niedziela, 25 kwietnia 2021

Koło życia....

Życie dało w kość, kość wytrzymała, bo w dzieciństwie 

piłam dużo mleka prosto od krowy, lubiłam bardzo.

Znów ktoś bardzo mi bliski otarł się o wyrok ostateczny o czym

napisałam na Frigance w związku z czym wpadłam w nastrój

mocno refleksyjny.

Moje życie zatacza koła, bo w dużym skrócie:

1/ Od pieca do pieca:

W moim rodzinnym domu w centrum Gdańska paliło się 

w piecach, marzyłam i zazdrościłam centralnego ogrzewania.

Po wyjściu za mąż w moim nowym domu było centralne ogrzewanie.

Niestety ceny ogrzewania tak podskoczyły, że znowu palimy w piecu.

2/Od braku TV do braku TV:

Kiedy się urodziłam nie było u nas w domu TV. 

Później tata kupił pierwszy TV i od tego czasu nie wyobrażałam

sobie, że mogę zrezygnować z TV, właśnie prawie nie oglądam.

3/Od braku demokracji do braku demokracji:

Kiedy się urodziłam panowała (nazwa moja własna) "pozorna demokracja

socjalistyczna".

- Mieliśmy pozorny sejm

- Pozorną wielość partii, z jedną dominującą partią PZPR

- Mogliśmy pozornie głosować na kogo chcieliśmy.

No i nastał czas przemian.

No i dołączyliśmy do wspólnoty państw zachodnich.

No i znów mamy:

- Pozorny sejm.

- Pozorną wielość partii politycznych z jedną dominującą partią PiS.

- Możemy pozornie głosować na kogo chcemy...(tylko, że za chwilę się 

okazuje, że polityk już wyskoczył z tej partii i jest już w innej partii).

I tak koło się toczy.

Pamiętacie powiedzenie z dawnych czasów "Czy się siedzi, czy się leży

pensja się należy?".

No właśnie przeprowadzono badanie elektoratu partii politycznych i co 

się okazało, że ponad 50% głosujących na PiS to osoby nie pracujące.

Najwięcej pracujących głosuje na PO.

Dobra bo smucę, moja dusza Szamanki podpowiada mi, że jeszcze będzie

lepiej.

My Europejczycy nie damy się.

A było tak:

W tym roku spadło trochę śniegu i nasz sąsiad z na przeciwka, który

obwołał się samodzielnie królem ulicy i chodnika przy swoim płocie

zaczął odśnieżać "swój chodnik" sypiąc śnieg na chodnik przy naszym

płocie.

Nosz - Wspaniały się zirytował i zwrócił grzecznie uwagę panu sąsiadowi,

że to trochę jakby nie w porządku  jest, bo on ma odśnieżone, a my mamy

zaśnieżone.

W odpowiedzi na tę uwagę sąsiad obsypał Wspaniałego rzeczonym śniegiem.

O żesz ty, nie wytrzymałam i przyznaję się odezwałam się mało 

parlamentarnie, acz nie zbyt grubo.

Na co pani sąsiadka zaczęła krzyczeć do nas, ale EUROPEJCZYCY się

znaleźli.

Nie skojarzyłam o co chodzi i już miałam przystąpić do bitwy na śnieżki,

kiedy doznałam olśnienia, że to flagi na naszych rowerach tak mocno

zabolały naszych z tego wynika prawicowych sąsiadów i Wiecie co

poczułam dumę.

Poczułam dumę, że nasza mała rowerowa manifestacja tak kole w oczy.


Poczułam się na tyle dobrze, że odpuściłam sąsiadowi, który wynajął jakieś dziecko

i na saneczkach zaczął wywozić śnieg ze "swojego chodnika".

I jeszcze poczułam się dobrze bo nasi rodzinni wyznawcy pisu coraz mniej 

wychwalają rzeczony pis, a nawet unikają rozmowy na temat jaka ta władza szczodra

i łaskawa jest.

Jakby czuć jakiś powiew wiatru zmian?

Żeby tylko elektorat nie dał się nabrać na Hołownię i  w porę oprzytomniał.


                     Refleksyjna i zmęczona Kurodoma

Ps

Zaszczepiliśmy się. Zrobiłam to dla własnych dzieci, żeby żaden się 

nie obciążał gdyby przywlókł zarazę z pracy i zrobiłam to żeby

ta zaraza się jak najprędzej skończyła i żeby obecna władza nie mogła 

zabraniać nam protestować i w ogóle, bo życie już takie jest i lubi zataczać 

koła, szczepiona byłam w dzieciństwie i szczepiona jestem na starość.