środa, 10 maja 2017

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku....

Co dolega Kurodomie na Frigandze, a tu jak zwykle największe zadziwienia.
Tym razem to nie ludzie i ich poczynania mnie zadziwiły, ale pani przyroda.

Wczoraj było tak 


A dzisiaj jest, a jakże tak


I tak...


Pan bociek, chyba się zadumał....

Ja jeszcze bardziej się zadziwiłam, że pani w TV mówi, że ten śnieg to z powodu
globalnego ocieplenie hmmm?

Pogoda to jedno, a inna sprawa to mój nie mój kot sąsiadka, która wpadła
przerażona z powodu utraty futra....


Powiem tak, jestem wściekła, nie wiem co ludzie mają w głowach biorąc
koty długowłose i nie dbając o nie.
Kota długowłosego trzeba od szczeniaka przyzwyczajać do czesania i czesać
przynajmniej raz dziennie inaczej kot się zmienia w filco - ścierkę i trzeba ciąć.
Dobra, ale jeśli ciąć to nie wtedy kiedy jest na dworze zimno i pada śnieg
i  (tu najokropniejsze ze znanych mi przekleństw) należy udać się do kociego fryzjera,
a nie ciąć nożyczkami kalecząc kota.
Ogolony kot marznie więc wypadałoby przytrzymać go w domu, a nie wypuszczać na dwór.
W końcu można zafundować sobie kuwetę i zainwestować w piasek.

Jak zobaczyłam te małą, chudą nędzę to się prawie popłakałam.
Ponieważ i tak ostatnie dni spędzam w łóżku to mała całe dnie śpi wtulona 
w termofor i kocyk.
Dzisiaj nie przyszła więc chyba pan właściciel doznał olśnienia i zamknął ją w domu.

Przez zawirowania zdrowotne trochę wyłączyłam się z bierzączki politycznej
ponieważ nerwy szkodzą podczas rekonwalescencji, ale pomału zaczyna do mnie
docierać to co się dzieje, aaaa dzieje  się w realu.

Tak więc zaczynam nadrabiać zaległości na ulubionych blogach i nie tylko.



                      Zadziwiona ocieplającym się klimatem Kurodoma.