piątek, 1 lipca 2016

Jak ja miałam dość....

Wiem, że nie wypada, wiem patriotyzm i te rzeczy,
ale jak ja się cieszę, że Polacy skończyli swój udział
w Euro 2016.
- Po pierwsze oszczędzi to moje skołatane nerwy, nie lubię
oglądać meczy o coś, najbardziej lubię spotkania
towarzyskie, jak sama nazwa mówi gramy wtedy w grę "towarzyską".
Na turnieju prowadzimy wojnę i jak na każdej wojnie są polegli
i zwycięzcy, a to już za dużo emocji jak na mnie.

- Po drugie, oczywiście chodzi o politykę.
 Polacy wypadli dobrze, ale nie za dobrze, co nie pozwoli
naszej jedynie słusznej rządzącej partii przykrywać sukcesami
piłkarzy "sukcesów i posunięć dobrej zmiany".

Wiem, że ludziom są potrzebne igrzyska, ale panie i panowie
udane igrzyska zawsze umacniają władzę, która bardzo chętnie
zaczyna przypisywać sobie cudze sukcesy i już widzę te setki spotkań
i fotografii pana PAD i pani premier z naszymi współczesnymi
gladiatorami.
Przecież nawet pan prezes nad prezesami porzucił na chwilę
oglądanie ulubionego rodeo i raczył był się wypowiedzieć
w kwestii "igrzysk w piłce nożnej".

A w tak zwanym między czasie, "dobra zmiana" zdążyła
popracować nad ustawą o TK i odrzucić wszystkie poprawki
opozycji.
Pan Piotrowicz spróbował wyrzucić z obrad komisji dziennikarzy
grożąc odebraniem im akredytacji.
Pan poseł z PiS, nazwiska nie wymienię nazwał Wałęsę "bydlakiem.
W Turcji trzech zamachowców dokonało zamachu znów zginęli ludzie.
Zamachowcy byli obywatelami rosyjskimi ???
Anglicy wychodzą z UE w związku z czym narasta nienawiść do Polaków
mieszkających i pracujących w Anglii.
Euro 2016 z powodu zmiany z 16 na 24 dopuszczonych do grania drużyn
przedłuża się niemiłosiernie.
Na turnieju będzie rozegranych 51 meczów, a nie 31 jak dawniej.
W oczekiwaniu na kolejny mecz emocje rosną, balonik zaczyna być
niebezpiecznie napompowany dlatego dobrze, że to już koniec.
Dziękujemy naszym za "fajne igrzyska", ale teraz czas pomyśleć o chlebie.


I na koniec śmierć Janiny Paradowskiej.
Można było się z nią nie zgadzać, ale nie można było nie szanować.
Za profesjonalizm, spokój, kulturę polityczną, rzetelność poglądów.
To była "dziennikarka polityczna", która artykułowała swoje poglądy
polityczne i dyskutowała na argumenty i fakty, a słuchacz lub czytacz
mógł skonfrontować swoje osobiste przekonania i się zgodzić lub nie
bez nerwów i bez zbędnego zacietrzewienia.
Słuchając jej nie zgadzając się z nią nigdy nie doznałam uczucia
agresji i niechęci, jakie nierzadko mi towarzyszą przy słuchaniu niektórych
dziennikarzy, którzy mienią się być "niezależnymi".
Nie uznaję określenia dziennikarz niezależny, każdy człowiek ma prawo
do poglądów, tylko w wyrażaniu tych poglądów konieczne jest zachowanie
szacunku dla innych poglądów to się chyba nazywa "kultura słowa"....