sobota, 23 grudnia 2017

Sobota przed robota....

I czego ja mam życzyć naszej "demokratycznej inaczej"
ojczyźnie?

Po dzisiejszej informacji, że oddział onkologiczny
w Bielsku-Białej zawiesił na trzy miesiące przyjmowanie
pacjentów z powodu braku lekarzy skłaniam się do
poparcia życzeń NFZ z tego demotywatora:


Po wczorajszej informacji, że katastrofa wojskowego samolotu Mig
mogła być spowodowana brakiem paliwa i doświadczenia pilota
skłaniam się do życzeń, aby raczej przyczyna katastrofy była jak
w tym demotywatorze:


Mam jeszcze takie życzenie, ale zdaję sobie sprawę, że życzenia
rzadko się spełniają, żeby ten pan, ech Kurodoma zejdź na ziemię:


Mogłabym tak jeszcze długo, ale "sobota przed robota" czeka.

Życzę Wam, Sobie i Wszystkim Ludziom dobrej woli
abyśmy przetrwali "dobrą zmianę" na wolności
i w jakim takim zdrowiu psychicznym.

                             Kurodoma.






poniedziałek, 11 grudnia 2017

WPIS KU PAMIĘCI.......




           (...)"W naszym życiu pojawiło się wiele zła, coraz bardziej bezczelnego,
            agresywnego mającego poczucie bezkarności Temu też trzeba się przeciwstawić.
            To jest nasze zadanie"(...)

            (...) Ci, którzy protestują mówią, że trzeba czekać na zwłoki.
             W sposób haniebny obraża się kobiety. Trzeba sobie powiedzieć:
              naszym zadaniem jest przywrócenie w Polsce przyzwoitości i normalności"(...)

            (...) Nasi wrogowie nie spoczną - chcą zniszczyć nasze życie, chcą doprowadzić
              nasz kraj do ciężkiego kryzysu, by wróciło to, co Polskę niszczyło, okradało,
              co prowadziło do degradacji naszego państwa"(....)


Ostatnio pojawiające się wpisy nawołujące do łamania prawa są 
bardzo niebezpieczne! Zapowiadamy zdecydowane działania przeciwko 
prowokatorom, a zabezpieczone dowody, w tym wpisy i wypowiedzi 
przekażemy do Prokuratury. 
Nie ma przyzwolenia na takie jak -pokazane poniżej- zachowania

LINK DO ARTYKUŁU Z KTÓREGO POCHODZĄ WSZYSTKIE CYTATY

Wstałam rano i pierwsze co, to wiadomości.
Chodzę wcześnie spać, a ponieważ od pewnego czasu nie mam
w sypialni TV nie miałam okazji wysłuchać przemówienia
prezesa oooo pardon Prezesa podczas kolejnej miesięcznicy smoleńskiej,
ani przeczytać wpisu polskiej policji ooo pardon Polskiej Policji ??????

Chwila na "złapanie pionu" i zrozumiałam....
Znowu jest Grudzień i znowu.....
Trzeba zapamiętać kolejną grudniową datę 09-10.12.2017 roku, nikt już
nie powinien mieć złudzeń co do intencji "dobrej zmiany".

Sam prezes ooo pardon Prezes i polska policja ooo pardon Polska Policja
ogłosili, że od tej chwili przynajmniej połowa polskiego społeczeństwa
należy do opozycji i w związku z tym za każdą mniej lub bardziej
niefortunną wypowiedź będzie się ścigać i karać nie tylko
grzywnami/mandatami, ale też sprawami sądowymi.
O czym przekonują się już na własnej skórze setki
protestujących, którym policja wytoczyła sprawy sądowe.

Po raz pierwszy tak na poważnie się "zabałam" i stąd moje asekuracyjne
"pardon" za prezesa pisanego  z małej litery, żeby w razie kiedy stanę
przed ICH sądem w sprawie pod tytułem:
"Państwo Polskie przeciwko Kurodomie o szerzenie dezinformacji.
  Oskarżona szerzyła nieprawdę i pisała o...
1/ Łamaniu konstytucji przez urzędników państwowych
    oraz większość sejmową.
2/ Zmienianiu ustroju państwa ustawami zwykłymi.
3/ Zwiększaniu uprawnień resortów siłowych w sprawach dotyczących
    zwykłych obywateli.
4/ Oddawaniu władzy nad wymiarem sprawiedliwości w ręce jednego
   człowieka.
5/ Ograniczania prawa do demonstracji i wolności słowa.
6/ Dezinformacji w TV publicznej.
7/ Pisała, że prezes to tylko zwykły człowiek....
itd. itd. (każdy myślący  może sobie dopisać co chce pod moim aktem samooskarżenia)......

Tak więc kiedy stanę przed ICH sędzią, ICH prokuratorem
z ICH adwokatem u boku to moje asekuracyjne pardon ma na celu
uzyskanie nadzwyczajnego złagodzenia kary bo prezesa oooo pardon Prezesa
Wysoki Sądzie to ja nie obraziłam...

Po takich słowach władzy, ludzie włączą autocenzurę, przejdą
do oporu biernego, tajnego i jawnego czyli zacznie się tworzyć
podziemie opozycyjne tak jak w czasach słusznie minionych.
Różnica jest tylko taka, że odbędzie się to szybciej dlatego,
że prezesie oooo pardon Prezesie i polska policjo ooo Polska Policjo - dzisiaj:

1/ Ilość drukarek w domach - poraża.
2/ Dostęp do internetu/informacji - poraża.
3/ Dostęp do telefonów/łączności - poraża.
4/ Ilość powiązań finansowych z państwami UE - poraża.
5/ Ilość samochodów do przewozu bibuły - poraża.
6/ Inflacja szczególnie w przypadku żywności - poraża,
     już nie długo ci co biorą 500+ zauważą, a w nowym roku
     szykuje się podwyżka opłat za prąd, wodę, składkę na ZUS
     itd.itd.

Nie dacie rady obywatelskiej opozycji.....
Dobra chyba, że się zdecydujecie na wariant hmmmm
"stalinowsko-hitlerowsko-północno koreańsko- czerwono khmerowski".

Można Kuby Wątłego nie lubić za fryzurę, sposób ubierania, słowa niecenzuralne
których nagminnie używa, sposób mówienia, poziom wkurzenia które okazuje
werbalnie, tatuaże, ale wg mnie warto posłuchać treści....


W tamtych czasach byłam za młoda, teraz jestem za stara, ale....

Wiem, że zasięg mojego bloga jest mikry, mikrusieńki, że w zasadzie przekonuję
przekonanych, ale w związku z istniejącą od pewnego czasu sytuacją polityczną, ponieważ
JESTEM W OPOZYCJI SPOŁECZNEJ do tego co się dzieje w moim kraju, postanowiłam
częściej komentować bo w zasadzie w moim wieku i w moim stanie zdrowia
to ja boję się tylko przez chwilę i lubię gościć - gości.

                                     Przygotowana na gości o 6 rano Kurodoma.

sobota, 11 listopada 2017

I po przerwie....

Generalnie nie wolno mi się denerwować, ani przejmować,
ale ja nie umiem.
Co prawda ostatnio oglądam więcej filmów i seriali niż informacji
o tym co w kraju i za granicą, ale.... no moi Państwo
nie da się odciąć.

I tak, mam kilka ulubionych seriali np House of Cards.
Czekam na kolejny sezon i co i pstro nie będzie bo....
No właśnie, ruszyła fala ujawniania kto kogo, kiedy i jak
napastował, molestował, nagabywał, zaczepiał, wykorzystywał
i w związku z tym nie będzie kolejnego sezonu ulubionego mego
serialu.
Bo Kevin Spacey okazał się być no właśnie kim, powinnam powiedzieć,
kawał z niego.... hmmm, ktoś go oskarżył, ale do sądu nie podał,
ale coś jest na rzeczy bo wytwórnie filmowe już z niego zrezygnowały,
ale oficjalnego doniesienia nie ma, ale może będzie, hmmm
no to chyba jest z niego kawał sukin.....ale nie widziałam jak to robił,
ale ktoś mówi i ktoś drugi też mówi, że zrobił itd.

Ktoś powie, że jestem egoistyczną jednostką bo nie współczuję
wykorzystywanym i nie solidaryzuje się z nimi.
A ja tylko uważam, że jeśli jakaś pani/pan poszła do pana/pani o którym
wiadomo było, że wykorzystuje panie/panów którzy przychodzą do niego
w celu uzyskania roli w filmie i po wykorzystaniu przez pana/panią
dostają następnego dnia scenariusz i go wykorzystują,
a po iluś tam latach rzeczona pani/pan oskarża
tegoż pana/panią o wykorzystanie to ja nie wiem czy ta spóźniona reakcja
rzeczonej pani/pana warta jest pochylania się nad ich obopólnym
wykorzystywaniem się.....

Wyłączam z tego osoby nieletnie, których wykorzystywanie powinno
być ścigane, ale osoby letnie na ogół wykorzystują się nawzajem
i jeśli to nie jest po prostu gwałt to molestowanie powinno się
kończyć ostrym sprzeciwem osoby molestowanej w momencie zaistnienia
sytuacji czyli krzykiem, siarczystym policzkiem i ogólnie awanturą,
a nie ujawnianiem po trzydziestu latach przypadku molestowania....

