sobota, 31 października 2015

Smacznego?????

"Nosz" ja uznaję, że każdy może wierzyć mniej więcej w to co chce i jeśli
nikogo nie krzywdzi i na siłę nie nawraca to O.K.
Oczywiście stworzyłam definicję wiary idealnej, gdyby ludzie ją stosowali
nie było by większości konfliktów i na świecie byłoby mniej zła,
przemocy, krzywdy...
Co prawda drugi problem to walka o władzę i pieniądze.
Zdaję sobie sprawę, że człowiek posiadając gen destrukcji
zawsze znajdzie sposób, aby zacząć konflikt i siać zniszczenie.
Ludzie wierzą w różne rzeczy, a to, że Pan Bóg to starzec
z długą brodą siedzący wśród obłoków na tronie, że jak szatan
to koniecznie - rogi i raciczki, ktoś inny uwierzy, że trzeba co roku
do Mekki, inny że jak włoży papierek z prośbą w mur płaczu to
Pan Bóg przeczyta i się przychyli do prośby itd. dłuuuuuuuuuuuuugo
by wymieniać.
Prababcia z którą mieszkam święci "Dzień Dziennika" tzn.
w piątek objawia się gazeta Dziennik Bałtycki.
W ten dzień prababcia ubiera się odświętnie maluje i idzie
po dziennik (a czytać nie umie).
W zasadzie niewiele może mnie zdziwić, ale właśnie przeczytałam
tytuł:
                    "Pielgrzymi obgryźli 700-letnią lipę w Cielętnikach.
                     Są pewni, że pomaga na zęby".
Czytam więc dalej i się dowiaduję o Światowidzie, że nie pomogło
smarowanie pnia smołą, trzeba było drzewo otoczyć płotem.
Drzewo ma 11 m w obwodzie i 31 m wysokości, trochę
kory jest do obgryzienia.
Łudzę się, że to tylko taka przenośnia redaktora i pielgrzymi
raczej skubią drzewo, a nie wpijają się w nie zębami.
Wiara w to, że kora z drzewa uśmierzy ból zębów w XXI wieku,
zadziwia mnie i przeraża.
Stąd już blisko do wiary w czarownice i stawiania stosów.
A wystarczyłaby wizyta u dentysty, ewentualnie Ibuprom?
To byłoby śmieszne, ale jest przerażające.
Świadczy to o tym, że jest trochę ludzi, którym bardzo łatwo
wmówić, że np ktoś ma diabła za pazuchą i trzeba go zabić,
a Coca Cola leczy AIDS i jeszcze, że na bojowników za wiarę
czekają 72 hurysy w raju (ciekawe dlaczego akurat 72).

                             

                                                   Zadziwiona Kurodoma.

piątek, 30 października 2015

Sama chciałaś to masz po kokardkę...

Kiedy pojawiły się anteny satelitarne Wspaniały postanowił, że będziemy ją mieli,
z resztą jako pierwsi na naszym osiedlu.
Przed zamontowaniem TV SAT, pojawił się dzielnicowy zrobił wywiad środowiskowy
z nami i sąsiadami, ponieważ Wspaniały mnie nie bił, nie pił, ani nie prowadził
działalności wywrotowej, zezwolenie na TV SAT dostał.
Pamiętam jak zażenowany policjant zapytał, ale nie kłócicie się państwo?
Co nasza kłótnia miałaby mieć wspólnego z oglądaniem TV?
Wspaniały zamontował wielką antenę i stało się.
Nagle otworzyło się okno na kolorowy świat zgniłego zachodu.
Ponieważ Kurodoma nie znała języka kapitalistów,
oglądała przeważnie kolorowy świat reklam.
Jak mi się podobało!
Ludzie kolorowi, ładnie ubrani, ulice jakieś inne,
produkty zachwalane u nas niedostępne, a jak pożądane.
Trwało to jakiś czas, na pytania znajomych no co ty tam oglądasz za programy,
odpowiadałam z dumą, oglądam reklamy.
Poznaję "zachodni styl życia".
Jak sobie teraz przypomnę tamten czas to mi trochę wstyd,
ale świat wokół nas był taki szary i przaśny.
Myślałam, a dlaczego w naszej TV nie ma takich fajnych
kolorowych reklam?
Chciałaś to masz, po kokardkę.
Kara za brak refleksji bardzo dotkliwa, reklamy atakują mnie bezlitośnie.
Denerwują, wkurzają, przeszkadzają w oglądaniu filmów i programów.
Zdarza się, że za nim przeleci blok reklamowy, tracę wątek i atmosferę
oglądanego filmu czy programu.
Przełączenie programu nic nie da, umówili się wszyscy nadają reklamy
w tym samym czasie.
Bunt jaki we mnie wywołują powoduje, że rzadko kupuję reklamowane towary.
Czy ktoś sprawdza jak reklama TV wpływa na sprzedaż?
Czy to, że jakaś znana twarz powie mi "to jest fajny kredyt" spowoduje mój
zachwyt i bez refleksji pobiegnę po "produkt"?
Swoją drogą zdumiewa mnie, jak bank określa swoją usługę, jako "produkt".
Wspaniały twierdzi, że wielkie firmy mają po prostu pule pieniędzy
do wydania na promocje i nikt rzetelnie nie sprawdza,
czy reklama przynosi wymierne efekty.
Jak widzę Adamczyka z jego "wypożyczką" mam myśli
okrutne.
Oczywiście rozumiem, że TV musi zarabiać
Wyłączam TV włączam radio, no i masz, czy tylko ja mam
wrażenie, że w radiu też jakby więcej reklam.
Bez sensu bo nie jestem w stanie zapamiętać nazwy firmy,
a tym bardziej numeru telefonu.
Coraz częściej oglądam filmy na YouTubie bo tam jest to
magiczne okienko "pomiń reklamę".
I pomyśleć, że kiedyś pasjami oglądałam reklamy,
nie wierzę.
- Cóż, nikt nie jest doskonały! (Well, nobody’s perfect! ).

                 

                                                    Zadziwiona Kurodoma.









czwartek, 29 października 2015

Marycha czy Marysia, dobro czy zło?

"„Dzisiaj został zwolniony z pracy najlepszy lekarz w Polsce – dr Marek Bachański!!! To skandal, aby w naszym kraju umierały dzieci, a bohaterscy lekarze otrzymują dyscyplinarkę. (…) Jestem w szoku, zniesmaczona” – napisała na portalu społecznościowym Dorota Gudaniec, matka jednego z pacjentów lekarza."

