poniedziałek, 19 października 2015

Obiecanki cacanki a głupiemu radość.

Trochę już wędruje przez ten świat.
Wybierałam już kilka razy, czasami z przekonania, czasami głosowałam
na mniejsze zło.
Ani razu po pięciu latach nie mogłam powiedzieć, spełnili chociaż jedną obietnicę
na którą liczyłam.
Jako drobny przedsiębiorca mam poczucie osamotnienia, niech państwo mnie
nie wspiera, tylko niech nie przeszkadza.
Zawsze jak słyszę o wsparciu dla przedsiębiorców skóra mi cierpnie, a wyobraźnia
podsuwa obrazy "ułatwień".
O przygodach z US, ZUS, Inspekcją Pracy itp. mogłabym napisać grubą
księgę.
Np. Wpadła do firmy pani inspektor i stwierdziła, brak podziału toalety na męską i damską.
Jeśli firma zatrudnia personel jeden męski i jeden żeński musi być osobna toaleta dla pani
 i jedna dla pana każda z osobną umywalką.
W budynku była jedna obszerna łazienka z umywalką.
Też źle, ponieważ umywalka musi być w osobnym pomieszczeniu, a nie razem z ubikacją.
O.K.
Zastana toaleta była duża, budujemy dwie kabiny, najpierw powstały dwie muszle obok siebie,
potem miała powstać ścianka między nimi.
Zapału zabrakło, podczas następnej wizyty inna pani inspektor stwierdziła, że
nie potrzebne są dwie toalety.
I tak mieliśmy toaletę z dwoma muszlami obok siebie.
Widok  jak z  Barei, klienci pytali czy u nas te sprawy załatwia się w duecie?
To tylko jeden malutki przykład.
Paranoją naszego państwa jest to, że sejm oceniany jest po ilości, a nie jakości
uchwalanych ustaw.
Po co tworzyć na hektary nowe akty prawne, może poprawić absurdy które utrudniają
życie?
Po raz pierwszy nie wiem na kogo głosować.
Dzisiejszą debatę pań pretendentek będę oglądać bez emocji.
Wszyscy politycy coś tam obiecują.
Obiecują coś dla młodych, pielęgniarek, nauczycieli, górników, młodych matek,
żołnierzy itd itp
A co dla ludzi w średnim wieku którzy odchowali dzieci,
nie wybierają się jeszcze na emeryturę, nie pracują w budżetówce
i potrzebują solidnego państwa, które zapewni spokój i bezpieczeństwo.
Rządu który będzie łączył, a nie dzielił.
O resztę zatroszczę się sama tak jak dotąd.

             




                             

P.S.
Debata Szydło - Kopacz.
Panie sobie porozmawiały.
Nie odpowiadały na pytania.
Niczego nowego się nie dowiedziałam.
Mam takie niejasne przeczucie, że żadna z pań rządzić nie będzie.
Wyprowadzanie z telewizji  pani Szydło kuriozalne, sztandary Solidarności
absolutnie nie na miejscu.
Okrzyki dziękujemy, ale za co?
Pani się mocno podnieciła i dalej mówi.
O Światowidzie wszechwiedzący.
Manipulacja TVN nieprawdopodobna, Szydło przemawia, w tle milcząca konferencja
Pani Kopacz.
W końcu puścili Panią Kopacz.
Sprawia wrażenie mocno zdenerwowanej, widać, że jest mocno zmęczona.

"Krem de la krem" jak powiedziała redaktor Pochanke, czyli wypowiedź końcowa kandydatek:
Szydło -  razem damy radę.
Kopacz - pokornie was proszę o głos.
To nie krem, raczej bicie piany.


                                                  Zadziwiona Kurodoma.