sobota, 23 kwietnia 2016

To by było nawet śmieszne, gdyby nie było smutne.

Podnoszę swoje zwłoki z łóżka rano i pytam Wspaniałego, który już jest po kawie.
- I co tam, nasi wymyślili dziś w nocy?
I w odpowiedzi  słyszę,
- Wiesz, pan starszy Morawiecki (ten od głosowania na cztery ręce),
chciałby mieć takiego pilocika, żeby jak poseł idzie do ubikacji to mógł głosować.

Łoł, nie wiem zaśmiać się, czy zapłakać, nie wierzę!!!!
Prawda to, czy fałsz?
Dobra, zapytam brata google potwierdzi, czy zaprzeczy? -  czytam:
"(...) były poseł Kukiz'15 stwierdził, że obecny sposób oddawania
głosu jest staroświecki (...), kiedy ktoś idzie do ubikacji,
czy wychodzi na korytarz, mógłby mieć przy sobie taki
telefonik, takie coś, a tam przycisk - tak jak jest na głosowaniach
w korporacjach(..)".

I już widzę posła siedzącego na "tronie" w jednej ręce papier toaletowy
w drugiej telefonik na uszach słuchawki i.... pełna napięcia chwila,
następuje akt decyzyjno/defekacyjny, co za ulga dokonało się.
A tak na poważnie pan poseł przypadkiem przyznał, że sejm jest korporacją
polityków i nie ma nic wspólnego z parlamentaryzmem.

I jeszcze jeden cytat z pana Morawieckiego, z serii "fantastyka polityczna"
dotyczący lustracji:
Nie może być tak, żeby ci ludzie (SB) byli cały czas lojalni wobec PRL.
Powinniśmy ustawowo zwolnić ich z tamtej przysięgi i nakazać mówienie prawdy.
Jeśli nie chcą mówić, trzeba odebrać im emerytury, a jeśli skłamią powinni pójść do więzienia. 
Wtedy byśmy mieli prawdziwą lustrację".
Przypominam, że minęło ok.27 lat od transformacji RP.
Po jednej i drugiej stronie barykady zostały niedobitki, które już niedługo staną
przed sądem Wszechwiedzącego on ma większa wiedzę niż my.

Pan starszy Morawiecki nie ujmując mu nic z zasług opozycjonisty,
mógłby już udać się na zasłużoną emeryturę i bawić swoimi
opowiastkami wnuki.
To by było nawet śmieszne, żeby nie było smutne.
Ten pan, który nie widzi nic nagannego w głosowaniu
za kogoś, ten pan bredzący o "woli suwerena" ponad prawem
i demokracją. Ten pan , który usilnie zabiega o najwyższe stanowiska
dla swojego syna to się chyba nazywa "nepotyzm" -  jest (chociaż już z coraz mniejszą chęcią) kreowany na autorytet przez PiS.

                         


Przetarłam oczy ze zdumienia, westchnęłam i... przypadkiem trafiłam na filmik,
jak pan Korwin-Mikke realizuje swoje późne ojcostwo.

                         
Buum centralnie główką w podłogę, muszę przyznać, że mało brakowało,
a dostałabym zawału.
Korwin-Mikke.... a co tam przyznam się.
Kiedyś tam - dawno, dawno temu, w czasach transformacji byliśmy ze WSpaniałym
na spotkaniu z panem prezesem wtedy UPR  i wyszliśmy oszołomieni wizją gospodarki
wolnorynkowej.
Wolnorynkowej do bólu, każdy płaci za lekarza sam, dzieci utrzymują
rodziców na starość, kobiety zadbane przez pana i władcę same podejmują decyzję
co będzie na obiad, dziewczynki uczymy jak prowadzić dom, a chłopców jak walczyć.
Z oczarowania wizją pana Korwina została nam tylko aprobata dla niższych
podatków, kto by nie chciał.
Na nasze usprawiedliwienie, byliśmy młodzi.
Nawet kupiłam wtedy książkę "Vademecum ojca".
Czar prysł wiem, że dzieci nie wolno rozpieszczać, wiem, że trzeba hartować.
Ale wrzucać na głęboką wodę bez kapoka?, ale nie szczepić?, ale "zrzucać" z wersalki
centralnie  na główkę??????????
Przesada panie tato/dziadku.
Moja mama mówi "na wszystko jest czas miejsce i pora".
Pan Korwin twierdzi, że natura wiedziała co robi i mężczyzna może mieć dzieci
w każdym wieku, a kobieta nie, tylko że ta głupsza wg niego kobieta będzie wychowywać
jego dzieci bo biologia jest nieubłagana i pan tato/dziadek, ma marne szanse aby
odchować swoje późne dzieci.
Będę złośliwą babą, a co tam, pan Korwin nie grzeszy stałością uczuć i może się
okazać, że to małżeństwo nie jest ostatnim jakie zawarł.

I to wszystko byłoby nawet śmieszne gdyby nie było smutne...
To są ludzie których niektórzy kreują na autorytety.
Pan starszy Morawiecki jest kreowany na autorytet przez ludzi z PiS.
Pan Korwin-Mikke od lat staje się chociaż na chwilę autorytetem dla nie jednego
młodego człowieka.

Ale żeby nie było tak bardzo gorzko - smutno to przypomnę, że pani Zofia Bartoszewska
wyraziła zgodę na objęcie patronatem przez ś.p. Władysława Bartoszewskiego ruchu KOD.
To zobowiązuje.

                         


Optymizmu życzę Wam i sobie, świat wokół nas, jeszcze nie do końca "chyba" zwariował?