Szczególnie zdziwiło mnie wyznanie pewnej pani, która oskarża
Busha seniora o to, że molestował ją podczas robienia zdjęcia,
trzy lata temu,
Stary Bush porusza się na wózku inwalidzkim, trochę wygląda
na faceta co to już nie wiele może, ale może jednak może.
Jego prawnik stwierdził, że ponieważ pan Bush senior siedzi na wózku
to jego możliwości objęcia pani w pasie są ograniczone i z tego
powodu pan Bush nie sięgnął pasa tylko jakoś mu się trafiło niżej....
Powiem tak, pani mi nie żal, trzeba było albo narobić krzyku i przyładować
Bushowi "z liścia", albo się odsunąć i stanąć do zdjęcia z kimś innym,
albo po trzech latach nie gadać od rzeczy.

Następny to  ochroniarz Mariah Carey, który ujawnił, że pani piosenkarka
otworzyła mu drzwi w przezroczystym szlafroczku, ale on dzielnie
to zniósł, nie dał się wykorzystać i do niczego nie doszło.
Dzielny, a ile odwagi wykazał ujawniając swoje traumatyczne przeżycie....
W końcu Mariah Carey przytyła mocno i widok jej kształtów
w przezroczystym czymś mógł wywołać szok.....

Najbardziej mnie wkurza, że cała ta akcja ujawniania przypadków
gwiazdorskiego molestowania znieczula opinie publiczną  na autentyczne
brutalne przypadki gwałtów, molestowania i wykorzystywania,
na autentyczne dramaty ludzkie.
Tak znieczulona i rozśmieszona opinia publiczna nie włączy się w próbę
autentycznej i jak najbardziej  potrzebnej dyskusji w temacie, jak policja i wymiar
sprawiedliwości traktuje ofiary gwałtów i przemocy seksualnej.

Czy z tej kampanii ujawniania wyniknie coś dobrego? Nie wierzę.
Swego czasu próbowano robić kampanię "Zły dotyk", ale to chyba umarło...
Pamiętam jak zaproponowałam na zebraniu komitetu rodzicielskiego,
w czasach wczesnej edukacji moich potomków, żeby na godzinie wychowawczej
poruszyć temat tego jak dziecko ma się zachować jeśli dorosły obcy zaproponuje
mu np oglądanie "samochodzików" u niego w domu.
Kręcił się wtedy w pobliżu szkoły pedofil, odzew ciała pedagogicznego
był niechętny i tematu nie podjęto.
(Wkrótce zostało zgwałcone dziecko).

Generalnie dorośli kładą nacisk na to żeby dziecko było grzeczne i słuchało
dorosłych, a ta grzeczność może się źle skończyć.

Seksualność człowieka i związane z tym piękno życia, ale i dramaty ludzkie
to temat rzeka.
Bo tak naprawdę cały ludzki świat flirtuje, molestuje, nagabuje,
podszczypuje, puszcza oko, zaczepia, gwiżdże wykorzystuje władzę,
przewagę, siłę i jedyne co można zrobić to uczyć od dziecka czegoś takiego
jak asertywność.

Dyskutowaliśmy ze Wspaniałym o tym nie łatwym w końcu problemie.
Wspaniały:
- A ty lubisz jak ja Cię molestuję....
Zastanowiłam się chwilę i
- Tak, lubię być molestowana ale tak na niby......





                                                                 Zadziwiona Kurodoma.

środa, 11 października 2017

Zdrowy rozsądek potrzebny na cito.....

Niech mnie ktoś oświeci..... dlaczego i za co ?

W mojej zdrowotnej potyczce ze zdrowiem okazało się, że potrzebuję
mieć wykonany rezonans z kontrastem innym niż na co dzień.
Pan doktor wystawił mi skierowanie i uprzedził iż będę musiała
w związku z tym położyć się do szpitala na 48 godzin.
Próbowałam się dowiedzieć dlaczego?
Pan doktor enigmatycznie powiedział, że muszą mnie przygotować
do badania.
Inny pan doktor powiedział, ze być może chodzi o wypłukanie
ze mnie kontrastu.

Dobra obliczyłam sobie, że będzie to jedna noc - wytrzymam...
Zameldowałam się w szpitalu rano i utkwiłam na krzesełku
na prawie pięć godzin w oczekiwaniu na łóżko, nadmieniam
iż byłam na czczo bo pan doktor tak zalecił.
Wraz ze mną oczekiwała pani w podobnej sytuacji obie przekonane,
że prześpimy w szpitalu jedną noc trwałyśmy dzielnie na krzesełkach.

Czekam, czekam, czekam, czekam krzesełko przyrasta mi do .....
w końcu pojawia się pan doktor i objawia mi super nowinę, otóż MUSZĘ
po badaniu, które trwa około 40 minut odbyć "karę pozbawienia wolności"
przez pełne trzy doby.

Bynajmniej nie w celu przygotowania, przepłukania itd, tylko dlatego,
że NFZ życzy sobie żeby pacjent został hospitalizowany na trzy doby
i jeśli szpital nie wykona na pacjencie "kary aresztu" na dni trzy
to NFZ nie rozliczy badania, nie i już, no i szpital popadnie w długi.....
Lekarze nie rozumieją, pacjenci nie rozumieją, czy ktoś z NFZ rozumie
nie wiem nie pytałam.....
Lekarz mi to powiedział, a ja od razu poczułam się winna, bo tak, jeśli
samowolnie się oddalę to szpital popadnie w długi jeśli zostanę to
przeciążony oddział nie może przyjmować naprawdę potrzebujących?????

Rozterka godna Szekspira "Być albo nie być".....
Zostałam....

Czy nie powinno być jakiegoś pokoiku z napisem
"Urząd od spraw używania i stosowania zdrowego rozsądku"
do którego można by zapukać i przedstawić sytuacje z którą obywatel
zetknął się osobiście i w której to użycie "zdrowego rozsądku"
oszczędziło by pieniędzy, nerwów itd?????

Muszę jeszcze opowiedzieć o szklanych drzwiach wejściowych na oddział
szpitalny przy których spędziłam owe pięć godzin oczekiwania na przydział
"celi".

Otóż żeby przekroczyć "bramę raju" i dostać się na odział, trzeba nacisnąć
przycisk i poczekać aż pielęgniarka siedząca w recepcji naciśnie przycisk
i wtedy pchnąć drzwi......
Jest tylko jedno ale - zamek w drzwiach nie burczy w trakcie otwierania,
nie wydaje tego charakterystycznego dźwięku brrrrrrr tak więc chcący
wejść nie wie, że ma rzeczone drzwi pchnąć i szarpie się z drzwiami.
Pielęgniarka krzyczy pchać, drzwi się blokują i tu na pomoc ruszają
pacjenci oczekujący na przyjęcie czyli myyyyyyyy.
Wchodzących jest wielu bo to Akademia Medyczna więc studenci
wchodzą i wychodzą "kolorowym" sznureczkiem.
"Kolorowym" tak - bardzo dużo jest cudzoziemskich studentów, a personel
pomocniczy to w zasadzie sami Ukraińcy.
Wygląda na to, że "dobra zmiana" nie dotarła jeszcze do AM w Gdańsku
ze swoją "ksenofobiczną miotłą" i mamy tu prawdziwą mieszankę kultur,
która zgodnie i całkiem zgrabnie obmacuje mój znękany brzuch,
nie przeszkadza mi to bo w końcu młodzież wszystkich krajów musi się
gdzieś uczyć i nieść w świat kaganek itd

Dodam jeszcze, że chyba zacznę się uczyć angielskiego, bo pan doktor
zachwycony moim poprawnym YES i NO, którym odpowiadałam na zadawane
mi pytania przez studentkę w chuście i studenta na pierwszy rzut oka rodowitego
Hindusa, zapytał mnie czy znam angielski bo on potrzebuje mieć
pacjenta ze znajomością angielskiego, kurczaczek wstyd mi bo ja nie bardzo,
zaproponowałam moich synków bo oni perfect, ale oni dzięki o Wszechwiedzący
zdrowi i niech tak zostanie.....

Tak więc przez prawie pięć godzin otwieraliśmy, otwieraliśmy, otwieraliśmy
te nowoczesne szklane drzwi, aż  końcu przyjęli nas,
a dzisiejszą poranną zmianę przy drzwiach przejęła kolejna zmiana pacjentów
oczekujących na przyjęcie na oddział....
Dla tych drzwi też bym potrzebowała zapukać do pokoiku z napisem
"Urząd od spraw używania i stosowania zdrowego rozsądku"......

I tak w wyniku  nie ludzkiego przepisu NFZ snuję się po szpitalu
jak potępieniec.




Wysłuchałam kilku historii chorób strasznych,
przebytych badań jeszcze straszniejszych i nie wiem czy dobrze zrobiłam
zostając....
Warunki bytowe mam komfortowe, dwuosobowy pokój z łazienką,
wypasionym łóżkiem, personel miły i pomocny, więzienie komfortowe,
ale zawsze to więzienie na dodatek z niepewnym rokowaniem.

                                    Uwięziona Kurodoma.


niedziela, 10 września 2017

Ustawka....

Z powodów o których napisałam na Frigance, nie wolno mi się
denerwować.
Dlatego mniej oglądam i mniej komentuję to co się dzieje w polityce.
Po za tym mam wrażenie, że poruszamy się w jakimś "politycznym Kisielu",
a może bardziej w "oparach absurdu".

