czwartek, 22 grudnia 2016

Pożyczmy sobie politycznie...

Nie będę ściemniać, że jest fajnie bo jest nie fajnie.
Grudzień fatalny za sprawą "Jarosława Wielkiego Nieustępliwego".

Skomentuję obecny stan mojego umysłu, scenką z życia wzięte.
W poniedziałek wracam z zakupów i widzę kubeł od śmieci
tzw mokrych stoi na środku podjazdu, zaglądam do środka i widzę,
że śmieci nie zabrane.
O kurczaczek, ktoś z domowników pomylił się i wrzucił
do pojemnika na mokre, śmieci suche.
Dobra przełożyłam, zwróciłam uwagę młodzieży i już???
Nie, na drugi dzień na kuble pojawiła się żółta nalepka,
że śmieci nie będą wywożone bo nie sortuję.
Podano numer telefonu pod który należy zadzwonić
i się wytłumaczyć.

Zgadnijcie jaka była moja pierwsza myśl?
Tak, tak no rzesz... to ONI ŁAMIĄ KONSTYTUCJĘ WCIĄŻ I WCIĄŻ,
a ja po raz pierwszy pomyliłam kubły na śmieci
i muszę się tłumaczyć i przepraszać?

Ilu ludzi pomyśli tak ja?
Władza łamie prawo nagminnie, a od obywateli żąda przestrzegania
prawa.
Może należałoby na murach sejmu zacząć nalepiać żółte kartki
z numerem telefonu, żeby władza zadzwoniła do obywatela i się wytłumaczyła...

Oczywiście zadzwoniłam do pani od śmieci i się pokajałam,
władza ani myśli idzie w zaparte i po bandzie,
nie dobrze bo jak już obywatel uzna, że wolno mu co najmniej
tyle samo co władzy to zacznie się anarchia....

To tyle około świątecznej polityki, trudno jest się powstrzymać.
                            Na blogu Kurodoma
składam Wam wszystkim życzenia jak najbardziej polityczne i 
życzę Polsce zmiany "dobrej zmiany" na - no właśnie na kogo?
Dobra w takim razie inaczej, niech się pojawi na horyzoncie nadzieja
na powrót do normalności, która jest raz lepsza raz gorsza, ale 
zawsze lepsza od bezrozumnej rewolucji.




                                                                  Świąteczna Kurodoma.

PS.
Zapominam o polityce na Frigance.