Przeczytałam.... i jaki jest mój stosunek do legalizacji marihuany leczniczej 
w Polsce?
Od wieków marihuana była specyfikiem używanym w medycynie ludowej.
Współcześnie wiele badań potwierdza lecznicze działanie marihuany.
Łagodzi objawy jaskry, bóle u chorych na stwardnienie rozsiane, poprawia
samopoczucie podczas stosowania chemioterapii nowotworów, prawdopodobnie
pomaga też w terapii padaczki lekoopornej.
Jednak zawarte w niej kannabinoidy maja szereg działań szkodliwych.
Normalnie uznano by ich działanie, jako skutki uboczne, ale w przypadku
marihuany wchodzi w grę ideologia.
Większość ludzi na hasło "marihuana" mówi narkomania, uzależnienie,
degrengolada.
Wypowiedzi naszych polityków świadczą o ignorancji i niewiedzy,
albo o ideologicznym zacietrzewieniu.
Spychologia w natarciu, jeśli badania kliniczne potwierdzą skuteczność,
będziemy rozmawiać.
No i właśnie zwalnia się lekarza, który takie badania chciał prowadzić.
Nie mogę odnieść się do tego jakich formalności nie dopełnił
bo uzasadnienia zwolnienia nie podano.
Marihuany leczniczej mieliby używać w zasadzie ludzie beznadziejnie
chorzy.
Co im grozi? Narkomania, uzależnienie, degrengolada?
Co to ma za znaczenie w obliczu śmiertelnej nieuleczalnej
choroby.
Jak ta nasza chrześcijańska tradycja lubi gdy człowiek cierpi,
męczy się, a lekarstwem na to ma być świadomość, że
Chrystus go kocha i dlatego doświadcza.
Po moich doświadczeniach osobistych, kiedy byłam uczestnikiem
umierania najbliższych mi osób z powodu jak najbardziej zalegalizowanego
palenia papierosów z którego państwo ma duże zyski (czym te zyski się różnią
od zysków mafii narkotykowych?) jestem za legalizacją marihuany
leczniczej, a za delegalizacją papierosów.

I jeszcze celny komentarz pod artykułem o legalizacji leczniczej
marihuany.
"Przedziwna polska sprawiedliwość:Mocarz na wolności, lekarstwo w areszcie"

                                 Zadziwiona Kurodoma.




środa, 28 października 2015

Kandydat nie znany nazwisko i owszem.....

Politycy nie muszą fałszować wyborów wystarczy podpuścić wyborcę.
Denerwuje mnie wykorzystywanie przez partie faktu, że wyborcy
mało zorientowaniu zagłosują na znane nazwisko i nie koniecznie
będzie to ten ktoś na kogo chcieli zagłosować
Nie zawsze skojarzą, że imię inne.
Najlepszy kandydat to taki którego nazwisko się kojarzy.
Masz znane nazwisko to masz kwalifikacje do tego żeby
kandydować.
Tacy kandydaci dzięki nazwisku są wstanie dołożyć jakiś procencik głosów
partii z której list startują.
Następny temat z serii masz nazwisko, masz szansę to kandydaci rodzinni.
Bycie w polityce staje się zawodem dziedzicznym, kandydują żony obecne i
byłe (np panie Gosiewskie ), dzieci znanych polityków
(np syn/córka p.Pęka, p.Cimoszewicza, p. Wassermanna, p.Staniszkis).
Żeby była jasność ja nie odmawiam prawa do kandydowania krewnym
polityków, ale często nie chodzi o predyspozycje kandydata, ale o nazwisko.
Kiedy posłuchałam co ma do powiedzenia syn p.Cimoszewicza to pozostało
mi tylko westchnąć o Światowidzie Wszechwiedzący.
Czy córka p.Wassermanna, wskazywana na funkcję ministra sprawiedliwości,
której działalność dotycząca wyjaśnienia zamachu w Smoleńsku stanowi
odpowiednią rekomendację do naprawiania wymiaru sprawiedliwości
w Polsce (mam nadzieję, że jej kandydatura to tylko spekulacje).
Gdzieś przeczytałam, że "gen parlamentarny jest dziedziczny".
Z tego co wiem inne geny też.

                               

                         Mam nazwisko takie samo jak bardzo znany ortopeda dziecięcy,
                         ile razy usłyszałam pytanie od lekarzy badających moje dzieci,
                         - A pani jest z rodziny?
                         Czy gdybym była, to  p.doktor lepiej by nas obsłużył ?
                     

                                                    Zadziwiona Kurodoma




wtorek, 27 października 2015

Męża stanu poproszę...

Czy tylko ja mam zapotrzebowanie na męża/żonę stanu?
Co się porobiło gdzie są chłopcy z tamtych lat?
Gdzie ludzie ideowi się zapodziali?
Jak już się trafi to jego idee są tymczasowe, miałkie i bez szerszej wizji.
Dlaczego ta nasza tfu, klasa polityczna jest taka nijaka, pospolita, małostkowa
bez moralnego kręgosłupa?
Lekki szlaczek mnie trafił jak usłyszałam, że Pan Donald Tusk
wycofuje się z polityki krajowej.
Jaki odpowiedzialny człowiek, który coś mógł, coś mówił, coś obiecywał
wypina się na ludzi, którzy powierzyli mu mandat zaufania.
W wywiadzie zaznaczył, że do krajowej polityki już raczej nie wróci.
Zostawił po sobie "spaloną ziemię".
Chcę wierzyć, że dobrze nas reprezentuje pełniąc swoją funkcję w UE,
bo ze skąpych przekazów medialnych trudno wywnioskować, jak jest.
Nie zostawił po sobie żadnego sensownego politycznego "potomka".
Rozumiem, może mieć dość, ale to tylko potwierdza moją diagnozę, nie ma
męża/żony stanu na widoku.
Słownik języka polskiego - "mąż stanu, wybitny polityk lub dyplomata".
Wg mnie jeśli to "mąż/żona" to przysięgał/ała, i że cię nie opuszczę aż do śmierci.
I żeby była jasność, nie chodzi mi o dożywotnie pełnienie funkcji na urzędzie,
jestem za kadencyjnością, także w sejmie.
Chodzi mi o działalność polityczną na zasadzie mentora,
pomoc i doradztwo, mające na celu nie doraźne zdobycie władzy, ale działanie
dla dobra kraju.
Wskazywanie kierunku, roztaczanie wizji.
Chwilowo nie widzę nikogo na horyzoncie naszej polityki,
kto pełniłby taką funkcję.
Marzycielka ze mnie?
Marzyć zawsze można, a nadzieja matką ....no właśnie.
A może współczesny świat nie potrzebuje już romantyków i wizjonerów,
ale sprawnych biurokratów i cynicznych politykierów?

