Życie dało w kość, kość wytrzymała, bo w dzieciństwie
piłam dużo mleka prosto od krowy, lubiłam bardzo.
Znów ktoś bardzo mi bliski otarł się o wyrok ostateczny o czym
napisałam na Frigance w związku z czym wpadłam w nastrój
mocno refleksyjny.
Moje życie zatacza koła, bo w dużym skrócie:
1/ Od pieca do pieca:
W moim rodzinnym domu w centrum Gdańska paliło się
w piecach, marzyłam i zazdrościłam centralnego ogrzewania.
Po wyjściu za mąż w moim nowym domu było centralne ogrzewanie.
Niestety ceny ogrzewania tak podskoczyły, że znowu palimy w piecu.
2/Od braku TV do braku TV:
Kiedy się urodziłam nie było u nas w domu TV.
Później tata kupił pierwszy TV i od tego czasu nie wyobrażałam
sobie, że mogę zrezygnować z TV, właśnie prawie nie oglądam.
3/Od braku demokracji do braku demokracji:
Kiedy się urodziłam panowała (nazwa moja własna) "pozorna demokracja
socjalistyczna".
- Mieliśmy pozorny sejm
- Pozorną wielość partii, z jedną dominującą partią PZPR
- Mogliśmy pozornie głosować na kogo chcieliśmy.
No i nastał czas przemian.
No i dołączyliśmy do wspólnoty państw zachodnich.
No i znów mamy:
- Pozorny sejm.
- Pozorną wielość partii politycznych z jedną dominującą partią PiS.
- Możemy pozornie głosować na kogo chcemy...(tylko, że za chwilę się
okazuje, że polityk już wyskoczył z tej partii i jest już w innej partii).
I tak koło się toczy.
Pamiętacie powiedzenie z dawnych czasów "Czy się siedzi, czy się leży
pensja się należy?".
No właśnie przeprowadzono badanie elektoratu partii politycznych i co
się okazało, że ponad 50% głosujących na PiS to osoby nie pracujące.
Najwięcej pracujących głosuje na PO.
Dobra bo smucę, moja dusza Szamanki podpowiada mi, że jeszcze będzie
lepiej.
My Europejczycy nie damy się.
A było tak:
W tym roku spadło trochę śniegu i nasz sąsiad z na przeciwka, który
obwołał się samodzielnie królem ulicy i chodnika przy swoim płocie
zaczął odśnieżać "swój chodnik" sypiąc śnieg na chodnik przy naszym
płocie.
Nosz - Wspaniały się zirytował i zwrócił grzecznie uwagę panu sąsiadowi,
że to trochę jakby nie w porządku jest, bo on ma odśnieżone, a my mamy
zaśnieżone.
W odpowiedzi na tę uwagę sąsiad obsypał Wspaniałego rzeczonym śniegiem.
O żesz ty, nie wytrzymałam i przyznaję się odezwałam się mało
parlamentarnie, acz nie zbyt grubo.
Na co pani sąsiadka zaczęła krzyczeć do nas, ale EUROPEJCZYCY się
znaleźli.
Nie skojarzyłam o co chodzi i już miałam przystąpić do bitwy na śnieżki,
kiedy doznałam olśnienia, że to flagi na naszych rowerach tak mocno
zabolały naszych z tego wynika prawicowych sąsiadów i Wiecie co
poczułam dumę.
Poczułam dumę, że nasza mała rowerowa manifestacja tak kole w oczy.
Poczułam się na tyle dobrze, że odpuściłam sąsiadowi, który wynajął jakieś dziecko
i na saneczkach zaczął wywozić śnieg ze "swojego chodnika".
I jeszcze poczułam się dobrze bo nasi rodzinni wyznawcy pisu coraz mniej
wychwalają rzeczony pis, a nawet unikają rozmowy na temat jaka ta władza szczodra
i łaskawa jest.
Jakby czuć jakiś powiew wiatru zmian?
Żeby tylko elektorat nie dał się nabrać na Hołownię i w porę oprzytomniał.
Refleksyjna i zmęczona Kurodoma
Ps
Zaszczepiliśmy się. Zrobiłam to dla własnych dzieci, żeby żaden się
nie obciążał gdyby przywlókł zarazę z pracy i zrobiłam to żeby
ta zaraza się jak najprędzej skończyła i żeby obecna władza nie mogła
zabraniać nam protestować i w ogóle, bo życie już takie jest i lubi zataczać
koła, szczepiona byłam w dzieciństwie i szczepiona jestem na starość.