sobota, 5 grudnia 2015

Gruszki na wierzbie...

Nowy rząd obiecał i zaczyna opowiadać o ustawach.
Mnie najbardziej interesuje komu i ile trzeba zabrać, żeby komu
i ile dać.
My ze Wspaniałym łapiemy się na obie opcje.
Od zawsze jesteśmy małymi przedsiębiorcami i jak słyszę
przy okazji kolejnych wyborów od kandydujących, że w ich
planach jest pomoc dla średnich i małych przedsiębiorstw
to skóra mi cierpnie i zaczynam się bać.
Z doświadczenia i nieubłagalnych zasad matematyki wynika, że
zawsze zabiorą więcej, a oddadzą mniej.
Słucham więc opowieści poszczególnych ministrów na temat
projektów reform jakie będą przeprowadzać przez sejm i czerwona
lampka w mojej głowie pali się coraz intensywniej.

1/Sztandarowy projekt 500 PLN na każde dziecko.
Zapowiedziano ustami pani premier Szydło, że będzie finansowany z pieniędzy
uzyskanych z uszczelniania podatku VAT.
Najstarszy potomek łapie się na 500 PLN i łapie się na małego przedsiębiorcę
stwierdził, że teraz małe firmy zajęczą, bo kogo najłatwiej skontrolować
tych co wykazują dochody i mają papiery które można obejrzeć.
Pamiętam jak Modzelewski, który wypowiada swoje pomysły do dziś,
wprowadził w pierwszej ustawie o VAT sankcje w postaci wielokrotności
naliczonego VAT od błędu w nazwach, adresie a nawet błędu ortograficznego
na fakturze.
Wycofano się z tego, ale kto zapłacił ten zapłacił.
Boję się pomysłów na uszczelnianie VAT, przestępcy sobie poradzą,
obejdą przepisy, albo znikną mali będą musieli odeprzeć zmasowany atak
kontrolerów.
Nawet jeśli złapią wielkiego przestępcę vatowego to jeszcze trzeba te lewe
pieniądze fizycznie odzyskać. Może się okazać, że pieniądze są w raju podatkowym,
a koszty więzienia dla oszustów musi ponieść polski podatnik.

2/Reforma szkolnictwa.
Tu ustami pani minister od edukacji dowiedziałam się, że reforma będzie
polegać na cofnięciu reform poprzedników.
Pieniądze są i żaden nauczyciel nauczania początkowego nie straci pracy
bo ilość etatów w szkołach jest zawyżona i pracy w przedszkolach jest
bardzo dużo.
Rozumiem, że pieniądze na reformę będą z pieniędzy zaoszczędzonych
na zlikwidowanych etatach.
Jeszcze pani minister stwierdziła, że reforma nauczania ma polegać na
przywróceniu dawnego kanonu lektur i nauki dawnych piosenek, żeby
zachować ciągłość kulturową i żeby dziadkowie i rodzice mogli razem
zaśpiewać i śmiać się z tych samych żartów ??????

3/Reforma zdrowia ustami ministra z Radziwiłłów ma polegać przede wszystkim
na tym, że pacjent przestanie być nazywany świadczeniobiorcą bo jest
to poniżające.
Darmowe leki dla seniorów będzie przypisywał tylko lekarz rodzinny, żeby
uniknąć nadużyć.
Będzie lista leków darmowych, będą to leki najtańsze i przypisane do
starości.
Pytanie. Czy wszystkie leki, które teraz biorą prababcie znajdą się na liście?
Czy leki dotąd zryczałtowane przejdą na pełną odpłatność?
Co z tymi lekami, które nie mogą być zastąpione tańszymi zamiennikami?
Czy lekarz pierwszego kontaktu nie zacznie się bać przypisywać darmowych
leków z powodu kontroli i będzie namawiał pacjenta na leki niby lepsze
i pełnopłatne?

I tak mnożą się pomysły i zapowiedzi nagle okazuje się, że jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki Polska w ruinie jest w stanie udźwignąć wszystkie
koszty reform.
Właśnie Wspaniały stwierdził, że będzie wstawał pół godziny wcześniej zaciśnie
pasek o jedną dziurkę dalej, bo to w końcu jego ojczyzna i jeśli jest w potrzebie
to trzeba się poświęcić.

                           

                                    Najgorsze, że my coraz starsi i coraz mniej nam się chce. 
                                    Może lepiej niech mi nic nie dają i nie zabierają?    

                                                     Zadziwiona Kurodoma.