                         

                                "Przyjaciołom serdecznie wdzięczny, do wrogów nie mam żalu.
                                 Krzywdy doznawane po chrześcijańsku przebaczam.
                                 Nie mogę tylko przebaczyć tym pysznym,
                                 co myśląc tylko o krzywdach osobistych i wywyższaniu własnym
                                 prowadzili i prowadzą Ojczyznę do zguby, a naród do upodlenia…”.




poniedziałek, 26 października 2015

I po zawodach.

Hooooooom zadumała się Kurodoma, ale zaraz potem pocieszyła się tym, że
Polacy to naród na ciężkie czasy.
A ponieważ ćwiczenie czyni mistrza fundujemy sobie co jakiś czas, manewry
na własne życzenie i zamiast pławić się w komforcie przewidywalności
i stabilności wskakujemy na huśtawkę populizmu i nieprzewidywalności.
Te słowa napisałam 25.10.2015 r. o godzinie 8 rano, ciekawe czy będą aktualne
po godzinie 21 czasu miejscowego.

O godz 21, moje wcześniejsze słowa, są jak najbardziej aktualne, zaczęliśmy manewry
na dużą skalę.
Sama się sobie dziwię, że jakoś mało mnie ten wynik poruszył.
Z doświadczenia wiem, że jak, ktoś chce zrobić sobie kuku, to nic go nie powstrzyma.
Czy mi się zdaje, czy PiS lekko przestraszony.
Nie będzie koalicjanta, nie będzie na kogo zwalać winy za błędy.
Wszedł Kukiz, a z nim lekko PiS nie będzie miało, tym bardziej,że nikt nie wie,
czego oprócz okręgów jednomandatowych i rozwalenia systemu chce Kukiz.
Władza absolutna jest zaprzeczeniem demokracji.
Wódz przemówił i obiecał, że nie będzie kopał leżącego.
Ciekawe, najpierw przemówił Pan Jarosław, a dopiero po nim Pani (o Światowidzie)
premier Szydło.
Nie będę się oszukiwać, mamy króla jest nim Pan Jarosław Kaczyński.
Chciałabym się mylić, ale intuicja podpowiada mi, że to nie będzie władca
oświecony.
Trochę mi straszno i wcale nie śmieszno.

                           

                                       Czas na spełnianie obietnic, a sporo ich było.....

                                                       Zadziwiona Kurodoma.



niedziela, 25 października 2015

Tyrania i despotyzm

Władza polityczna jest możliwością wpływania na życie drugiego
człowieka lub całej grupy ludzi.
Dlaczego władza tak często wyzwala w człowieku demona?
Fascynuje mnie destrukcyjna strona psychiki ludzkiej.
Jak jest możliwe,że tyran i despota może zapanować nad narodem.
Zbieg okoliczności czy utrata instynktu samozachowawczego
powoduje, że całe narody poddają się woli jednego psychopaty.
Jest wiele przykładów kiedy przywódca otrzymuje władzę w sposób
demokratyczny, by wkrótce postawić się ponad prawem i stać się
tyranem.
Przykładów jest mnóstwo:
Hitler, Stalin, Pol Pot, Kim Ir Sen, Augusto Pinochet, Robert Mugabe,
Jean-Bedel Bokassa, Nicolae Ceausescu, Łukaszenko, Putin itd, itd
Mogłabym tak wymieniać, aż bym palce przetrenowała.
Porusza mnie świadomość, że jeden człowiek może,
zniszczyć życie milionom ludzi.
Ci którzy obiecywali nas bronić i działać dla naszego dobra
zamieniają się w despotów i tyranów.
Ale jeżeli zastanowimy się pod jakimi hasłami dochodzili do
władzy to okaże się, że były oznaki, żeby im nie ufać.


   

                          Dlatego powinniśmy być czujni i wyczuleni na najmniejszą
                          oznakę poczucia wszechwiedzy i nieomylności u ludzi którym
                                                  chcemy powierzyć władzę.



                                             "Ziemi, gdy z martwych się obudzi
                                              I brzask wolności ją ozłoci,
                                              Daj rządy mądrych, dobrych ludzi,
                                              Mocnych w mądrości i dobroci."
                                                                                                  Julian Tuwim




                                                    Zadziwiona Kurodoma

sobota, 24 października 2015

Nie znacie dnia ani godziny.


                               


Co roku zastanawiam się kto wpadł  na genialny pomysł mieszania w czasie.
Poczytałam Wikipedię, ale tam też tak dokładnie nie wiedzą.
Tylko tyle, że pionierami byli Niemcy.
Nie dość,że człowiek całe życie zmaga się z poczuciem upływającego czasu,
to jeszcze odgórnie, ktoś nam miesza i zarządza.
- Teraz proszę państwa jest godzina piąta, a nie czwarta, a od teraz jest godzina
   czwarta, a nie piąta.
Uzasadnienie o mniejszym zużyciu prądu nigdy do mnie przemawiało, do moich
dzieci, kiedy były małe też nie.
Ich wewnętrzny zegar był ustawiony od urodzenia prawidłowo i pamiętam jak
po zmianie czasu, dziecko budziło się na karmienie, nie o tej godzinie co zawsze.
Gdzie jest oszczędność po zmianie czasu, zapalę światło wieczorem nie rano,
albo rano, a nie wieczorem.
Bilans musi wyjść na zero.
Dwa razy do roku niewyspani i skołowani obywatele zadają sobie pytanie - po co?
Klienci PKP uwięzieni przez godzinę w pociągach zadają sobie pytanie - po co?
Ja po kolejnym telefonie od mamy, która z paniką w głosie pyta, to na którą przestawić
zegarek, zadaję sobie pytanie - po co?
I tak jak napiszę to wielkimi literami NIE POPIERAM TEGO CO ROBI PUTIN.
To małymi literami napiszę popieram zmianę, której dokonał, zniósł zmianę czasu
w Rosji.
(Oficjalnie zmianę czasu zniósł Miedwiediew, ale Putin+Miedwiediew = Putin).
Jedyna zaleta jaką dostrzegam, jest taka, że raz do roku jestem przez jakiś czas
młodsza o godzinę.


