piątek, 18 grudnia 2015

A już myślałam, że mi się upiecze.....

PiS, a w zasadzie naczelnik Jarosław Kaczyński rządzi niespełna miesiąc.
Zdążył się  już pokłócić :
1 /Z połową społeczeństwa.
2/ Z Trybunałem Konstytucyjnym.
3/ Z Ojcem dyrektorem Rydzykiem.
4/ Z Martinem Schulzem z UE.
5/ Ze mną.
6/ Z tobą.
Nie pokłócił się tylko z samym sobą, a może nie mam racji.
Może pokłócił się z samym sobą i wbrew sobie namaścił byłego prokuratora
komunistycznej Polski na "twarz" walki z Trybunałem Konstytucyjnym.
Może wynikiem kłótni z samym sobą jest mianowanie Wojciecha Jasińskiego
na prezesa Orlen (też należał do PZPR).
Jarosław musiał być w dużym sporze z samym sobą kiedy w poprzednim
rządzie PiS, mianował na wiceministra sprawiedliwości sędziego Andrzeja Kryże,
który skazywał za komuny opozycjonistów m.in. Andrzeja Czumę i Bronisława
Komorowskiego.
Nie bardzo rozumiem jak można mówić o dekomunizacji, a lekko traktować
mianowanie funkcjonariuszy poprzedniego systemu na eksponowane stanowiska.
Tym bardziej, że ci ludzie się przyznają, że nie wstąpienie do partii spowodowałoby,
spowolnienie lub brak kariery w tamtych czasach.
I żeby nie było, dużo ludzi było szeregowymi członkami PZPR niektórzy
z własnej woli, niektórzy lekko przymuszeni.
Takie były czasy nie można wszystkich wrzucać do jednego worka.
Jednak ci wykorzystywani przez prezesa to postacie o niezbyt jasnym życiorysie.
Jeśli w wyniku kłótni z samym sobą pan Kaczyński doszedł do wniosku,
że byli prominentni członkowie PZPR są do przyjęcia, to kogo rzuci
na pastwę lustratorów z własnego środowiska politycznego?
A może skorzysta z pomysłu swojego życzliwego opozycjonisty,
antysystemowca Kukiza?
Kukiz,  powiedział, że dyskwalifikacją do pełnienia funkcji publicznych
powinna być nie tylko przynależność do PZPR, ale także np. do "tamtego" harcerstwa.
Myślałam, że dekomunizacja mnie i Wspaniałego nie dosięgnie, ale byłam w błędzie.
Harcerz - Komandos czyli Wspaniały i Harcerka czyli ja możemy się spodziewać
procesu lustracyjnego.
Nie cieszcie się jednak wszyscy ci, którzy nie byliście w zuchach i harcerstwie,
daję głowę, że większość z was oglądała "Czterech Pancernych".
Radzę zejść do głębokiej konspiracji bo może się okazać, że bycie ukrytym
fanem Janka Kosa w dzisiejszej Polsce spowoduje w najlepszym wypadku
wezwanie do publicznej samokrytyki.


                         "Jak Jarosław Kaczyński wchodzi do pokoju
                           gdzie stoją puste krzesła, to krzesła zaczynają
                           się kłócić".

                                    Zadziwiona Kurodoma.