wewnątrz i udowadnianiu wyższości swojej
nacji nad innymi.
Unia Europejska to twór stosunkowo młody prapoczątkiem było powstanie
1952 roku Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali.
Dopiero 7 lutego 1992 podpisano traktat z Maastricht, który jest uważany
za początek UE.
Polska przystąpiła do UE 1 maja 2004 roku.
Młody człowiek musi popełniać błędy i na własnej skórze odczuć skutki swoich
decyzji.
Wydaje się, że państwa UE weszły w okres dojrzewania i szukania złotego środka
współistnienia w ramach organizacji.
Fala uchodźców przyspieszyła proces dojrzewania, nie możemy pozwolić
na zatracanie swojej tożsamości narodowej w obrębie wspólnoty wielonarodowej,
ale też nie możemy zatracić się w nacjonalizmie i przekonaniu o wyższości
swojej nacji nad innymi.
Żadne skrajności nie są dobre i prowadzą do wynaturzeń i przemocy.
Ta nasza młoda, kulawa demokracja jest wartością bezcenną.

                   

                                                          Zadziwiona Kurodoma.

sobota, 5 grudnia 2015

Gruszki na wierzbie...

Nowy rząd obiecał i zaczyna opowiadać o ustawach.
Mnie najbardziej interesuje komu i ile trzeba zabrać, żeby komu
i ile dać.
My ze Wspaniałym łapiemy się na obie opcje.
Od zawsze jesteśmy małymi przedsiębiorcami i jak słyszę
przy okazji kolejnych wyborów od kandydujących, że w ich
planach jest pomoc dla średnich i małych przedsiębiorstw
to skóra mi cierpnie i zaczynam się bać.
Z doświadczenia i nieubłagalnych zasad matematyki wynika, że
zawsze zabiorą więcej, a oddadzą mniej.
Słucham więc opowieści poszczególnych ministrów na temat
projektów reform jakie będą przeprowadzać przez sejm i czerwona
lampka w mojej głowie pali się coraz intensywniej.

1/Sztandarowy projekt 500 PLN na każde dziecko.
Zapowiedziano ustami pani premier Szydło, że będzie finansowany z pieniędzy
uzyskanych z uszczelniania podatku VAT.
Najstarszy potomek łapie się na 500 PLN i łapie się na małego przedsiębiorcę
stwierdził, że teraz małe firmy zajęczą, bo kogo najłatwiej skontrolować
tych co wykazują dochody i mają papiery które można obejrzeć.
Pamiętam jak Modzelewski, który wypowiada swoje pomysły do dziś,
wprowadził w pierwszej ustawie o VAT sankcje w postaci wielokrotności
naliczonego VAT od błędu w nazwach, adresie a nawet błędu ortograficznego
na fakturze.
Wycofano się z tego, ale kto zapłacił ten zapłacił.
Boję się pomysłów na uszczelnianie VAT, przestępcy sobie poradzą,
obejdą przepisy, albo znikną mali będą musieli odeprzeć zmasowany atak
kontrolerów.
Nawet jeśli złapią wielkiego przestępcę vatowego to jeszcze trzeba te lewe
pieniądze fizycznie odzyskać. Może się okazać, że pieniądze są w raju podatkowym,
a koszty więzienia dla oszustów musi ponieść polski podatnik.

2/Reforma szkolnictwa.
Tu ustami pani minister od edukacji dowiedziałam się, że reforma będzie
polegać na cofnięciu reform poprzedników.
Pieniądze są i żaden nauczyciel nauczania początkowego nie straci pracy
bo ilość etatów w szkołach jest zawyżona i pracy w przedszkolach jest
bardzo dużo.
Rozumiem, że pieniądze na reformę będą z pieniędzy zaoszczędzonych
na zlikwidowanych etatach.
Jeszcze pani minister stwierdziła, że reforma nauczania ma polegać na
przywróceniu dawnego kanonu lektur i nauki dawnych piosenek, żeby
zachować ciągłość kulturową i żeby dziadkowie i rodzice mogli razem
zaśpiewać i śmiać się z tych samych żartów ??????

3/Reforma zdrowia ustami ministra z Radziwiłłów ma polegać przede wszystkim
na tym, że pacjent przestanie być nazywany świadczeniobiorcą bo jest
to poniżające.
Darmowe leki dla seniorów będzie przypisywał tylko lekarz rodzinny, żeby
uniknąć nadużyć.
Będzie lista leków darmowych, będą to leki najtańsze i przypisane do
starości.
Pytanie. Czy wszystkie leki, które teraz biorą prababcie znajdą się na liście?
Czy leki dotąd zryczałtowane przejdą na pełną odpłatność?
Co z tymi lekami, które nie mogą być zastąpione tańszymi zamiennikami?
Czy lekarz pierwszego kontaktu nie zacznie się bać przypisywać darmowych
leków z powodu kontroli i będzie namawiał pacjenta na leki niby lepsze
i pełnopłatne?