Bo czy nie jest absurdem to, że raptem ludziska się zachwycili tym, że
"pan prezydent wybija się na niezależność".
PAD szczytuje w rankingu zaufania, politycy TFU opozycji nawet coś tam
przebąkują o możliwości jakiejś współpracy z nawróconym PAD-em.

O Wszechwiedzący przecież PAD łamał wielokrotnie konstytucję,
obrażał w swoich przemówieniach połowę społeczeństwa, wreszcie
nie zawetował w sumie najważniejszej ustawy o "Sądach Powszechnych.

Ludzie to jest ten sam PAD co na początku kadencji.
Ludzie to jest ustawka PiS-u.
Ludzie popatrzcie na wyraz twarzy Prezesa opuszczającego Belweder
po spotkaniu z PAD-em.


Niestety Wspaniały tym razem się pomylił, PiS nie padł na wiosnę, wygląda
na to, że nie padnie na jesieni, będzie rządził długo, a po jego rządach my wszyscy
długo będziemy płacić moralnym kacem i  żywą gotówką.

Chciałabym wiedzieć kto doradza pijarowo PiS, a kto opozycji?
Złoty medal dla doradcy "dobrej zmiany", złota malina dla doradcy opozycji.

Bardzo ważne jeśli nie najważniejsze będą wybory samorządowe.
Jeśli oddamy samorządy jedynym i sprawiedliwym to strach się bać.
Ludzie dobrej zmiany cofną Polskę do lat swojej młodości, żegnaj Europo,
żegnaj Postępie, żegnaj Wolności słowa, przekonań i życia osobistego.

Kraczę ? Wieszczę ? Przesadzam?
Nie, Owsiak wezwany na policję w związku z rapowaniem na
zakończeniu "Przystanku Woodstock" słów niecenzuralnych.....
Będzie sprawa sądowa....

Wysłuchałam tego co powiedział Jurek Owsiak na Woodstocku....


Powiem tak, jeśli nawet w trakcie nawoływania do miłości, tolerancji,
jedności, zrozumienia, wybaczenia na rockowym festiwalu po 22 drugiej w nocy
użyje się słowa "soczystego" to.......

Panie komendancie policji w Gorzowie, zwierzchnicy na pewno
docenią pańską heroiczną walkę o to żeby młodzież pozostała
nie tknięta demoralizatorskim słowem Jurka Owsiaka.
Młodzież pan obroni i może jakiś awans pana nie ominie.

Myślę, że w niejednym domu rodzinnym, niejedno dziecko usłyszało
nie raz bardziej soczyste słowa.

Pamiętam czasy, kiedy wystarczyło po zatrzymaniu za wykroczenie
drogowe, powiedzieć do pana władzy 'bądź pan człowiek" i pan władza
rezygnował z oficjalnego mandatu na rzecz prywatnej zapomogi
dla ciężko pracującego funkcjonariusza.
Pamiętam czasy kiedy zapłaciłam mandat za zielona strzałkę, która
w zaczarowany sposób pojawiała się i znikała.
Zapłaciłam mandat, a w domu zorientowałam się, że na mandacie
było inne nazwisko i wszystko.....
Pamiętam czasy, kiedy milicjant/policjant nie wzbudzał ani poczucia
bezpieczeństwa, ani szacunku.
Najpierw skończyło się łapówkarstwo, potem zaczęłam odczuwać
pewien szacunek.
Szczególnie po interwencji policji w naszej firmie w sprawie bardzo
nerwowego klienta.
Patrol zachował się profesjonalnie i..... pełen szacunek.

Odnoszę wrażenie, że właśnie policja,  robi w tył zwrot.
Na wizerunek pracuje się długo, twarz traci się bardzo szybko.
Wiem, zwykły policjant nie ma nic do powiedzenia, to jego praca.
Współczuję i nie współczuję policjantom ochraniającym kolejne
miesięcznice, trochę żal, że znów policjant zaczyna kojarzyć się
mi się z opresją......
Wypowiedzi ministra i wiceministra od policji, nie pozostawiają złudzeń,
policja będzie służyć jedynie słusznej opcji .
Dodam jeszcze, że nie niekoniecznie trzeba być policjantem, tak jak
nie każdy musi być generałem pod rządami Antoniego Macierewicza.

Przyrzekłam Wspaniałemu, że nie będę się martwić całym światem, bo mi to szkodzi
i mam zamiar dotrzymać słowa.
Na moje codzienne jojczenia mam sobie mówić, że są problemy, ale nie ma
zmartwień.
Dobra powtarzam to sobie, powtarzam to sobie, powtarzam to sobie
i zaraz, zaraz dzisiaj jest miesięcznica jak dobrze że nie mam w sypialni
TV.




                                                      Złożona niemocą Kurodoma.


czwartek, 27 lipca 2017

Wystartowali.....





Jest kilka wersji na to, dlaczego PAD zawetował dwie spośród trzech
ustaw o sądach.

1/ PAD ma dość bycia notariuszem PiS. - bzdura.
2/ PAD postanowił zostać strażnikiem konstytucji - bzdura,
    bo trzecia ustawa też jest niekonstytucyjna.
3/ PAD przestraszył się demonstracji - bzdura.
    Każdy kolejny punkt w którym napisałabym, że PAD zrobił
    coś w "w imię i dla dobra Polski i Polaków" będzie bzdurą.

To o co chodzi?
Przecież nie uwierzę, że zabrakło tuszu
w długopisie.

1/Kuba Wątły napisał na facebooku cytuję fragment jego tekstu:
"Co zrobić, żeby przepchnąć niekonstytucyjną ustawę dotycząca Sądów Powszechnych,
  które zupełnie przypadkowo oczywiście zatwierdzają wyniki najbliższych nam wyborów
  czyli Wybory Samorządowe?
  No co za przypadek!
  Trzeba dostawić do niej dwie inne, jeszcze bardziej niekonstytucyjne, które przepchnie
  się zresztą niebawem. Zapamiętajcie to. Proste (...)"
  CAŁY TEKST TU


2/Janusz Palikot napisał na swoim blogu, że to fragment walki o schedę
   po prezesie Jarosławie Kaczyńskim.
CAŁY TEKST TU

Obie tezy w sprawie nagłego odzyskania kręgosłupa przez PAD-a
przemawiają do mnie, bo trudno się nie zgodzić z Kubą Wątłym,
że podpisując ustawę o "Ustroju Sądów Powszechnych" PiS
dostał to co chciał, a więc władzę nad sędziami i może spokojnie
"reformować" sądy powszechne i kształtować linie orzeczniczą
sądów zgodnie ze swoim pisowskim poczuciem sprawiedliwości
cokolwiek to znaczy.

Ale trudno się też nie zgodzić z J.Palikotem, który pisze
o zaczynającej się właśnie walce o władzę po prezesie
Jarosławie Kaczyńskim.
Szczególnie po tym co zaprezentował prezes podczas nocnych
obrad w sejmie.
Oglądałam słynny nocny wybuch prezesa i jego zachowanie
po tymże występie i muszę przyznać, że źle to wyglądało,
tzn prezes zachowywał się.....

Reasumując myślę, że walka o władzę na prawicy własnie się zaczęła
i PAD rozpoczął grę na siebie i dlatego nie zawetował
trzeciej ustawy o sądach, bo przecież warto w każdej konfiguracji
mieć sądy po swojej stronie.

                   Nie naiwna Kurodoma.

PS
Kuba Wątły zwraca uwagę, że wybory samorządowe zatwierdzają
sądy powszechne O!!!!

wtorek, 4 lipca 2017

I wszystko jasne....

Prezes PiS podzielił się pomysłem na przyszłe wybory....

Potrzebne są dwie komisje wyborcze, jedna siedzi w lokalu
wyborczym i wydaje karty do głosowania.
Jednak oddane głosy powinna liczyć druga komisja.
Uzasadnienie prezesa...obecnie członkowie komisji są tak zmęczeni
po całym dniu siedzenia w lokalu wyborczym, że zmuszanie
ich do liczenia głosów w nocy skutkuje pomyłkami....
Dodał jeszcze coś o starszych zmęczonych członkach komisji
wyborczej.
"Ludzki Pan"

Ktoś jeszcze wierzy w przyszłe demokratyczne wybory?


niedziela, 2 lipca 2017

Oszukuj mnie pięknie więcej i więcej....


Zdumiewa mnie od zawsze jak ludzie lubią być oszukiwani.
Ludzie wierzą, że nałogowiec pod wpływem płomiennego
uczucia zrezygnuje z nałogu.
Że ten kto raz uderzył po wyrażeniu skruchy i żalu,
po milionie płomiennych zapewnień nigdy więcej nie uderzy.
Że ten kto zdradził już nigdy, przenigdy nie zdradzi.

Jest takie powiedzenie "obiecanki cacanki, a głupiemu radość".

O ile mogę zrozumieć ludzi, którzy kochają i w imię tej
miłości wybaczają i dają kolejną szansę to nie rozumiem
tych, którzy bezrefleksyjnie chcą wierzyć politykom.
Szczególnie w życiu społecznym, wybierając tych, którzy
decydują o nas, potrzebny jest chłodny osąd i rezerwa co do obietnic
składanych przez polityków.

POLSKA JEST JEDNA - to było hasło przewodnie
kongresu PiS??????

