sobota, 23 stycznia 2016

Jeśli żałujesz, że nie żałujesz to już jest dobrze....


"Kiedyś rozmawiałem o tym z dominikaninem z Krakowa, profesorem
 Janem Kłoczowskim. Przyznałem mu się, że nie przyjmuję sakramentu,
 ponieważ warunkiem dobrej spowiedzi jest prawdziwy żal za grzechy,
 a ja za pewne grzechy nie żałuję, co będę więc oszukiwał.
 Wiadomo, o jakie grzechy chodziło. On się tym wyraźnie zasmucił.
 Dwa dni później spotkałem na ulicy koleżankę, która zwróciła się do mnie
 takimi słowami. "Andrzej, spotkałam Kłoczowskiego. Nie mam pojęcia,
 o co mu chodzi, ale kazał ci powiedzieć, że jeśli żałujesz, że nie żałujesz,
 to już jest dobrze". Fantastyczna furtka, nieprawdaż?"
                    Fragment wywiadu z Andrzejem Grabowskim vel Ferdek Kiepski.

Dotyczy to i mnie są grzechy, których nie żałuję, ale żałuję że nie żałuję.
Dawno temu mój Tata nauczył mnie oglądać boks.
Dwóch facetów, którzy nie maja nic do siebie bije się bez pardonu.
Tata lubił oglądać raczej bokserów wagi lekkiej bo tam można
ocenić jaką techniką dysponuje każdy z zawodników.
Unik, doskok, praca nóg, spryt, refleks, odwaga.
Prawy sierpowy, garda, podwójna garda, na korpus itd.
Waga ciężka to raczej przepychanka z reguły kończąca się jednym
potężnym ciosem kończącym - rywal pada na deski - THE END.
Teraz boksu nie oglądam bo i moje spojrzenie na ten "sport"
się zmieniło. Uważam, że jeśli już, to bokserzy powinni być w kaskach
i powinna być jakaś komisja oceniająca umiejętności i dopuszczająca
do walki.
Nie oglądam, ale "czym skorupka za młodu nasiąknie....." słucham tak
jednym uchem i mniej więcej wiem kto i gdzie....
Ale ja nie o tym.
Muszę się do czegoś przyznać, otóż do tego, że sprawiło mi  nie jaką
satysfakcję? nawet nie wiem jak to nazwać no dobra - zobaczyłam to
i się wcale nie zmartwiłam.

                       



Pan Szpilka Polska nadzieja na mistrza wagi ciężkiej przegrał w pięknym stylu
walkę o pas mistrzowski.
Z zasady staram się oddzielać poglądy sportowców od tego jakimi są zawodnikami,
ale w przypadku pana Szpilki nie udaje mi się to nijak.
Może gdyby zachował swoje poglądy dla siebie, może gdyby je wyrażał jakoś
tak mniej zdecydowanie, a może gdyby wiedział o czym tak chętnie opowiada
pożałowałabym go.

                    " (...) jeden z dziennikarzy rzucił mimochodem pytanie o gender.
                     Najpierw Szpilka stwierdził, że nie słyszał nigdy tego słowa.
             Gdy dziennikarz wyjaśnił mu, że chodzi o "równość" Szpilka zapytał "Pedały?
                        Jak cię zaraz gwizdnę. Równości mu się zachciało.
                              (...)Ja powiedziałem. Nienawidzę ... pedałów!"."

Pan Szpilka ma broń w ręku, a raczej w pięści jeśli mówi, że kogoś nienawidzi
to ja się o kogoś kogo on nienawidzi boję.
Np. o Szkota ubranego w kilt, jeszcze pomyśli, że to genderysta i mu "przydzwoni"?
Popełniam przez tego pana grzech za który nie żałuję, może trochę się wstydzę.
Popatrzę sobie jeszcze trochę w końcu pan Szpilka sam chciał i sam podstawił
swoją twarz, a że dostał piękne lanie i to od "czarnego" to nie moja wina.
                         

 
 
A teraz podnoszę cztery litery z kanapy zakładam ja podwójne kalesony
a Wspaniały rajstopy, albo odwrotnie
 i idę kolejny raz wyrazić swój sprzeciw przeciwko i w temacie.
 
Zadziwiona Kurodoma.