piątek, 19 lutego 2016

Spójrz w lustro, lustratorze...

Wałęsa jaki jest każdy widzi.
Wałęsa zawsze taki był, może przybyło mu z wiekiem dużo więcej miłości
własnej, ale ten kto pamięta tamte czasy, obserwował Wałęsę, wie że on
zawsze taki był.

Wiedza o tym, że Wałęsa i nie tylko on mógł współpracować z UB
nie była tajemnicą i w tamtych czasach i w tych czasach.
Wielcy lustratorzy Wałęsy, państwo Gwiazdowie, Walentynowicz,
potem Kaczyńscy dobrze wiedzieli kim on był i jaki on był, a jednak
to między innymi oni namaścili go na przywódcę,
to między innymi od nich dostał przyzwolenie na zostanie prezydentem.
Powiedziałabym "Widziały gały co brały".

Pan wicepremier Morawiecki-junior  powiedział, że gdyby nie Wałęsa
to "Polska byłaby w innym miejscu".
W jakim nie doprecyzował.
Może w takim w którym jego niebotyczne zarobki w banku
nie byłyby możliwe?

Jak łatwo ocenia się innych z wygodnej kanapy, z pełny żołądkiem
siedząc przed komputerem bez osobistej wiedzy o tamtych czasach.

Dla mojego taty i mamy i dla tych wszystkich ludzi którzy
stali wtedy pod stocznią, Wałęsa był nadzieją i obietnicą w sumie
tę nadzieję spełnił jak umiał.
Nie wiem jak by było gdyby wszyscy ludzie "Solidarności" byli kryształowo
bezpardonowi i stawiali się bezwzględnie tamtej władzy.
Zwykłemu zjadaczowi chleba  w latach siedemdziesiątych nie śniło się,
że ZSRR się rozpadnie, że w Polsce może być inny ustrój, że zniknie mur berliński.
Normalny człowiek cieszył się z porozumień sierpniowych, a przecież
można było się stawiać władzy, a sejm kontraktowy?
Można było się stawiać.....

Pamiętam rok 1970, jak leżałam na podłodze w mieszkaniu mojej cioci,
która mieszkała koło dworca głównego w Gdańsku, widziałam przez
okno demonstrację i uciekających ludzi do których policja strzelała
gazem i polewała wodą.
Pamiętam krzesła płynące Motławą po podpaleniu budynku KC.
Może gdyby "Solidarność" nie próbowała się dogadywać z władzą
w Polskiej historii mielibyśmy więcej krwawych epizodów,
jeszcze więcej ludzi by zginęło ?

Może byłoby tak, a może siak.
Było jak było, Lech Wałęsa nigdy się nie przyzna i nie przeprosi
bo taki jest, jego miłość własna sięga kosmosu.

Prezes Kaczyński nie odpuści, aż nie dokona zemsty na wszystkich,
którzy świadomie lub nie świadomie mu się narazili,
bo taki jest, dziwię się tylko księdzu który go spowiada, czy nie może
go pouczyć co Chrystus mówił o zemście....
„Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego,
 a nie­przyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam:
 Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”
                                                                                             (Mt 5, 43-44).
I dziwię się tym ludziom, którzy wiedząc jaki jest prezes oddali na niego
swój głos.

Nie mogę zrozumieć jak można wierzyć w to, że da się znaleźć samych
kryształowych ludzi, którzy maja kryształowych przodków i którzy to ludzie
będą rządzić i nigdy nie popełnią błędu.

Wałęsę niech sądzi Bóg i historia, my powinniśmy iść dalej i nie dać się
wkręcać w rozgrywki prowadzone zza grobu przez funkcjonariuszy UB.

                     



                                                     Zadziwiona Kurodoma.