Przeczytałam i słucham.
W pewnym momencie mówię do Wspaniałego,
- Wiesz jak fajnie by było słuchać i wierzyć, że to o czym
   oni mówią to prawda, bajka....

No właśnie bajka.....

Prezes swoją bajkę opowiedział z animuszem.
Obiecał elektoratowi, Polskę, wypunktuję w skrócie:
MUROWANĄ, ESTETYCZNĄ I INTELIGENTNĄ.

Obiecał odbudowę zamków kazimierzowskich,  nowy przedmiot
w szkole "estetyka" i wychowanie klasy inteligentów, bo tych
brakuje.

Zrozumiałam z jego wystąpienia tyle, że ponieważ Polacy
są już bogaci (500 + ) to teraz czas na to, żeby Polska wypiękniała
i zmądrzała
Tylko kto będzie wyznaczał co jest estetyczne, a co już nie?
Dla jednego kiczem jest broszka w klapie, a dla innego
krawat z gołą panienką - to szyk i klasa.

Jako drugi przemówił wydaje się, że następca prezesa,
premier Morawiecki Junior.
Przyznam, że takiej wizji na wizji już dawno nie słyszałam.
Będziemy mieli wielki port lotniczy, mosty, drogi,
mnóstwo pieniędzy, bo przecież jeśli poprzednia władza
uszczelniałaby VAT tak jak my to zamiast 500+ można by
teraz wypłacać ......5000 tysięcy +.
O śnie złoty,  szczęka mi opadła jak pięknie można obiecać
elektoratowi dosłownie wszystko.
Słuchałam i w pewnym momencie krzyknęłam YES, YES -
powiedział, złożył obietnicę, wróciły ukochane dla niektórych
czasy słusznie minione, premier obiecał
"100 MEGABITÓW NA 100 LECIE NIEPODLEGŁOŚCI".
Nowocześnie w treści, ale jak by znajomo z przeszłości
 - przodownicy pracy, 120 % normy???

Po wczorajszym wystąpieniu prezesa i koalicjantów na kongresie
prawych i sprawiedliwych, pierwsze oceny zdają się wskazywać,
że elektorat jest zachwycony.
Pojawiają się głosy, że drugą kadencję PiS ma w kieszeni?

To tyle PiS, a PO ?
A PO obiecała, że nie dopuści, nie popuści, rozliczy....

"OBIECANKI, CACANKI A GŁUPIEMU RADOŚĆ".



Nie ma na razie alternatywy dla PiS.
Ciągle wierzę, że jest jeszcze w Polsce elektorat, który
stawia granice, nie wierzy w obiecanki, nie daje się uśpić
słodkim obietnicom płynącym z PO-PISu.
Jak powietrza potrzeba nam alternatywy, głosu zdrowego
rozsądku.
Boję się tego, że duża część społeczeństwa pomału się przyzwyczaja
do tego jak rządzi PiS, usypiane monotonną retoryką
polityków popada w letarg, a doświadczenie uczy, że
każde jedno władztwo w pewnym momencie musi swoją
rację wymusić na niepokornych siłą.

Myślę, że takie hasło jest prawdziwe:

"POLSKA JEST JEDNA, ALE NIE JEST JEDNOŚCIĄ"

Ludzie są różni, mają różne poglądy, różne sposoby na życie,
różnią się ubiorem i poczuciem estetyki i dopóki nikt nie chce
im narzucać jedności myśli życia i ubioru to mamy jaką taką
demokrację.
Jeśli PiS zrealizuje wizję swojego przywódcy to "strach się bać".



                                      Jeszcze czujna  Kurodoma.




niedziela, 11 czerwca 2017

Plujesz w twarz Solidarności.....


Właśnie włączyłam TV i oniemiałam.
86 miesięcznica katastrofy smoleńskiej.

Zobaczyłam obraz jak młodzi policjanci, takie "szczawiki"
niosą siwego człowieka, patrzę i oczom nie wierzę,
niosą Frasyniuka.


Deja vu.
Wkurzony Frasyniuk mówi do Jarosława:
"Szczujesz ludzi na siebie"
"Szczujesz tych młodych ludzi"
"Ja to już przeżywałem"
"Niszczysz państwo polskie"
"Plujesz w twarz Solidarności"

Niby wg prawa Frasyniuk blokując Krakowskie Przedmieście
popełnia przestępstwo tylko czy zawłaszczając ustawą
co miesiąc prawo do jedynie słusznych obchodów,
rządzący obecnie Polską postępują w sposób demokratyczny?
Nie ograniczają praw inaczej myślących obywateli?
Pytanie retoryczne.

W tym samym czasie prezes mówi o barbarzyństwie i że dochodzi?????
O przepraszam jeśli się komuś skojarzyło, dochodzi do prawdy,
a pomogły w tym ekshumacje.

Nie mam złudzeń, bo trzeba być bardzo, bardzo naiwnym, żeby
uwierzyć, że ekshumacje smoleńskie mają na celu zdobycie
dowodów na to, że katastrofa była wynikiem zamachu dokonanego
przez ........(tu wstaw dowolne nazwiska).
Myślę, że nie chodzi też o zrobienie porządku w trumnach,
jak strasznie by to nie zabrzmiało, nie widzę sensu w porządkowaniu
kości zmarłych.

Będę lekko okrutna, ale odnoszę wrażenie, że wraz z pomieszaniem
kości nastąpiło pomieszanie wartości.
Okazuje się, że "lewacy" są bardziej chrześcijańscy i uważają, że jeśli ktoś
umiera to ciało opuszczone przez duszę czy energię nie jest już tak ważne,
liczy się pamięć, modlitwa.....
Okazuje się też, że chrześcijanie są mniej chrześcijańscy i uważają, że to
co składamy do grobu jest tak ważne, a każda część ma tak istotne znaczenie,
że każda kosteczka jest na wagę złota.

Będę jeszcze bardziej okrutna być może jest na wagę złota bo odszkodowania
są i będą jeszcze wypłacane za traumatyczne przeżycia rodzin smoleńskich.
Tak się zamyślam od czasu do czasu czy potrafiłabym wycenić swoją traumę
i swoją stratę bliskiej osoby???
Ile był wart w złotówkach mój tata, moja babcia, wujek???

Jak długo jeszcze wypadek lotniczy będzie wykorzystywany do uzyskania
kolejnego odszkodowania, zrobienia kariery politycznej, podwyższania
słupków poparcia?


Ciśnie mi się na usta słówko CYNIZM?

                              Kurodoma.


sobota, 10 czerwca 2017

"Ideologia ekologizmu jako zielonego, ateistycznego, materialistycznego i nihilistycznego neokomunizmu......"


Cytat, cytuję z księdza Guza.
Ksiądz Guz stwierdził iż "wiem co mówię i czynię".

ON wie?
Ja przeczytałam kilka razy i naprawdę nie wiem.
Oto fragmenty wystąpienia księdza Guza podczas konferencji organizowanej
na toruńskiej uczelni innego księdza - Rydzyka.

(...) W ideologii ekologizmu jako zielonego, ateistycznego,
materialistycznego i nihilistycznego neokomunizmu dokonywana
jest radykalna negacja Boga jako stworzyciela Polski, Polaków i Polek,
zwierząt i roślin. Neomarksistowski nurt myślenia przechodzi dalej(...)
ADVERTISEMENT

(...)Od totalnej opozycji względem Boga objawionego do przejściowej
animalizacji człowieka, aby go jednak ostatecznie doprowadzić do całkowitej
zagłady. Jest to kochani – a wiem co mówię i czynię to z całą
odpowiedzialnością przed państwem i obliczem bożym – ideologia
będąca odmianą zielonego nazizmu (...)

Jeśli ktoś już to czytał lub o tym pisał to myślę, że jak przeczyta jeszcze raz
i jeszcze raz, i jeszcze raz i nie zrozumie to będzie to raczej świadczyło
o równowadze umysłowej czytającego, bo jeśli ktoś zrozumie, albo będzie myślał,
że rozumie to raczej będzie świadczyło o nierównowadze umysłowej.

Co to ja chciałam, co ja chciałam, nie wiem, ale widzę i słyszę piły.
Widzę "ekologistów ateistycznych" przypiętych do drzew i maszyn
w Puszczy Białowieskiej.
Widzę "ekologistki neomarksistowskie", które z małymi dziećmi wędrują
do Rzymu, żeby wręczyć papieżowi Franciszkowi informator
na temat wycinek drzew, zanieczyszczenia smogiem naszego
patriotycznego, wstającego z kolan kraju nad Wisłą.

Jadę na rowerze i najpierw słyszę piły, a potem widzę to...



To był las, a będą domy.

Dzisiaj usłyszałam, że zagrażają nam łosie i ministerstwo ochrony przyrody?
zastanawia się nad odstrzałem, bo bezpieczeństwo człowieka przede wszystkim.
Nie wiem czy już odstrzelono żubry, czy jeszcze się czeka na myśliwych
którzy chętnie zapłacą za udział w takim polowanku na grubego zwierza.
Wiem, że czasami odstrzał jest konieczny, ale protestuję jako "ekologistka nihilistyczna"
przeciwko odstrzale za pieniądze, bo tak sobie podejrzewam, że za problemem łosi
może się kryć ochota na odstrzeliwanie za przysłowiowe dewizy.