                          Jestem za zniesieniem zmiany czasu "NA ZAWSZE"
                                          gdzie mam się podpisać?

                                          Zadziwiona Kurodoma.





piątek, 23 października 2015

A świstak zawija w te sreberka......

TV Republika ma ujawnić nowe nagrania wytwórni fonograficznej
"Sowa i Przyjaciele" na których zostali nagrani nasi wspaniali politycy
co to zawsze w imię i dla dobra Polski, Polek, Polaków, ukręcą trochę lodów.
Czy to ostatecznie pogrąży PO.
Siedzę i czekam, czekam i siedzę.
                     
Afera taśmowa ciągnie się już trochę długo, za długo.
Odpowiednie służby miały wystarczająco dużo czasu, żeby sprawę
dogłębnie wyjaśnić, taśmy ujawnić, winnych ukarać.
Czas przed wyborami powinien być szczególnie chroniony od wszelkich
grubych szantaży i nacisków.
Nie można podejmować wyważonej decyzji pod wpływem przecieków,
dawkowanych informacji.
Tym bardziej, że po ujawnieniu kolejnych rewelacji nie będzie czasu
na żadne wyjaśnienia.
Kto i w jakim celu przetrzymuje te nagrania i ujawnia je w odpowiednim
momencie?
Mam wrażenie, że ktoś manipuluje nami jak chce, wcale się nie czając.
Komu zależy na tym bałaganie?
Pytania z kategorii retorycznych i raczej bez odpowiedzi dla takiego
szaraka jak ja.

                         

No i puścili bąka.
TV Republika ujawnia, że "biznesmen" Pan Jan Kulczyk rozmawiał z kilkoma
znanymi politykami PO o swoich planach przejęcia interesu gazowego
na Ukrainie i w Afryce.
Właśnie, czy Pan Kulczyk był biznesmenem czy sprytnym hochsztaplerem,
umiejętnie wykorzystującym swoje znajomości w sferach rządowych.
Czy z tych taśm wynika coś o czym nie wiedzieliśmy wcześniej?
Nie, mnie nie bulwersuje to, że bogaty Polski "biznesmen" rozmawia
na temat ważnych zagranicznych inwestycji z rządem.
Mnie bulwersuje to, że rządowi urzędnicy rozmawiają z "biznesmenem",
o którym wiadomo, że coś dużego kupi, a potem dość szybko sprzeda
każdemu kto dobrze zapłaci.
A w temacie tak wrażliwym jak energetyka, rząd powinien być szczególnie
uwrażliwiony.
Z etyką biznesu ten pan miał niewiele wspólnego.
Wkurza mnie to, że w tych rozmowach nie rozmawia się o tym co będzie
dobre dla państwa, tylko co będzie dobre dla naszej partii i słupków
wyborczych i "Doktora", "Biznesmena", Pana Jana" czyli Jana Kulczyka.

                   Gdzieś usłyszałam, jak jakiś "obrzydliwie" bogaty człowiek powiedział,
                      że po przekroczeniu pewnego pułapu bogactwa człowiek przechodzi
                                                              w Matrix.
                         
                             
                             
             

                                                         Zadziwiona Kurodoma










czwartek, 22 października 2015

Nadinterpretacja......?

Przeczytałam, że była pracownica węgierskiej TV Petra Laszlo która stała się znana
z tego, że podstawiła nogę  uchodźcy z dzieckiem na ręku,  kiedy ten próbował przebiec przez
granicę serbsko-węgierską chce pozwać tegoż do sądu.
Zarzuca Syryjczykowi, kłamstwo ponieważ najpierw powiedział, że pchnął go
policjant, ale potem zmienił zdanie i zaczął skarżyć się na nią.
Pamiętam jak oglądaliśmy ze Wspaniałym, relacje z momentu, kiedy dziennikarka podstawia
nogę i kopie uchodźców.
Nie chciało nam się wierzyć, że zrobiła to celowo.
Doszliśmy do wniosku, że spanikowała, ponieważ tłum uchodźców
nagle przerwał kordon ochrony i zaczął biec na oślep, bała się stratowania.
Nasza wiara w człowieka wzięła górę nad zmysłem wzroku.
No i zrobiło mi się trochę wstyd, trochę się wkurzyłam na siebie za łatwowierność.
Dalej wierzę w człowieka, chociaż przychodzi mi to coraz trudniej.
W zasadzie sprawa żadna w zestawieniu z ilością ginących ludzi w wyniku wojny
w Syrii.
A w ogóle Pani Laszlo zamierza wyjechać do Rosji, krzyżyk na drogę.
Może spotka Pana Gerarda Depardieu.
Będą razem kosić trawę u Łukaszenki.

                         

                                        Napisałam o tym ku własnej pamięci:
           "Zapamiętaj Kurodoma, jak można się oszukać nad interpretując rzeczywistość.
                               Wszyscy patrzą na to samo, każdy widzi coś innego".


                                                  Zadziwiona Kurodoma

                             





środa, 21 października 2015

Przyczajony tygrys,ukryty smok.

Od czasu do czasu zadumam się nad jakąś postacią polityczną.
Rzadko, ale bywa.
Prawdy nie dojdę bo człowieka osobiście nie znam.
Grzegorz Schetyna, jeden z nielicznych polityków, który nie dał się sprowokować
i wypchnąć z partii.
Zacisnął zęby z uśmiechem dał się zdymisjonować i zdegradować, nie skorzystał z rad
typu Grzesiu zakładaj nowa partię.
Ilu już było takich, którzy uwierzyli w swoją moc i spróbowali, niestety bez większych sukcesów.
Nawet nie chce mi się przypominać ich nazwisk.
Przyczaił się.
Ukrył.
Kiedy Ewa Kopacz zrobiła z niego ministra spraw zagranicznych, zdziwiłam się.
Nie wiedziałam, że zna język angielski, z wyglądu nie medialny w porównaniu
z Sikorskim nijaki.
Znalazł się jednak na tym stanowisku.
Z informacji medialnych można się dowiedzieć, że jest sprawnym urzędnikiem,
może nawet pro państwowcem?
Ktoś określił jego charakter jako połączenie pracowitości z cynizmem,
skuteczności z brutalnością.
Trzeba przyznać, że stąpa ostrożnie.
Nie wiem czy objawi się jako tygrys i z przyczajki rzuci się do gardła
przeciwnikom w walce o władzę w partii.


