wtorek, 2 lutego 2016

Kosztowna zachcianka......

Dlaczego rodzi się coraz mniej dzieci?????
Nasz nowy rząd walczy o zwiększenie dzietności polskich
rodzin.
Tak na fali dochodzących do mnie informacji, pomyślałam
dlaczego myśmy rodzili dzieci.
Moich dwóch najstarszych potomków urodziło się w czasie
wyżu demograficznego.
Dlaczego kobiety rodziły?
Na czwartym roku studiów prawie wszystkie dziewczyny, a było
nas 60 sztuk, były mężatkami większość rodziła pierwsze dziecko
na studiach.
Byłyśmy nieodpowiedzialne, nieuświadomione, nieodpowiedzialne?
Nikt nam nie obiecywał, że zapłaci za urodzenie dziecka.
Jedynym przywilejem była wyprawka na kartki.
Jakieś śpiochy trochę pieluch.
Zwolnienie lekarskie tydzień przed porodem, lekarz stwierdził,
że wcześniej nie może.
Tak sobie opowiadam nie dlatego, żeby się chwalić, żalić, porównywać
tylko tak sobie myślę, że to smutne kiedy słyszę ciągle ile kosztuje dziecko.
Jaki to koszt wychować i wykształcić.
Młody człowiek na starcie w dorosłość otrzymuje komunikat:
urodzenie, wychowanie i wykształcenie dziecka do 20 roku życia
kosztuje 175 000 PLN wg Centrum im.Adama Smitha.
Ciekawe czy gdybym ja na starcie w dorosłość była bombardowana
takimi informacjami zdecydowałabym się na kolejne dzieci?
Decydując się na dziecko nie mieliśmy mieszkania, dopiero zaczynaliśmy
zarabiać jakby nam ktoś ciągle powtarzał ile to kosztuje to nie wiem,
nie wiem.....
Tak sobie myślę trochę przewrotnie, że współczesny świat zafundował
nam bardzo skuteczny środek antykoncepcyjny w postaci nadmiaru
informacji......

A co z podróżami, samorealizacją, nacieszeniem się sobą, zdobyciem
pozycji zawodowej, kupnem samochodu, zapewnieniem godnych
warunków sobie i przyszłym dzieciom, co z moim ciałem, cellulitisem,
rozstępami, osłabionymi zębami, a co z bólem.....
Za co kupić kremy, oliwki, mleko, pieluchy jednorazowe, wózek turbo,
chusteczki do podcierania, ubranka odpowiednich projektantów,
soczki, obiadki, przecierki owocowe i co tam jeszcze na półkach
działu dla dzieci zalega....
Jak zapewnić dziecku klocki Lego, kolejnego Herosa, kolejnego
interaktywnego kotka, dinozaura......
A co z wykształceniem przyszłego potomka, jak zapłacić za żłobek,
przedszkole, naukę języków obcych, tenis, basen, balet, karate, naukę
gry na gitarze, może jakaś szkółka piłkarska, a może nie będzie tak
genialne jak ja i potrzebne będą korepetycje, a może odziedziczy
po mnie zeza, piegi, krzywe nogi, pieprzyk za lewym uchem,
albo po dziadkach duży nos?????????????
I jeszcze zaszczepić na wszystko to co polecają lekarze, a państwo
nie refunduje??????

Myślę, że jak młody myślący "rozsądnie" człowiek przeanalizuje
wszystkie za i przeciw to te obiecywane 500 PLN od państwa
nie przechyli szali na "tak, stać mnie na kolejne dziecko".

Jak sobie pomyślę, że gdyby mój rozsądek wziął górę nad chęcią
i naturalną potrzebą posiadania dzieci i mogłabym nie mieć
trzech mężczyzn mojego życia, a w konsekwencji mojej rozsądnej
decyzji opartej na rzetelnej informacji nie miałabym następnych
dwóch to mi smutno i niewygodnie.

                       


                                                         Zadziwiona Kurodoma.