czwartek, 21 stycznia 2016

Po przodkach winna.....


"Tego rodzaju słowa, wypowiadane przez niemieckiego polityka,
  budzą wśród Polaków jak najgorsze skojarzenia. Także moje.
  Jestem wnukiem polskiego oficera, który w czasie II wojny
  światowej walczył w podziemnej Armii Krajowej z "niemieckim nadzorem”.
              Cytat z listu otwartego Zbigniewa Ziobro do komisarza UE
                                                                           Guenthera Oettingera.


Przeczytałam list w całości, tekst dość arogancki i czepialski,
pouczający, wytykający.
Z punktu widzenia Ziobry i jego środowiska jak najbardziej
na miejscu.
Mnie jednak zastanowiło co innego.
Jak łatwo i często jedyni i sprawiedliwi chwalą się czynami
swoich przodków, kim był i co zrobił ich dziad, pradziad, wuj,
ciocia, mama.
Tak jakby czyny ich przodków opromieniały i spływały
na nich samych.
Zauważcie, że czyny ich przodków są zawsze wspaniałe,
rodzice tych starszych jedynych i sprawiedliwych byli
w AK, ich dziadowie walczyli w legionach.
Rodzice tych młodszych byli w opozycji, ale tej nieokrągłostołowej,
nie tej z Magdalenki, nie tej z żydomasonerii.
Natomiast rodziny ich przeciwników to np. jak w przypadku
prezydenta Komorowskiego fałszywa szlachta.
Albo jak w przypadku Donalda Tuska dziadek w Wermachcie.
Ci co są prawi i sprawiedliwi mają przodków prawych i sprawiedliwych,
a ci po drugiej stronie mają przodków wątpliwej reputacji.
Wygląda to tak jakby istniał jakiś "gen PiS", który przechodzi
na kolejne pokolenia.
I teraz hipotetycznie, gdybym zajęła się polityką jakich przodków
by mi pan minister Ziobro lub prezes TVP Kurski wytknął?
Wyciągnęłam stary album po babci i zaczęłam oglądać.

                 

Jest dobrze dziadek ze strony ojca w wojsku polskim, orzeł w koronie jest,
mieszkał na ulicy Piłsudskiego, bardzo dobrze.

                             

Mundur taki trochę jak w legionach, może to były legiony oby....

                             

Dziadka nie znałam umarł zanim się urodziłam, nie wiem jakie miał poglądy.
Wiem, że był aresztowany przez ruskich i wywieziony na Syberię
z której uciekł i nigdy nie chciał opowiadać jak tam było.
Za co go aresztowali nie wiem.
Babcia? o tu już jest gorzej.
Babcia  po wojnie handlowała własnoręcznie
skręcanymi papierosami, a to było nielegalne.
Następne zdjęcie, tata - no tu jest tragicznie.

                             

Mój tata był w ZSMP odbudowywał Warszawę,
brał udział w słynnym zjeździe młodzieży świata w 1955r.
Chustę z tego zjazdu przechowywał do końca życia.
W wojsku był tym socjalistycznym nie zdezerterował.
Orzeł na guzikach bez korony.

Jak by tak dobrze pogrzebali w moich przodkach osobistych i
okolicznych to by się dogrzebali.....

Zamykam album i stwierdzam, że nie mam szans na zaistnienie
w życiu politycznym, po przodkach jestem winna, jedynym pocieszeniem
dla mnie jest to, że raczej nie posiadam "Genu PiS".

                           Zadziwiona Kurodoma.


 PS. Notkę napisałam wczoraj, a dzisiaj czytam, "Ojciec Petru pracował w ZSRR nad          śmiercionośną  bronią? Dogrzebali się, smród się rozchodzi i drażni wrażliwe nosy jedynych i sprawiedliwych. Teraz Petru będzie się tłumaczył, a oni będą dalej naprawiać Polskę.