                          Czy objawi się jako smok, zionący ogniem w konsekwencji jednak
                          udławi się jakimś fałszywym barankiem napełnionym słomą i siarką.


                                               Zadziwiona Kurodoma.

wtorek, 20 października 2015

Szpony i pazury.

Od zawsze mam takie powiedzenie, światem rządzą szpony i pazury.
Od jakiegoś czasu mówię też, że świat sparszywiał.
Mam rację?
Chyba tak.
Weźmy sprawę z ostatnich dni, Wojewódzki kontra Zelnik.
Pan Wojewódzki, którego stylu bycia w mediach nie lubię,
więc mało oglądam postanowił wkręcić w prowokację aktora
Zelnika.
Pan Zelnik ma wyraziste pro pisowskie sympatie jest też
człowiekiem głęboko wierzącym.
Ma prawo do swoich poglądów.
Tak więc Pan Wojewódzki który, nie sympatyzuje z PIS,
jest w miarę młody i nowoczesny, wysunął szpony i pazury,
sprowokował starego aktora, i zapytał  go mniej więcej
o to;
- Którego anty systemowego artystę moglibyśmy wysłać na
  wcześniejszą emeryturę?
  Następnie padają nazwiska aktorów którzy niezbyt
  przychylnie wypowiadają się o łaskawie nam panującym
  obecnie prezydencie Andrzeju Dudzie.
Pan Zelnik dodaje nazwiska jeszcze kilku aktorów
których uważa za myślących nie po linii jedynie słusznej.
Rozpętała się burza.
Najłagodniejsze komentarze to donosiciel, kapuś.
Co zrobił Wojewódzki, dokładnie to samo co za rządów
nielubianej przez niego partii robili urzędnicy IV RP.
Sprowokował podatnego na manipulację starszego pana,
który nie dosłyszy i nie bardzo ogarnia rzeczywistość
do kompromitującej wypowiedzi.
I tu pytanie kto się skompromitował?
Panu Wojewódzkiemu pokazuję:




                                Zadziwiona Kurodoma.


poniedziałek, 19 października 2015

Obiecanki cacanki a głupiemu radość.

Trochę już wędruje przez ten świat.
Wybierałam już kilka razy, czasami z przekonania, czasami głosowałam
na mniejsze zło.
Ani razu po pięciu latach nie mogłam powiedzieć, spełnili chociaż jedną obietnicę
na którą liczyłam.
Jako drobny przedsiębiorca mam poczucie osamotnienia, niech państwo mnie
nie wspiera, tylko niech nie przeszkadza.
Zawsze jak słyszę o wsparciu dla przedsiębiorców skóra mi cierpnie, a wyobraźnia
podsuwa obrazy "ułatwień".
O przygodach z US, ZUS, Inspekcją Pracy itp. mogłabym napisać grubą
księgę.
Np. Wpadła do firmy pani inspektor i stwierdziła, brak podziału toalety na męską i damską.
Jeśli firma zatrudnia personel jeden męski i jeden żeński musi być osobna toaleta dla pani
 i jedna dla pana każda z osobną umywalką.
W budynku była jedna obszerna łazienka z umywalką.
Też źle, ponieważ umywalka musi być w osobnym pomieszczeniu, a nie razem z ubikacją.
O.K.
Zastana toaleta była duża, budujemy dwie kabiny, najpierw powstały dwie muszle obok siebie,
potem miała powstać ścianka między nimi.
Zapału zabrakło, podczas następnej wizyty inna pani inspektor stwierdziła, że
nie potrzebne są dwie toalety.
I tak mieliśmy toaletę z dwoma muszlami obok siebie.
Widok  jak z  Barei, klienci pytali czy u nas te sprawy załatwia się w duecie?
To tylko jeden malutki przykład.
Paranoją naszego państwa jest to, że sejm oceniany jest po ilości, a nie jakości
uchwalanych ustaw.
Po co tworzyć na hektary nowe akty prawne, może poprawić absurdy które utrudniają
życie?
Po raz pierwszy nie wiem na kogo głosować.
Dzisiejszą debatę pań pretendentek będę oglądać bez emocji.
Wszyscy politycy coś tam obiecują.
Obiecują coś dla młodych, pielęgniarek, nauczycieli, górników, młodych matek,
żołnierzy itd itp
A co dla ludzi w średnim wieku którzy odchowali dzieci,
nie wybierają się jeszcze na emeryturę, nie pracują w budżetówce
i potrzebują solidnego państwa, które zapewni spokój i bezpieczeństwo.
Rządu który będzie łączył, a nie dzielił.
O resztę zatroszczę się sama tak jak dotąd.

             




                             

P.S.
Debata Szydło - Kopacz.
Panie sobie porozmawiały.
Nie odpowiadały na pytania.
Niczego nowego się nie dowiedziałam.
Mam takie niejasne przeczucie, że żadna z pań rządzić nie będzie.
Wyprowadzanie z telewizji  pani Szydło kuriozalne, sztandary Solidarności
absolutnie nie na miejscu.
Okrzyki dziękujemy, ale za co?
Pani się mocno podnieciła i dalej mówi.
O Światowidzie wszechwiedzący.
Manipulacja TVN nieprawdopodobna, Szydło przemawia, w tle milcząca konferencja
Pani Kopacz.
W końcu puścili Panią Kopacz.
Sprawia wrażenie mocno zdenerwowanej, widać, że jest mocno zmęczona.

"Krem de la krem" jak powiedziała redaktor Pochanke, czyli wypowiedź końcowa kandydatek:
Szydło -  razem damy radę.
Kopacz - pokornie was proszę o głos.
To nie krem, raczej bicie piany.


                                                  Zadziwiona Kurodoma.

niedziela, 18 października 2015

Jaka trumienka dla pana/pani?