Za chwilę słyszę, że w Warszawie i nie tylko zaczyna się plaga szczurów, które
już w dzień zaczynają buszować po ulicach niektórych dzielnic.
Mój neokomunistyczny ekologizm podpowiada mi, że to może być wina
tego, że niektórzy bardzo nie lubią żyjących półdziko kotów, bo śmierdzi.

Uprzedzam wytykanie mi, że nie wiem co mówię, bo kot najedzony nie poluje.
Na święta Bożego Narodzenia dostałam prezent od kota domowego, najedzonego,
nawiedzającego nas po sąsiedzku.


Mieszkałam w domu rodzinnym, który ze szczurami walczył od zawsze.
Nie dość szczurów i myszy tzw domowych nawiedzały nas też szczury piżmaki.
Potrafiły skubane wychodzić z toalety, obok domu płynęła rzeka Radunia.
Administracja co jakiś czas wykładała trutkę, ale pomagało to na krótko.
Dopiero jak zamieszkało na podwórku stado półdzikich kotów, dokarmianych
i wpuszczanych do piwnicy skończył się problem.
A i jeszcze pies sąsiadki straszliwie upierdliwie szczekający pół jamnik,
pies na szczury.
Lokatorzy znosili nieprzyjemne zapachy i upierdliwe szczekanie w zamian
uwolnili się od widoku i zapachu szczurów.
Coś za coś...

Z niejakim zadziwieniem wysłuchałam relacji z procesu jaki toczy się
przed sądem.
Otóż podejrzani są Milka i Lulu (koty) w ich imieniu wyjaśnienia składa ich właściciel.
Oskarżył ich sąsiad  - właściciel stawu z rybkami.
Oskarżenie dotyczy tego iż Milka i Lulu wyjadają rybki ze stawu.
Właściciel po przeliczeniu rybek twierdzi, że widział oskarżonych
w momencie wyjadania rybek.
Wezwał straż miejską, ale ponieważ oskarżeni na każde pytanie odpowiadali
"MIAU", straż miejska skierowała sprawę do sądu i teraz sąd na drugiej
już rozprawie docieka, czy Lulu i Milu są winni, czy też inne koty
okolicznych sąsiadów cichcem wyjadły rybki, a może to były ptaki drapieżne -
pod sąd ptaki, a co?

Wczoraj po południu reporter relacjonował, że wyrok nie zapadł,
natomiast zaginął Lulu i została tylko Milka....
I co teraz to niesprawiedliwe, żeby odpowiadał tylko Milka,
Lulu wróć, nic ci nie udowodnią.....

O Wszechwiedzący i my za to płacimy....

Wiem, wiem trzeba koty zamykać, bo polują na ptaki, rybki, paskudzą po
ogrodach, sikają po klatkach i w ogóle.
A może pozamykać też niektórych ministrów od ochrony, bo pozwalają
na wycinanie zdrowych drzew, odstrzeliwanie za pieniądze zwierząt,
twierdzą, że palenie śmieciami w piecu nie zanieczyszcza powietrza,
a w ogóle to w końcu człowiek posadził drzewa i człowiek może
je ciąć.
Trudno jest pogodzić prawa człowieka i prawo natury, ale trzeba się
chociaż starać, wydaje się, że to powinien rozumieć każdy człowiek.
Jesteśmy związani z naturą ile wytrzymamy bez lasów, łąk, zwierząt,
bez łyku świeżego powietrza....

A może się mylę i bredzę otumaniona przez "ideologię ekologizmu
jako zielonego, ateistycznego, materialistycznego i nihilistycznego
neokomunizmu" UFFFF.


                                                     "TYŚ JEST JEZIORO MOJE"

                                          Ekologistka nihilistyczna - Zadziwiona Kurodoma.


czwartek, 1 czerwca 2017

Nie ma granic!!!!!


 "Jutro w Sejmie, jak co roku 1 czerwca, młodzież wcieli się w role polityków.
   Tematem obrad będzie dekomunizacja przestrzeni publicznej."

Przeczytałam ten komunikat marszałka sejmu i mnie zatkało?
Nie - zamurowało, zatrzęsło, zagotowała się we mnie krew,
nerwy napięły się jak postronki.
Nie mogę, to jest straszne, ohydne, nie moralne i w ogóle
zabrakło mi słów.

Wciąganie dzieci z okazji dnia dziecka w osądzanie pradziadków
i dziadków - nie można było wymyślić nic ohydniejszego....

                   Zemdliło mnie Kurodoma.

piątek, 26 maja 2017

Czy są jeszcze granice obciachu???!!!


Nie bardzo wiem od czego mam zacząć.
Już wiem dlaczego mój żołądek się zbuntował
i doznaje spazmatycznych skurczy.....

Codziennie jestem zaskakiwana tym, że nie ma już granic,
można powiedzieć i zrobić wszystko.

- Kiedy wydaje mi się, że już się uodporniłam, że nic co mówią
  lub robią "wielcy" tego świata mnie nie zaskoczy to naraz widzę wkurzonego
  Wspaniałego, który zbulwersowany (a jego nie łatwo jest wyprowadzić
  z równowagi),  pokazuje mi  to oto zdjęcie i pyta, czy to - to jest autentyczne ????

  Mina pana po prawej BEZCENNA....


                                          CZY SĄ GRANICE OBCIACHU???????

- Kiedy słyszę takie słowa wypowiedziane z trybuny sejmowej podczas debaty w sprawie
  ograniczenia dostępu do "tabletki po"  przez posła PiS Piotra Kalitę, cytuję z niedowierzaniem:

        "MY KOCHAMY POLSKIE KOBIETY, SZCZEGÓLNIE TE NIENARODZONE"

    Panie pośle czy jeśli urodzi się panu córka to będzie pan ją mniej
    kochał po urodzeniu niż przed urodzeniem?
    Paranoja, paranoja.

 - Kiedy słyszę okrzyk z ław poselskich posłanki Pawłowicz skierowany
   do przemawiającego Bartosza Arułkowicza cytuję z niedowierzaniem:

                                   "IDŹ PRECZ SZATANIE!!!!!!"
 - Kiedy słyszę, że lekarz ginekolog w trosce o zdrowie kobiety, po dokładnym wywiadzie
   jeśli tylko pozwoli mu na to sumienie wypisze pigułkę "dzień po".
   A jeśli ten nie wypisze to na pewno drugi, albo trzeci, albo może czwarty?
   Jak się kobieta postara to w końcu znajdzie takiego, który wypisze.

   I tak sobie myślę, czy każdy z tych zasłaniających się klauzulą sumienia lekarzy
   skasuje poszukującą pacjentkę na średnio 100 - 150 PLN za wizytę,
   czy sklauzuowane sumienie mu na to nie pozwoli ???

                                 CZY SĄ GRANICE OBCIACHU?????

- Kiedy słyszę jak Polska premier Beata Szydło podczas debaty w sprawie wotum
  nieufności dla ministra wojny Antoniego Macierewicza wykorzystując
  zamach w Anglii  zmienia temat debaty i gra na najniższych instynktach
  społecznych, strasząc imingrantami.
  Krzyczy w stronę "elit brukselskich" pokazując gniewną twarz nieustępliwego
  polskiego patriotyzmu.

                                            CZY SĄ JAKIEŚ GRANICE?????

- Kiedy słucham ojca Igora Stachowiaka, który mówi jak przyjechali
  do niego policjanci i powiadomili go, że jego syn został aresztowany przez policję
  pomyłkowo, następnie spadł z krzesła i umarł??????????

 Słucham, że torturowanie paralizatorem aresztowanego chłopaka w toalecie
  komisariatu policji, nagrane przez kamerę umieszczoną w tymże paralizatorze
  nie jest przesłanką do postawienia zarzutu policjantom?????
  Słyszę, że nagranie z paralizatora pani prokurator umieściła w aktach pomocniczych,
  które to akta są mniej ważne i dlatego to nagranie dopiero po roku
  od zajścia zostało udostępnione.
  I jeszcze widzę, obraz skutego obywatela, który śmiał nagrywać interwencje
  policji??????
  Słuchałam informacji rządu w sprawie Igora Stachowiaka i doszłam do wniosku,
  że wg ministrów od policji i sądów to nic się nie stało.
  Chłapak umarł bo się naćpał, był agresywny chociaż na nagraniach widzów
  i monitoringu nie widać żeby kogokolwiek zaczepiał, a tak w ogóle to
  wg ministra Błaszczaka wszystkiemu winien jest Schetyna?????

                                           CZY SĄ JAKIEŚ GRANICE??????

- Kiedy słucham ministra Macierewicza, który twierdzi, że za dziesięć lat
  nasza armia będzie  silna i nowoczesna w wyniku czego Polska
  będzie w stanie się obronić sama???????
  O kurczaczek, moja mama opowiadała, że jak miałam trzy latka,
  to wszystko chciałam robić "siama", kończyło się to dla mnie bardzo
  nie dobrze.
  Pan minister od wojny na czele wojsk obrony terytorialnej obroni nas
  w razie agresji np rosyjskiej.
  Pan minister wojny stwierdził podczas przemówienia na zaprzysiężeniu
  pierwszych żołnierzy obrony terytorialnej, że dzieciaki po 16 dniowym
  przeszkoleniu wojskowym są lepszymi żołnierzami od tych w służbie czynnej???
  Jak się mają czuć zawodowi żołnierze po takiej ocenie ich kompetencji.