I tak mnożą się pomysły i zapowiedzi nagle okazuje się, że jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki Polska w ruinie jest w stanie udźwignąć wszystkie
koszty reform.
Właśnie Wspaniały stwierdził, że będzie wstawał pół godziny wcześniej zaciśnie
pasek o jedną dziurkę dalej, bo to w końcu jego ojczyzna i jeśli jest w potrzebie
to trzeba się poświęcić.

                           

                                    Najgorsze, że my coraz starsi i coraz mniej nam się chce. 
                                    Może lepiej niech mi nic nie dają i nie zabierają?    

                                                     Zadziwiona Kurodoma.

czwartek, 3 grudnia 2015

Znaki...

Oglądałam wczoraj sejm.
Ciśnienie mi rosło, w końcu ogarnęło mnie zniechęcenie.
Takiego bałaganu dawno nie było.
Jedynie prawi i sprawiedliwi jadą po bandzie, nikt tak do końca nie wie
jaki ma być finał ich harców.
Czy chodzi o dyktaturę jednego człowieka, czy o demokrację rozumianą jako
dyktatura grupy ludzi, czy odreagowanie ośmiu lat bycia w opozycji.
Ludzie PiS dają znaki, czy ktoś potrafi je prawidłowo odczytać?
I tak:
Jarosław "Polskę Zbaw" wychodzi z sali sejmowej tylko drzwiami przeznaczonymi
dla marszałka i rządu.
Premier Szydło i cały rząd siedzi w ławach poselskich, a nie w ławach
przeznaczonych dla rządu.
Stadko jastrzębi pisowskich otacza prezesa i spija dyspozycje z prawych ust.
Prezydent Duda "wszystko się uda" odebrał w nocy ślubowanie od nowych "inaczej"
wybranych sędziów TK.
Krótko po północy (nie śpi, nie je, nie pije rozkazy wykonuje).
Bez kamer i publiczności.
WG mnie "znaki" wskazują na dyktaturę jednego człowieka
Jarosława Kaczyńskiego.
Jego świat składa się z poddanych i wrogów.
Wrogów się tropi i tępi, szybko i bezwzględnie.
Siłą która napędza "małego dyktatora" jest konflikt, cały jego życiorys
mówi, że ten człowiek karmi się kłótnią i zamieszaniem.
Dzieli ludzi, nie szanuje mających inne zdanie.
Na pewno otworzy wiele frontów, czy starczy mu służalczych ludzi
do obsadzenia wszystkich ważnych dla niego instytucji?
Reformowanie na hura nie może się udać.
Państwo to moloch, skomplikowany organizm, "leczenie" wszystkiego
naraz wywoła skutki uboczne nie do przewidzenia.
Narobi szkód, będzie strasznie i śmiesznie, trzeba będzie sobie radzić.
Złudzeń nie mam, trudny czas przed Polską, przed myślącymi nieprawnie
i niesprawiedliwie.
Mam nadzieję, że rewolucja pisowska jak każda rewolucja "pożre swoje dzieci".

                          

                                                               Zadziwiona Kurodoma.
                                 

środa, 2 grudnia 2015

Protest polityczny inaczej....

"Protest polityczny (z łaciny protestor - oświadczam) ostre, energiczne wystąpienie
przeciw działaniom, które uważane są za niesłuszne. Powodem protestów politycznych
jest konflikt władza - opozycja". [E.P.].

Oglądałam w TV protest przed sejmem zorganizowany na szybko przez Nowoczesną.
Kilkadziesięciu zmarzniętych ludzi, kręciło się z flagami, był Henryk Wujec.
Protestowali przeciwko temu co się dzieje w sejmie pod rządami jedynych i sprawiedliwych.
Głupio mi bo siedzę w ciepłym domu i oglądam jak ludziom się chce.
Adrian Zandberg z partii Razem ogłosił, że będą organizować "zgromadzenia ludowe".
Poważnie brzmi, zobaczymy.
Czas przed świąteczny i zimno sprzyja raczej rządzącym.
Mam nadzieję, że ktoś kreatywny wpadnie na jakieś nietypowe formy protestu,
które wszyscy myślący nieprawnie i niesprawiedliwie będą mogli poprzeć.
Bardzo mi się podoba to co zrobili Paryżanie.
W Paryżu miał się odbyć w niedzielę marsz przed konferencją klimatyczną COP21.
Po zamachach terrorystycznych marsz został odwołany.
Zamiast tego na Placu Republiki ludzie ustawili setki par butów.
Butów przybywa nawet dojrzałam jakieś płetwy.
Super pomysł, sama bym wsiadła w "Pędziolino" i zawiozła kilka par butów
pod sejm.
Pojawił się pomysł z "opornikiem w klapie".
Pomysł rodem ze stanu wojennego, kiedy ludzie na znak protestu nosili wpięty
w ubranie opornik (element elektryczny).
Już pojawiły się głosy, że to nie przystoi bo w tamtych czasach za opornik lądowało
się co najmniej na dołku, a teraz to żadna odwaga.
A dlaczego nie - uważam, że każda forma protestu jest dobra.
Podziwiam kreatywność Paryżan.

                       

                                                   Zadziwiona Kurodoma.