 


Przeczytałam dzisiaj anons "Nowości od firmy AromaCorp na targach NECROEXPO"
Aromamarketing w zakładach pogrzebowych i prosektoriach.
Hmmm, a to co takiego?
Zaciskam zęby i czytam dalej o co halo?
Cytat:
"Zaletami takich działań, oprócz neutralizacji nieprzyjemnych zapachów, są przede wszystkim zwiększenie rozpoznawalności miejsca oraz wyższy standard obsługi klienta".
Hmmm, wyższy standard obsługi klienta tzn. umarłego czy żywego?
Unoszę brwi ze zdziwienia, czytam dzielnie dalej.
Cytat:
"Wśród nowych zapachów prezentowanych na Targach Kielce znajdzie się m.in. Fresh Clean stworzony dla prosektoriów.
To bukiet świeżego powietrza, wzbogacony słodką pomarańczą i wiciokrzewem.
Aromat kreuje czystą i przejrzystą atmosferę,
silnie neutralizuje zapachy i subtelnie perfumuje przestrzeń.
Nuty pomarańczy redukują niepokój i poprawiają nastrój.
Lotus Flower doskonale sprawdza się w kaplicach.
Odświeżająco czysty bukiet kwiatów lotosu, delikatnej konwalii i zielonego bluszczu, otulony szczyptą cedru i mchu swoją lekkością wnosi spokój do otoczenia.
Stosowany w biurach White Tea Fusion to z kolei elegancka kombinacja aromatu liści białej herbaty i imbiru wzbogacona akordem kwiatu dzikiej róży i peonii.
Zapach ten jest wyjątkowo relaksujący i odprężający".
No tak rodzina pogrążona w bólu na pewno potrzebuje
oryginalnego aromatu żeby się odprężyć i poczuć dobrze.
Czytam i nie wiem, no nie wiem czy się śmiać czy płakać?
A mój szanowny na to, nie można po prostu spryskać.
I gdyby nie to, że temat jak najbardziej poważny.......
Gdzie są granice szaleństwa?

Jeszcze anons:
'W Moskwie w dniach 23-25 października odbywać się będą targi Nercopolis. Polska Izba Pogrzebowa może zorganizować wyjazd na te targi, o ile znajdzie się odpowiednia liczba chętnych"
Ciekawe jakie nowinki tam zaprezentują firmy pogrzebowe.
                                          "go must show on"

Nic dodać nic ująć.

Gustowna trumna dla, no właśnie, pilota samobójcy, czy pasażerów?



                         
Trumna dla np działkowicza.



Zadziwiona Kurodoma?




sobota, 17 października 2015

Proszę Państwa oto "MIŚ"

Generalnie, nie zgadzam się z partią jedynie Prawą i Sprawiedliwą.
Wczoraj musiałam jednak zgodzić się z krytyką PIS na temat, Pana Michała Kamińskiego,
chociaż myślę, że jest to bardziej samokrytyka tej partii.
Postać dla mnie niesympatyczna od początku zaistnienia.
Nie obchodzi mnie jak się ubiera, że pije piwo od południa, trochę rusza mnie
zegarek za trzydzieści pięć tysięcy bo świadczy o próżności i lekceważeniu
wyborców.
Obchodzi mnie to, że jest absolutnie bezideowy, rozumiem - każdy ma prawo do zmiany
poglądów, ale tak od sasa do lasa?
Na pewno przepojony jest jedną ideą, PIENIĄDZA.
Kto był tak zdesperowany, albo tak sprytny i wmówił PO, że MIŚ doprowadzi
ją do zwycięstwa?
Kto?
A kto stworzył MISIA, był w  ZChN, był sekretarzem stanu w kancelarii
Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, był w PIS.
Został Europosłem, a kto go wystawił?
Jaki mistrz taki wychowanek.

Informacja z Wikipedii:
Odznaczony przez Ukrainę, Portugalię, Maltę, Węgry, Litwę, Gruzję, nagroda
Europejskiego Parlamentu Żydowskiego ?
Za co?
A w Polsce i dla Polski co zrobił MIŚ?

                         
A może podziękujemy już Panu.
Proszę państwa, oto miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.

                                                                                          Jan Brzechwa



                                                         Zadziwiona Kurodoma.

piątek, 16 października 2015

Kolorowe słupki - mieni mi się w oczach.

Zwlokłam się z łóżka i..... ja wiem nie powinnam, ale to już odruch
włączyłam " okno na świat ".
A tam co? kolorowe słupki, tym przybyło trzy punkty, tym spadło dwa punkty,
ci wyglądają zza progu wyborczego, ci chyba mają szansę, a może nie?
O Światowidzie wszechwidzący.
Ja rozumiem, że każdy musi zarobić, sondażownie też, ale nie widzę potrzeby
codziennego ogłaszania komu drgnęło w którąś stronę.
Bo mogą to być drgawki przedśmiertne.
Nie wiem na jakiej podstawie ludzie podejmują decyzje o preferencjach
wyborczych.
Nikt się nie sili na szanowanie mojego rozumu.
Politycy w tych wyborach dają popis obietnic a wykonalnych, ogłaszają, że
dadzą.....dadzą.....zrobią.....zrobią.
Coś tam mówią, mówią, mówią.
Jak usłyszałam, że Pan Jarosław Kaczyński będzie szanował opozycję
( w domyśle PO ) doznałam lekkiego oszołomienia, nawet większego
niż jak usłyszałam o pasożytach przynoszonych przez uchodźców dla nich
niegroźnych, ale dla nas szalenie niebepiecznych.
Chociaż według mnie bardziej niebezpieczny jest wirus wojny, który
uchodźcy przynoszą w swoich głowach oraz kilka nieakceptowalnych
zwyczajów, chociażby dotyczących traktowania kobiet.

         

   W naszym kraju nie panuje demokracja, tylko sondażokracja i obiecokracja.