 Słucham jak pan pułkownik Polko mówi, że najszybszą ścieżką
  awansu w wojsku polskim jest przenoszenie w nocy trampoliny
  na basen, żeby pan minister wojny mógł w nocy skorzystać z basenu.

                                        CZY SĄ GRANICE OBCIACHU???????

- I jeszcze powrót Adama Hoffmana, kiedyś pisałam, że to tylko kwestia
  czasu. Dostał fuchę w zarządzie polskiego związku tenisowego
  w związku z czym stał się członkiem PKOL.
  Jego kompetencje, od pięciu lat interesuje się tenisem???

I tak bym mogła jeszcze długo.
Wydaje się, że każdy człowiek powinien znać granice po której
przekroczeniu stajemy się śmieszni i często niebezpieczni dla siebie
i otaczającego świata.
Zadziwiające jest to jak łatwo wydawałoby się porządni dotąd ludzie
upokarzają się i zginają karku żeby zachować posady i apanaże.

Im dłużej trwa obecna władza tym większe spustoszenie sieje w szeregach
służby cywilnej, budżetówce i wszędzie tam gdzie urzędniczy los
jest zależny od życzliwości i łaski obecnie "trzymających władzę".

Nie jestem naiwna poprzednia władza jak każda uzależniała
ludzi, ale mam niejakie wrażenie, że była to władza mniej obciachowa
cokolwiek to znaczy.

Zaczęłam zdjęciem, tak więc na deser też zdjęcie zagubionej
Dody, która pojechała na festiwal do Cannes jako producentka filmowa ?
i walczy o.... właśnie o co? na czerwonym dywanie w Cannes.




Myślę, że w temacie przekraczania granic obciachu tzw elity
nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.


                                     Zadziwiona Kurodoma.


środa, 10 maja 2017

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku....

Co dolega Kurodomie na Frigandze, a tu jak zwykle największe zadziwienia.
Tym razem to nie ludzie i ich poczynania mnie zadziwiły, ale pani przyroda.

Wczoraj było tak 


A dzisiaj jest, a jakże tak


I tak...


Pan bociek, chyba się zadumał....

Ja jeszcze bardziej się zadziwiłam, że pani w TV mówi, że ten śnieg to z powodu
globalnego ocieplenie hmmm?

Pogoda to jedno, a inna sprawa to mój nie mój kot sąsiadka, która wpadła
przerażona z powodu utraty futra....


Powiem tak, jestem wściekła, nie wiem co ludzie mają w głowach biorąc
koty długowłose i nie dbając o nie.
Kota długowłosego trzeba od szczeniaka przyzwyczajać do czesania i czesać
przynajmniej raz dziennie inaczej kot się zmienia w filco - ścierkę i trzeba ciąć.
Dobra, ale jeśli ciąć to nie wtedy kiedy jest na dworze zimno i pada śnieg
i  (tu najokropniejsze ze znanych mi przekleństw) należy udać się do kociego fryzjera,
a nie ciąć nożyczkami kalecząc kota.
Ogolony kot marznie więc wypadałoby przytrzymać go w domu, a nie wypuszczać na dwór.
W końcu można zafundować sobie kuwetę i zainwestować w piasek.

Jak zobaczyłam te małą, chudą nędzę to się prawie popłakałam.
Ponieważ i tak ostatnie dni spędzam w łóżku to mała całe dnie śpi wtulona 
w termofor i kocyk.
Dzisiaj nie przyszła więc chyba pan właściciel doznał olśnienia i zamknął ją w domu.

Przez zawirowania zdrowotne trochę wyłączyłam się z bierzączki politycznej
ponieważ nerwy szkodzą podczas rekonwalescencji, ale pomału zaczyna do mnie
docierać to co się dzieje, aaaa dzieje  się w realu.

Tak więc zaczynam nadrabiać zaległości na ulubionych blogach i nie tylko.



                      Zadziwiona ocieplającym się klimatem Kurodoma.







niedziela, 23 kwietnia 2017

Wyraz twarzy bezcenny...



Wicemarszałek polskiego sejmu, pokazał twarz....
Żeby było śmiesznie to prawdopodobnie odciągnął kamerzystę TVP czyli
teoretycznie swojego.
Strach pomyśleć co może zrobić z kamerzystą np TVN...
Ciekawe jak zachowa się prokuratura, która z urzędu postawiła zarzut kodowcom
za utrudnianie pracy dziennikarzowi na którejś z demonstracji.

piątek, 21 kwietnia 2017

Całe życie zazdroszczę....


                              Dzisiaj zmarła Magdalena Abakanowicz - rzeźbiarka, malarka.



Od kiedy pamiętam miałam "ciągoty manualne".
Jako dziecko szyłam dla lalek, kleciłam mebelki, z pończoch robiłam peruki,
szybko nauczyłam się robić na drutach i szydełku.
Lubiłam kleić z plasteliny, gliny i rysować.

Im byłam jednak starsza tym bardziej rozumiałam, że chociaż
rysuję zgrabnie i nawet coś tam ulepię to nigdy nie będę twórcą
tylko zawsze odtwórcą.
Namaluję, a raczej odrysuję w zasadzie wszystko, wyrzeźbię jeśli będę
miała prototyp, ale z wyobraźni z obserwacji modela, natury nie potrafię.
Może to brak warsztatu, bo przecież rysunku można się nauczyć,
tak samo jak technik rzeźbiarskich.

Kiedy zdawałam na studia miałam egzamin z rysunku.
Obok mnie w ławce siedziała dziewczyna z którą się zaprzyjaźniłam
z rozmowy wynikało, że bardzo ładnie rysuje.
Musieliśmy narysować martwą naturę która składała się z dzbanka
i patery z owocami.
Narysowałam, ale nie na podstawie obserwacji prawdziwego dzbanka
tylko przerysowałam to co widziałam na kartce koleżanki, zdałam.
Wyrzutów sumienia nie mam bo ona przepisała to co ja napisałam
na egzaminie z rosyjskiego.
Pamiętam jej imię Daria, pięknie rysowała.

No własnie, żeby być artystą to trzeba mieć oko, trzeba czuć proporcje,
formę, ale.....
To też nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć poruszyć odbiorców.
Na studiach miałam zajęcia z rzeźby i to właśnie tam usłyszałam
o Magdalenie Abakanowicz o jej "Abakanach" i nie tylko....



Niby nic, siedzący ludzie, ale dlaczego pochyleni, dlaczego siedzą w grupie,
o czym myślą, z czym się zmagają, dlaczego zgadzają się na taką anonimowość?
Czy są samotni, a może ta grupa daje im poczucie bezpieczeństwa?
Można pytać bez końca.

Jak niesamowicie ekspresyjne są te sylwetki, ile detali można się dopatrzeć,
kręgosłupy pośladki, jaka niesamowita harmonia, wydaje się, że wszystkie te sylwetki
są bardzo podobne, ale im dłużej się przyglądam to zaczynam dostrzegać
różnicę między tymi ludźmi w zasadzie mogłabym nadać im imiona...

Całe życie zazdroszczę artystom/ludziom  innego spojrzenia na otaczający nas świat
i tej rzadkiej umiejętności przetworzenia tego co widzą w materialne dzieło,
które po nich zostaje....

Może w następnym wcieleniu będzie mi dane.

                                               Zasmucona Kurodoma.

środa, 19 kwietnia 2017

Taka data....

W całym tym politycznym zgiełku, który trwa - nadchodzi taki dzień....

19 kwietnia to data szczególna, rocznica powstania w Getcie Warszawskim.
Tego dnia ludzie upodleni, skazani na zagładę  z powodów "rasy" nie takiej
jakiej powinni byli być, żeby przeżyć, postanowili podnieść głowę i umrzeć 
z godnością.



W tym dniu, szczególnie w dzisiejszym czasie,  kiedy odzywają się
"rasistowskie demony", kiedy niektórzy uważają, że "rasa panów" to własnie oni,
powinno się przypominać o tym jak mało trzeba...
Jak mało trzeba, żeby człowiek o innym kolorze skóry, oczu,
innym sposobie życia, wierzący inaczej lub nie wierzący,
mówiący w innym języku stał się wrogiem i celem.
I nie miejmy złudzeń w każdej chwili możesz to być Ty, Ja, On.



sobota, 15 kwietnia 2017

Jajooooo........

                                                       
                                                                  (Salvador Dali)

Kiedy pytałam mojego małego wnuka co by zjadł na obiad to był taki czas,
że ze śmiesznym akcentem odpowiadał "jajooooo".
Jajo ma kształt idealny, idealnie się toczy i jest idealnie wyposażone,
żeby karmić rozwijające się życie.
Życzę Wam i Sobie żeby dalsze miesiące w tym roku potoczyły
się gładko i idealnie, tylko tyle i aż tyle....

czwartek, 13 kwietnia 2017

Na nic czujniki cofania....


"Na nic czujniki cofania i bajery niemieckiej machinery".
Taki komentarz przeczytałam pod filmikiem.


Nic dodać nic ująć.....

sobota, 8 kwietnia 2017

"Oddajcie, tedy co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest bożego Bogu".



