środa, 23 września 2020

Najważniejsze to nie przesadzić z dawką...

 Ostatnio mocno dawkuje sobie politykę, bo w tym tygodniu kończę

kolejną "siątkę" (z filmu Czterdziestolatek, kiedy sekretarka tłumaczy Karwowskiemu,

że dyrektorzy chorują na "siątki" czyli pięćdziesiątka, sześćdziesiątka, siedemdziesiątka itd)

i w związku z chorobą kolejnej "siątki" serce już słabe mam no i nerwy sterane, 

nadmiar współczesnej polityki mógłby się dla mnie źle skończyć.

No, ale czasami mi się informacja obije o oczy i uszy i muszę gwoli kronikarskiego

obowiązku.

Tak dla siebie, żeby kiedyś, kiedy to minie, a minie Wierzcie mi - poczytać 

sobie - czym to ja się politycznie tak mocno ekscytowałam i bulwersowałam.


1/ Zobaczyłam zdjęcie siedzącej na podłodze w  korytarzu sejmowym kandydatki

    społecznej na RPO Zuzanny Rudzińskiej - Bluszcz, która nie mogła wejść na galerię 

    sali sejmowej więc czekała tam gdzie wg prawych i sprawiedliwych jest miejsce

    nie pisowskich obywateli i zrobiło mi się zwyczajnie przykro...

    Jak oni lubią pokazywać, że mogą upokarzać i olewać, mam wrażenie, że to sprawia

    obecnej władzy orgastyczną wręcz przyjemność.

2/ Piątek,  jest tym dniem, kiedy słucham radia TOK FM bo poranek prowadzi 

    redaktor Żakowski i chociaż w niektórych tematach mam inne zdanie to cenię

    go tak jak ceniłam Janinę Paradowską za starą szkołę używania języka polskiego

    i normalność wypowiedzi i jakieś takie eleganckie opanowanie itd.

    I tak z piątkowego poranka dowiedziałam się, że ilość wykonywanych codziennie 

     testów na Covid spadła za nowego ministra zdrowia o 25%, a codzienna

    liczba chorych przyrasta.

    To jak jest z tym wypłaszczaniem, wypłaszczamy czy szczytujemy.

    Tak w ogóle to mam wrażenie, że nie ma żadnej, ale to żadnej miarodajnej

    informacji jak jest z tym wirusem i to dotyczy w zasadzie całego świata.

    Ja wiem, że medycyna to nie matematyka i nic nie jest jednoznaczne,

    ale wydaje się, że cały świat ma problem z COVID i połączenie sił naukowców

    powinno już dać jakieś miarodajne wyniki.

    Nie mamy dostępu do rzetelnej informacji, wszędzie

    w TV i w internecie króluje papka i biegunka sensacyjna.

   Do tego dochodzą nachalne reklamy wszystkiego.

3 /Kuriozalny projekt ustawy, która daje "licencje na bezkarność urzędników",

    którzy będą mogli wydawać nasze budżetowe pieniądze ot tak...

   Trochę się nazbierało rządzącym więc trzeba zabezpieczyć tyły

   i wybronić między innymi premiera po ostatnim wyroku sądu

   administracyjnego.

4/ I jeszcze prawdopodobnie koalicja "dobrej zmiany trzeszczy w szwach".

    Nie wierzę więc się nie zajmuję, może to jest ustawka?  A może nie?

    Może się koalicjanci zaszantażują na "śmierć polityczną".

    Poczekam bez ekscytacji.


Powyższy tekst pisałam kilka dni wcześniej, zaglądam dziś i już jakby nie aktualny

się zrobił punkt czwarty.

Bo prezes wszystkich prezesów  przywołał ministra Ziobrę, postawił do pionu,

zagroził odcięciem od benefitów i niepokorni od razu spokornieli.

Będą jeszcze troche trwali.

Opozycja na to coś tam - coś tam zrobiła, wniosek o dymisję wymodziła...

Zaraz ktoś powie, a co mieli zrobić?

A chociażby może by tak zacząć sensownie spisywać - powiem brutalnie

wszystkie "wałki" obecnej władzy i przedstawić sposób rozliczenia winnych

i zabezpieczenia państwa prawa na przyszłość.

(Wydaje mi się, że to może przekonać jakiś procent tych nie zdecydowanych,

którzy machają ręką i nie idą do wyborów, bo "kruk krukowi oka nie wykoli"

A może tak jasno i spójnie przedstawić swój plan na podniesienie 

budżetu, który dla każdego racjonalnego obserwatora sięga dna.

Zaproponować jakieś ułatwienia dla przedsiębiorców - o tym mogłabym dużo.

A może tak jasno, racjonalnie i spójnie o sprawach światopoglądowych,

o stosunku do finansowania kościoła katolickiego.

(jasno i na temat bez wygibasów, może to przekona młodych do pójścia

 na wybory).

Czas na zakończenie "DANCE MACABRE", czas skończyć się podlizywać

wszystkim wyborcom.


Jakiś dziwny polityczny spokój mnie opanował, dotarło do mnie, że nie ma nikogo

sensownego kto mógłby objąć władze po PiS.

Z wieloletniego obserwowania procesów politycznych wiem, że władzy się nie zdobywa, 

władzę się przejmuje po tych którym się coś nie udało (mleko się rozlało) i podpadli 

wyborcom.

"Łaska pańska na pstrym koniu jeździ",  kiedyś opozycja przejmie władzę,

ale czy będzie na to przygotowana? Śmiem wątpić...

Posłuchajcie co mówi ekonomista Bogusław Grabowski, to krótki

fragment rozmowy z Tomaszem Lisem, tylko trzy minuty czterdzieści

osiem sekund.

Okrutna diagnoza obecnej sytuacji, ale do bólu wg mnie trafna,

logiczna i spójna.

Mniej więcej połowa Polaków musi wsadzić rękę do nocnika

i się przekonać jakie to mocno nie przyjemne i w konsystencji

i zapachu jest...


A na Frigance o kocie, uszach i GMO, taki tam misz - masz.


                                                               Zdystansowana Kurodoma.