                             

   

                                         Zadziwiony Elmo -  Zadziwiona Kurodoma

czwartek, 15 października 2015

Stephen Hawking o przyszłości świata: "Największym zagrożeniem jest nasz egoizm"

Ten facet jest niesamowity.
Nie może poruszyć nawet małym palcem, żyje wbrew wszelkim prognozom lekarzy.
Umysł ma jasny i ostry jak brzytwa.
Właśnie spróbował odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie.
Co będzie jeśli technologia i sztuczna inteligencja zastąpią człowieka w pracy?
Stwierdził, że zagrożeniem dla człowieka jest jego egoizm i nieumiejętność dzielenia się.
Jeśli maszyny będą produkowały większość dóbr, problemem
będzie ich rozdzielanie.
Czy ci, którzy kontrolują technologię zechcą się podzielić?
Do 2016 r. 1 proc. najzamożniejszych będzie miało w swoich rękach
połowę światowego bogactwa.
I co dalej ze światem, czy znów grozi nam rewolucja i bunt jednostki, a rewolucja
zawsze pociąga za sobą ofiary.
Już dziś krążą wśród ekonomistów opinie, że państwa rozwinięte stać
na wypłacanie pensji socjalnej, dla każdego obywatela.
Nie do uwierzenia? Ja trochę wierzę bo skala marnotrawionych pieniędzy z budżetu
jest tak duża, że jak się wgłębić w temat to można nabrać daleko idących podejrzeń,
że skarpeta jest pełna tylko mole się dobrały i narobiły mnóstwo dziur
przez które uciekają pieniądze.




                                            Zadziwiona Kurodoma.
      


    



      


      

wtorek, 13 października 2015

Whitney Houston wyruszy w trasę koncertową - jako hologram.

Jest projekt, żeby nie żyjąca Whitney Houston dała kilka koncertów.
Firma robiąca hologramy zaproponowała rodzinie, żeby zorganizować koncerty Whitney,
na których "wskrzeszona gwiazda" zaśpiewa swoje największe hity.
Muszę przyznać, że w pierwszym momencie odezwała się we mnie dusza,
"Chrześcijanina - Polaka - patrioty" chyba trochę kołtuna.
Toż to profanacja zwłok, to nie smaczne, lepiej puścić sobie Whitney z youtube.
Za chwilę, za myśli dwie, mówię sobie, a dlaczego nie?
Postęp w efektach specjalnych jest tak duży, że w kinie rzeczywistość miesza się z fikcją.
Dlaczego nie miałabym pójść na koncert nieżyjącej gwiazdy, która się nie spóźni, nie będzie naćpana, nie strzeli focha i zaśpiewa najlepiej jak umiała.
A ja poczuję atmosferę koncertu słuchając i oglądając gwiazdę w najlepszej życiowej formie.

                                              Zadziwiona Kurodoma.

                                    
 


 

poniedziałek, 12 października 2015

Piłka rządzi światem?


W poście "Hierarchia ważności" napisałam, że wkurza mnie stawianie piłki nożnej na pierwszym miejscu w informacjach dnia, ale napisałam, że sama trochę oglądam.
Ważnych meczów nie oglądam w całości bo zeszłabym na zawał, lubię oglądać mało ważne mecze i powtórki wygranych meczy.
Ogląda się to fajnie na luziku.
Zwykłe życie dostarcza tylu emocji, że wytwarzane sztucznie nerwowe sytuacje nie są  potrzebne mojemu układowi krążenia.
Cieszmy się, nasi współcześni gladiatorzy wygrali.

 Komentarze do tego zwycięstwa bywają odkrywcze, zadziwiające, śmieszne i rozbrajające.

Kilka cytatów:
Ten mecz był sprawą narodową.
Piłka nożna to obszar plemienny, a my jesteśmy plemieniem biało-czerwonym.
Piłka rządzi światem.
Turecki sędzia źle sędziował w rewanżu za odsiecz wiedeńską.
Dzisiaj Pan Bóg jest Polakiem.

Pomimo przyjemności jaką sprawia mi oglądanie piłki nożnej, uważam, że pieniądze krążące
w sporcie są za duże, ale tego nie da się już zmienić.

                            


                                  Kowalski przeglądając gazetę natrafia na artykuł:
                                 "Pięćdziesiąt milionów euro za kontrakt piłkarski".
                                  Po chwili odkłada gazetę i mówi do syna:
                                  - Co tak ślęczysz nad tymi idiotycznymi zadaniami z matematyki?!
                                  Wziąłbyś lepiej piłkę i poszedł na boisko pograć z kolegami!


                               Zadziwiona Kurodoma.

sobota, 10 października 2015

Nie ma jednej prawdy.

Pani Olga Tokarczuk wypowiedziała się oceniając że Polacy muszą odkłamać swoją historię.
Upomniała mnie i przypomniała, że jako Polka pochodzę z narodu "morderców żydów" i
"właścicieli niewolników".
Moja rodzina pochodzi z Wilna, pamiętam jak babcia opowiadała jak trudne było współżycie Litwinów, Polaków, Żydów.
Babcia, która była sierotą, pracowała u rodziny żydowskiej w szabas, bo żydom nie wolno było nawet rozpalić w piecu.
Kiedy brat babci umierał na tyfus w szpitalu gospodyni pozwoliła jej ugotować zupę z obierek od ziemniaków.
Wspominała, że jak wyszła za mąż i otworzyli warsztat rowerowy, żydzi z całej dzielnicy zmówili się i ustalili ceny żeby wykończyć konkurencje gojów.
Nie opowiadała tego  z nienawiścią, tylko z niejakim podziwem, że żydzi potrafili się wspierać, z resztą babcia mówiła po polsku, litewsku, rosyjsku i w jidysz.
Jak przypominam sobie niektóre opowieści to myślę, że dziadkowie mogliby być antysemitami, ale nie byli, nie byli też przyjaciółmi, dlatego, że społeczność żydowska była grupą lepiej sytuowaną i bardzo hermetyczną.
Pogodziłam się już z tym, że z samego faktu bycia Polką jestem antysemitką i odpowiadam za wszystkie zbrodnie na Żydach, ale teraz dowiaduje się, że powinnam jeszcze  zrobić rachunek sumienia, w temacie pochodzenia z narodu kolonizatorów?
O.K. dobrze jeśli naród zna swoją historie, wyciąga wnioski i stara się nie popełniać tych samych błędów, ale nie można ciągle wzywać do przepraszania i kajania się, bo to często wywołuje odwrotny skutek i wywołuje poczucie oblężonej twierdzy.

Szczególnie zadziwiło mnie to że pochodzę z narodu kolonizatorów.
Może chodzi o Litwę i Ukrainę?
Bardziej chyba o Ukrainę - chłopa i pańszczyznę, a może o reklamę i sprzedaż książki.
Muszę postudiować temat.