Kiedy podjęłam decyzję o pisaniu bloga, powiedziałam
sobie, że nie będę pisała o religiach i jej wyznawcach.
Tzn,  nie będę krytykowała, oceniała, opowiadała o wyższości
jednych nad drugimi.
Że nie będę się zwierzała  w co ja wierzę, albo w co nie wierzę,
bo w końcu wiara powinna być prywatną sprawą każdego człowieka.
Tak, tylko to było jeszcze wtedy, kiedy rozdział państwa od kościoła,
chociaż mocno umowny jakoś obowiązywał.

Miałam dotąd, wiem złudne wrażenie, że to czy mam takie przekonania
jak większość? - wierzących obywateli kraju w którym żyję, albo mam
inne przekonania jest moją prywatna sprawą.
W co wierzę Ja, w co wierzysz Ty nie miało i nie ma dla mnie
znaczenia, jeśli tylko wierzysz w prawo do wyboru i w to, że
nie wolno krzywdzić... to się dogadamy.

Jednak obecna władza jedynych prawych i sprawiedliwych przestała
zachowywać pozory i możemy mówić otwarcie o tym, że żyjemy
w państwie wyznaniowym i to w tym ortodoksyjnym/toruńskim wydaniu.

Przyznaję szczęka mi opadła i stuknęła o podłogę, kiedy wysłuchałam
pani posłanki Sobeckiej, która z trybuny sejmowej mówiła
o propozycji uchwały w sprawie uczczenia setnej rocznicy
objawień fatimskich.
Po wysłuchaniu tego o czym i jak mówiła pani Sobecka długo zbierałam
"szczękę z podłogi".
Polski sejm (instytucja od stanowienia prawa materialnego) dyskutuje
nad problemem objawień fatimskich.
Z pełną troska pochyla się nad tym co też Matka Boska przekazała
małym pastuszkom.sto lat temu.
Szczególnie istotna jest przepowiednia o zamachu na Jana Pawła II.
Nostradamus też wg niektórych przepowiedział wiele wydarzeń może jego
też uczci nasz sejm?

Zamilknę..........bo jeszcze trzymam się zasady nie używania
słów nieparlamentarnych przed godziną 22.

Walka o całkowity zakaz aborcji trwa w najlepsze.
Jakaś sieć aptek przestała sprzedawać nie tylko tabletkę "dzień po",
ale też wszelkie środki antykoncepcyjne przypisywane na receptę.
Jest to działanie bezprawne, ponieważ apteka ma obowiązek sprzedawania
wszystkich leków zarejestrowanych w Polsce.
Jeśli obywatelka poczuje się nie komfortowo biegając od apteki do apteki
w celu wykupienia leku (tabletki antykoncepcyjne też leczą, nie tylko
zapobiegają ciąży) może zwrócić się do sądu.

Już widzę jak kobiety idą do prawnika (na dzień dobry 250 PLN),
płacą za napisanie pisma procesowego (na dzień dobry 400 PLN),
a potem czekają kilka lat na wyrok sądu rodząc w międzyczasie
kilkoro dzieci (stosując metodę kalendarzyka).
Pamiętam historię z mojej młodości, z okresu studiów.
Studiowałam mocno babski kierunek, na roku było 60 dziewczyn
i czterech chłopaków, byłyśmy w wieku w którym w tamtych
czasach wychodziło się za mąż i rodziło dzieci.
Na czwartym roku w zasadzie wszystkie dziewczyny były już mężatkami.

Na moim babskim wydziale trafiła się dziewczyna, która postawiła
sobie za punkt honoru uświadamiać swoje koleżanki w kwestii
świadomej płodności, kierując się nauczaniem kościoła.
Tak więc na uczelnianej stołówce wysłuchałam wykładu na temat
dni płodnych i niepłodnych wyznaczanych przy pomocy samoobserwacji
i wspólnej z mężem obserwacji organizmu kobiety.
Zachwalała jaka to wspaniała i niezawodna metoda, miała już jedno dziecko,
uczyła na kościelnych naukach przedmałżeńskich młode pary więc
wydawało się, że wie co mówi.

Słuchałyśmy wszystkie bo wiedzy nigdy za dużo.
Metoda wydawała się i skomplikowana i prosta, trochę mało estetyczna,
trochę śmieszna, ale najbardziej motywowało słówko niezawodna, nieszkodliwa....

I może bym wypróbowała, ale pewnego dnia karetka pogotowia zabrała
propagatorkę naturalnej metody planowania rodziny z uczelni w złym stanie.
Okazało się, że dziewczyna była w ciąży, którą kilka dni roniła, nie zgłosiła
się do lekarza, bo myślała, że nie jest w ciąży....
Być może była to zwykła pomyłka, może nie wiedza, ale dla mnie to była nauka,
że raczej trzeba w "tych" sprawach zachować zdrowy rozsądek i korzystać
z wszelkiej dostępnej wiedzy, także medycznej.

Ministerstwo zdrowia wyda ok. 3 mln PLN na propagowanie
metody planowania dzietności  tzw kalendarzykowej.
Mam nadzieję, że będzie to chociaż  e-kalendarzyk.
W końcu mamy XXI wiek.

Nie mam złudzeń ta władza zrobi wszystko, żeby przypodobać się
instytucji kościoła i walka o możliwość, powtórzę możliwość dostępu
do różnych modeli planowania rodziny będzie trwała.


Nie będę się określać w co wierzę, albo w co nie wierzę, jeśli jednak
miałabym powiedzieć co zapamiętałam  z lekcji religii,
to jest to na pewno temat "wolna wola".
Zrozumiałam to tak, Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo
i dał mu wolną wolę, a rozliczy go z jego uczynków na sądzie ostatecznym.
Tak więc kilkanaście lat nauki religijnej zaowocowało takim moim
przekonaniem, że dziesięć przykazań szczególnie w kwestii nie zabijaj,
nie kradnij nikomu nie zaszkodzi, ale wolna wola jest kwestią podstawową.
Jeśli ktoś wierzy w naukę Chrystusa to wg mnie idzie to mniej więcej tak:
Bóg dał człowiekowi wytyczne i wolną wolę i jak człowiek wierzący nią
zarządzi taki wyrok na sądzie ostatecznym otrzyma.

Napisane jest też, że Chrystus powiedział "idźcie i nauczajcie", a nie
narzucajcie i karajcie.
Jeśli nasi katoliccy posłowie znają naukę Chrystusa to nie powinni narzucać
innym swoich przekonać tylko nauczać, nauczać, nauczać....bo w myśl słów
spisanych:

"Oddajcie, tedy co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest bożego Bogu".

PS
Wczoraj obejrzałam debatę na temat konstruktywnego wotum
nieufności dla obecnego rządu.
Stwierdziłam, że prezes nie był w formie, delikatnie mówiąc.
Mam wrażenie, że do prezesa zaczyna docierać, że ma mało czasu.
Tak więc należy się spodziewać mocnego przyspieszenia w reformowaniu
wszystkiego co jeszcze nie zreformowane.

czwartek, 23 marca 2017

Żal niczemu nie winnych, złość na winnych....

Przypadkiem obejrzałam po raz kolejny film "Ze śmiercią jej do twarzy".


Trochę to komedia, na pewno jak na razie fantazja ale....

Zmarł najstarszy z Rockefellerów wyceniany na jakieś trzy miliardy dolarów.
Swoją drogą sumy powyżej miliona dolarów nie robią na mnie żadnego
wrażenia są zbyt abstrakcyjne.
Pan David Rockefeller skończył by za niedługo 101 lat, więc wiek osiągnął piękny.
Dlaczego w Polsce mówi się o wiekowych ludziach, ale dożył/yła pięknego wieku?
Nie wiem może dane będzie mi dożyć tego "pięknego" wieku i sama się przekonam
co w nim takiego uroczego jest.

Dobra to była dygresja, tak więc wiadomość o śmierci 101 latka by mnie nie
zastanowiła/zdziwiła, gdyby nie fakt, że ten pan miał siedem przeszczepów
serca i przeszczep nerek.
Hmm....
Prawdopodobnie twierdził, że dożyje do 200 urodzin, a po każdym przeszczepie
opowiadał, że czuł się pełny nowego życia.
Ostatni przeszczep serca przeszedł w zeszłym roku.
Musiał mieć jakąś dziwną "łatwość zgodności tkankowej" z dawcami,
albo w myśl zasady, że za pieniądze można wszystko znalazł nie wysychające
źródło "bezawaryjnych serc", a może trafił na wyprzedaż...

Muszę przyznać, że ta informacja mnie poraziła, zdaję sobie sobie sprawę,
że człowiek trudno godzi się z informacją o nieuniknionym fakcie jakim jest,
zagwarantowana każdemu śmierć, ale upór z jakim krezus trzymał się życia
kosztem innych ludzi zmusza do refleksji.
Ktoś oczekujący w kolejce nie dostał serca.
O chińskich więźniach skazanych na karę śmierci wolę nie myśleć.

Ktoś powie, zazdrościsz, gdybyś miała tyle pieniędzy i takie możliwości
to też byś korzystała...
Nie powiem tak i nie powiem nie, bo człowiek dopiero wie co by zrobił
kiedy staje w obliczu jakiegoś problemu, ale to nie zmienia faktu, że jestem
mocno zadziwiona, siedem serc, no, no....


Wczoraj natomiast zamach w Londynie.
Też śmierć tylko w innym kontekście.
Ktoś zabija siebie i niewinnego obcego człowieka w imię przekonań ideologicznych.
Fanatyczni wyznawcy ideologii politycznych i religijnych są zdolni do
zabijania niewinnych ludzi.
Bardzo się obawiam wszelkiej maści wyznawców, czyli ludzi bez refleksyjnych.

