poniedziałek, 28 grudnia 2015

Mam prawo do decyzji i nie zawacham się go użyć....

Dwa razy do roku pewien pan wzbudza dobre i złe emocje
w równym stopniu.
Styczeń i lipiec to miesiące, kiedy ujawnia się dobra i zła strona mocy.
Na początku i w połowie roku u jednych rośnie  potrzeba zrobienia
czegoś dobrego i równolegle w innych rośnie potrzeba wylania
słownego błota.
W tym roku zła strona mocy uruchomiła posła jedynie prawych i sprawiedliwych
Stanisława Piętę, który napisał że:
"Jeśli jakiś funkcjonariusz publiczny zaangażuje się w hecę z WOŚP,
nazajutrz będzie składał raport o zwolnienie ze służby".
Natychmiast odpowiedziała mu dobra strona mocy Michał Bardoń:
"Jestem żołnierzem zawodowym i biorę udział w WOŚP i z całym
szacunkiem niech mnie pan w tyłek pocałuje".
Pan poseł raczył jeszcze wypowiedzieć się, że WOŚP jest organizacją
kontrowersyjną i nie powinna mieć wsparcia ze strony funkcjonariuszy
publicznych.
Mogę się zgodzić z posłem i przypomnieć, że dla mnie mocno kontrowersyjne
jest obchodzenie miesięcznic "zamachu smoleńskiego" w asyście wojskowej.
Uprzedzając złą stronę mocy, która zaraz przytoczy argumenty o niejasnych
rozliczeniach WOŚP, o niebotycznych pensjach zarządu, o ukrytym i jawnym
majątku Jurka Owsiaka, o zakupie przestarzałego sprzętu, o wykorzystywaniu
mediów, wreszcie o deprawacji młodzieży na przystanku Woodstock itp. itd.
Co roku od początku istnienia WOŚP  zasilamy orkiestrę jakąś niewielką sumą i
co roku prababcia kupuje świecę Caritas, (jak prababcia nie kupi, kupię ja
dla równowagi).
I guzik mnie obchodzi co ludzie mówią o Jurku Owsiaku, o Jance Ochojskiej,
o Annie Dymnej, o Caritas, o siostrze Chmielewskiej, Szlachetnej Paczce
i o kimkolwiek komu chciało się ruszyć i zrobić coś....
Mój najmłodszy potomek urodził się i przeżył przy wsparciu sprzętu WOŚP,
może udałoby się i bez tego wsparcia, ale dobrze, że nie miałam okazji
tego sprawdzić.
Wyrósł i w trudnym okresie wchodzenia w dorosłość, pojechał na Woodstock,
wrócił szczęśliwy bo się sprawdził, bo zobaczył że można w ogromnym tłumie
młodych i starszych ludzi odnaleźć energię życzliwości.
Powiedział, że wśród "degeneratów, brudasów, wyrzutków społeczeństwa
i ludzi taplających się w błocie" czuł się bezpiecznie.
Zobaczył, że komuś się chce zorganizować i poprowadzić tak wielką imprezę,
pomimo wiader pomyj wylewanych co roku w kierunku organizatora.
Dobrze, że jeszcze w tym roku wolno mi w ramach demokracji lubić i zasilić WOŚP,
bo czuję niepokój, że kiedy "dobra zmiana" na dobre rozgości się w naszym
kraju to może być różnie......
W tym roku też zasilę WOŚP i niech gra do końca świata i o jeden dzień dłużej.

                        


                                                             Zadziwiona Kurodoma.