    
A prawda jak zawsze leży po środku.

Zadziwiona Kurodoma



piątek, 9 października 2015

Hierarchia ważności.

Naukowcy z Gdańska ogłosili odkrycie szczepionki na cukrzycę typu I, która dotyczy przede wszystkim dzieci.
Oczywiście  do dalszych badań, oprócz czasu potrzeba pieniędzy.
Super wiadomość, chciałoby się usłyszeć więcej informacji, ale przecież Polacy grają w piłkę nożną ze Szkocją.
Lewandowski biega na nogach ubezpieczonych na 50 mln pln.
Na szczęście zremisowaliśmy, Lewandowski ma nowy rekord - strzelił w pierwszej i ostatniej minucie.
Dzisiaj od rana, analizy, tabele, przewidywania, czy mamy szanse na awans?
Piłkarze Barcelony i Reala są warci ponad miliard euro.
Chore pieniądze , chora skorumpowana FIFA
Marudzę, a sama też trochę oglądam.
Ludzie chcą igrzysk, a dostają widowisko stworzone przez facetów o zerowej
moralności.

Ludzie chcą chleba, a dostają - może nie zdrowe, ale smaczne.

 
                                 Zadziwiona Kurodoma.

czwartek, 8 października 2015

Folwark zwierzęcy.

Na kogo głosować?
Do dwóch pań biegających po kraju obiecujących mniej więcej to samo, dołącza trzecia (bardzo podobna do swojej mamy, na razie tylko tyle o niej wiem).
Jako kobieta cieszę się,  kobiety w natarciu, ale...
Zza jednej pani wygląda pan z Brukseli, zza drugiej pan z Żoliborza, zza trzeciej dwóch panów
jeden ze starej lewicy, drugi nawrócony na lewicę kiedyś liberał.

"Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim. "            
          George Orwell - Folwark Zwierzęcy

              
 
                                                             Zadziwiona Kurodoma

środa, 7 października 2015

"Naród wspaniały, tylko ludzie....

Dody jako piosenkarki nie lubię, nie słucham.
Kiedy przeczytałam, że  udała się ze skargą do Trybunału Konstytucyjnego, zainteresowałam się.
Doda zaskarżyła swój wyrok 5000 pln grzywny za obrazę uczuć religijnych.
Co powiedziała Doda?
Doda powiedziała :

"Bardziej wierzę w dinozaury niż w Biblię. (...) Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła"

I znów się zadziwiłam bo wg mnie Doda i każdy inny człowiek ma prawo do:
- braku wiary w Biblię, a wiary w dinozaury lub na odwrót.
- wiary, że ten kto spisywał biblię palił coś, lub pił wino, lub na odwrót nie palił, nie pił i nie jadł.

Jak to ma obrażać moje uczucia religijne?

Trybunał Konstytucyjny uznał, że to jednak mnie obraża.
W przypadku wiary pozostaje tylko wiara w.......... 

W przypadku dinozaurów są materialne dowody na to, że żyły i były.......

 


                            Zdziwiona Kurodoma.

          

wtorek, 6 października 2015

Uchodźcy.

Moja rodzina z obu stron (mamy i taty) to repatrianci ze wschodu, z Wilna.
Tata opowiadał że jak było źle w czasie II wojny uciekali na wieś, potem wracali do miasta.
Po wojnie dostali ultimatum, kto zostaje w Wilnie przestaje być Polakiem.
Dziadkowie wybrali emigrację, dostali dokumenty i przydział do różnych miast w Polsce.
Część rodziny wylądowała w Gdańsku, część w Warszawie. Nikt nie pytał czy chcą razem.
Oczywiście sytuacja inna, inne czasy, no i to byli nasi Polacy, ale jako "obcy Polacy" łatwo nie mieli.
Jak to się ma do dzisiejszej sytuacji....nijak, wydaje mi się że łatwiej by było gdyby uchodźców rozlokowywać po kraju, ale jedynie słuszny ustrój demokratyczny nie pozwala naszym "gościom"
niczego kazać.
Zalewają więc w dużej masie większe miasta "starego zachodu", są mocno widoczni, trzymają się razem, a tutejsi się boją.
A teraz pytanie z serii naiwnych na które odpowiedź jest oczywista:
Jak ktoś przychodzi do ciebie w gości to narzuca swoje zasady czy respektuje zasady panujące w    twoim domu?

       
Płyną i płyną - świat wariuje.

                                                      Zadziwiona Kurodoma.

poniedziałek, 5 października 2015

Cimoszewicz odchodzi z polityki...

Pan Cimoszewicz odchodzi z polityki, a w ogóle był w polityce?
Mam wrażenie, że był bardziej komentatorem polityki niż jej uczestnikiem.
Niby był posłem, senatorem, ministrem, premierem i wiecznym kandydatem na prezydenta.
Miał szanse być mocno w polityce, ale zawsze się cofał.
Nie pamiętam większych osiągnięć, pamiętam tylko rodowód polityczny PZPR.
Nie mam nic przeciwko, ludzie się zmieniają, ale ponieważ pamiętam tamte lata dokładnie, z zasady nie głosuje na starą lewicę.
Nie wiem czy jego odejście ktoś zauważy i odczuje tym bardziej, że jego syn ma ochotę
na przejęcie posady polityka.
Tylko jak na razie nie ma nic do powiedzenia.
Wkurza mnie że posada polityka staje się dziedziczna wprost, czyli dzieci, żony, mężowie,
szwagrowie, a nawet ludzie niespokrewnieni, byle nazwisko się zgadzało.

                   
Zaraz nepotyzm, a może to polityka prorodzinna?



Zadziwiona Kurodoma.

niedziela, 4 października 2015

Trzecia wojna Światowa?

Właśnie zrozumiałam i się zadumałam.
III Wojna Światowa już trwa na terenie Syrii największe mocarstwa zrzucają bomby na złość sobie:
- Francuzi bombardują ISIS.
- Amerykanie bombardują ISIS i al-Asada
- Rosjanie bombardują walczącą z al-Asadem i ISIS prozachodnią opozycję,
czyli pośrednio walczą ze sobą najważniejsze mocarstwa światowe.
Bomby lecą, ludzie uciekają z domów, człowiek próbuje znów powtórzyć historie.......





                                                            STRACH SIĘ BAĆ

                                            Zadziwiona Kurodoma.