Wyznawać można wszystko religię, patriotyzm, ekologię, dietę, przepis na zdrowie,
przepis na życie i w imię tego wyznania chcieć narzucać drugiemu człowiekowi
swoje racje, a jak się nie da po dobroci to siłą, a jak się nie da siłą to pozostaje
przekonanie, że tylko eliminując inaczej myślącego urządzimy świat
wg własnego wyznania.

Gdzie jest ta magiczna linia po której przekroczeniu "wyznawca" zaczyna
posiadać taki stan umysłu, że należałoby zacząć go izolować od społeczeństwa?

Podam przykład śmieszny, chyba nie do końca, bo zaczęło się od tego,
że z niedowierzaniem obejrzałam materiał filmowy o pewnym radnym PiS
z miasta Szczecin, który w imię wyznawanego przez siebie patriotyzmu
i umiłowania Polskich barw narodowych protestuje przeciwko malowaniu
przejścia dla pieszych w biało czerwone pasy ?????????


Dla niego święte są kolory biały i czerwony w związku z tym żaden zwykły
człowiek nie powinien deptać tych barw przechodząc beztrosko przez
przejście dla pieszych.
Pan stwierdził, że będzie walczył aby kolor czerwony zamienić na pomarańczowy.

To wszystko byłoby śmieszne, głupie i irracjonalne, gdyby nie
kolejna informacja, że trwają prace nad zmianą naszych barw narodowych
tak żeby czerwony kolor na fladze był miej buraczkowy, a biały
mniej nasycony.

I ja się teraz pytam, jak będzie się czuła połowa polskiego społeczeństwa,
czyli męska część społeczeństwa dla której mniej buraczkowy kolor
wcale nie oznacza bardziej czerwonego, a biały kolor to biały i już.
Jako matka trzech synów, dwóch wnuków i żona jednego Wspaniałego
stwierdzam, że mężczyźni raczej widzą kolory wprost i nie widzą
żadnego amarantu, majtkowego różu, czy też innych pośrednich kolorów.
Dowód mam namacalny, oto guzik własnoręcznie przyszyty przez Wspaniałego
do koszuli.


Wielkość się zgadza, a odcień prawie taki sam....
Dobra nasi ideolodzy zmienią barwy na mniej buraczkowy w związku z tym trzeba
będzie wymienić wszystkie flagi w urzędach państwowych, ale i w domach
prywatnych, bo jeśli wywiesisz flagę bardziej buraczkową to "wyznawca"
może zaatakować Ciebie i flagę Twoją bardziej buraczkową też.

Może to co piszę nie przystoi w obliczu tragedii jaka się rozegrała wczoraj
w Londynie, jak się okazuje całkiem blisko nas.
(Mój średni potomek po przyjściu z pracy zameldował, że musi sprawdzić
czy wszyscy znajomi mieszkający w Londynie są cali i zdrowi - są).

Piszę o durnowatym problemie kolorów na fladze w kontekście ogromnej
londyńskiej tragedii gwoli ostrzeżenia.
Mam nie jaką obawę, że nasza obecna władza chce widzieć obywateli
jako patriotów - wyznawców.

Takie zabawy bardzo źle się kończą na razie są to tylko pocięte żyletką kurtki
ludzi demonstrujących inne poglądy w czasie miesięcznicy smoleńskiej


Jeśli jednak w kształtowanie "wyznawców" włączona zostanie szkoła czyli państwo
i system zacznie wychowywać młodych ludzi na "patriotycznych wyznawców" to
na żyletkach może się nie skończyć.

Mówimy o arabskich uchodźcach, fundamentalistach islamskich, że stanowią dla
nas zagrożenie, bo terroryzm, ale czy nie jest tak, że z każdego odpowiednio
religijno/patriotyczno ukształtowanego od dziecka człowieka może się wyłonić
terrorysta i to nasz rodzimy biały z jak najbardziej blond czupryną?

Smutno coraz smutniej żal niczemu nie winnych, złość na tych co winni.



                                                             Zadziwiona Kurodoma.

sobota, 11 marca 2017

Ludzie, kota głowa boli....



Tak wczoraj nasza/nie nasza kotka sąsiadka zareagowała na to co opowiadał
prezes jedynych i sprawiedliwych w TV.

W ostatnich dniach jakoś słabo idzie prezesowi.
Trochę jak mówiła moja babcia "zakałapućkał się".
To znaczy, że kręci się jak bąk, plączą mu się nóżki i nie bardzo
wie o co mu samemu chodzi.

Wielki strateg ogłosił Europie, że nie życzy sobie Donalda Tuska
widzieć w budynkach UE i zamiast niego ma być Saryusz - Wolski.
Tak ma być i już, bo jak nie to tupniemy nóżką i Europę zaboli.
Kogo zabolało? Myślę, że najbardziej wielkiego stratega.
Zdradzony późnym wieczorem przez Orbana (bez zdziwienia z mojej strony),
opuszczony przez państwa Grupy Wyszehradzkiej, opuścił Nowogrodzką
wkurzony strasznie co było widać i nieomalże czuć.
Nie powiem, żeby było mi go żal.

Na drugi dzień pani premier Szydło ogłosiła, że się obrażamy
i nie podpisujemy żadnych ustaleń w związku z tym usłyszała,
że zachowuje się dziecinnie i coś jeszcze w stylu, że kurek z pieniążkami
może zostać przykręcony.

Nieelegancko zachowali się przywódcy państw nie uznając kierowniczej
roli partii jedynej prawej i sprawiedliwej, której przywódca
wie jak zmienić Europę.
On wie jak wyprowadzić/wprowadzić Europę z kryzysu, żeby w końcu
tak jak pod jego rządami Polska zaczęła się reformować i wstawać z europejskich kolan.

Ten rysunek pewnie już gdzieś widzieliście, ale on jest tak prawdziwy,
że i śmieszy, i smuci w równym stopniu.



W ciągu tych ostatnich dni klęska goni klęskę.
Wielki strateg postanowił więc zebrać swój dwór i z wielkim bukietem kwiatów
(dzierżył największy bukiet, inni mieli stosownie mniejsze wiązanki) przywitać
na lotnisku wracającą z Brukseli "żelazną damę z broszką".
Wyglądało to żałośnie i mało przekonywująco tak samo jak słowa
prezesa o zwycięstwie pomimo oczywistej klęski.
Muszę przyznać, że Europa pokazała Jarosławowi Kaczyńskiemu
gdzie jest jego miejsce w szeregu.
Cytując prof. Bartoszewskiego "Dyplomatołki".
Nasza dyplomacja leży i nawet nie kwiczy...

Smutne jest to, że za te wygłupy zapłacimy my wszyscy, a nie ten
który zasłużył.

Muszę przyznać, że już wątpiłam czy UE będzie umiała trochę
poskromić naszego prezesa, ale okazało się że młyny UE mielą
powoli, ale konsekwentnie.
Paradoks całej sytuacji polega na tym, że kiedy już Kaczyński
myślał, że w wieloletniej potyczce z Tuskiem na polu bitwy
został on i rozbita opozycja to nagle okazuje się, że Donald Tusk
jest znów w grze i nie jest sam, ale stoi za nim zjednoczona
Europa.
W piątek obrady zaczęła Komisja Wenecka, oczywiście
polski rząd nie zamierza brać udziału w jej obradach.
Myślę, że pełzająco prezes zaczyna nas wyprowadzać z UE.

Przerażona kotka oraz bardziej zakrywa oczy i nie chce patrzeć
na to co się wyrabia...

Nie chciałam jej już bardziej dołować więc nie opowiedziałam jej o ministrze
"TFU" ochrony środowiska Szyszce, który swoją ustawą zezwalającą wycinać
drzewa w zasadzie kiedy, gdzie i jak kto chce uruchomił dziką wycinkę w całym
kraju, być może ten demotywator okaże się proroczy szczególnie w dużych
miastach.


Nie mówiłam jej też o  polowaniu ministra Szyszki na bażanty.
Polowaniu które polegało na wypuszczeni 500 sztuk ptaków prosto
pod lufy uradowanych myśliwych.
Za polowanie zapłacili sponsorzy, a może lepiej by zakupili maszynę
do wystrzeliwania rzutek?

Kocica załamana całkowicie, usłyszała na koniec dnia jak podczas
miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński mówi o jej ulubionych
sąsiadach Kurodomie/Frigance i Wspaniałym, że są "Łotrami".
Ludzie dajcie mi spokój, porządnego kota od tego wszystkiego boli głowa.



PS
Na pocieszenie powiem Wam, że Łotry czyli my cieszyliśmy się jak policyjne gwizdki,
kiedy Jurek Owsiak ogłosił, że WOŚP zebrała ponad 105 mln PLN.
Powiem tak, ta ogromna kwota zebrana w tym roku to niewątpliwa i jedyna udana
akcja jedynych i sprawiedliwych.
Ludzie zaczynają być mocno wkurzeni....

A kocica, jakby dzisiaj ma się psychicznie lepiej, siedzi u Łotrzycy czyli u mnie
za pazuchą i ma włączony traktorek.


A na Frigance piszę dlaczego nie zostanę Stewardessą.
                                                            Zadziwiona Kurodoma.