sobota, 26 grudnia 2020

Bezsilność...

 Kiedy myślę o 2020 roku - pierwsze skojarzenie to "Bezsilność".

Nie będę omawiać sytuacji krajowej, bo każdy myślący człowiek

widzi, że idziemy na dno, a raczej jesteśmy na dnie i kopiemy,

żeby może znaleźć drugie dno?


Napiszę o moim osobistym światku, małym śmiesznym sprzeciwie,

a tak naprawdę o bezsilności...

1/ Zadzwoniłam z życzeniami do tego odłamu rodziny, który

uznaje TVP za główne źródło informacji.

I jeszcze nie wybrzmiały moje słowa "Wszystkiego....", kiedy

 usłyszałam, że państwo dało nam tyle pieniędzy, że "Hou, Hou",

że z tego powodu nie ma żadnych zwolnień pracowniczych i wszyscy

tzn cały naród się cieszy.

No wierzcie mi próbowałam tłumaczyć, że jeden potomek szukał

pracy prawie rok i jak już znalazł to znowu zamykają i nie wiadomo

jak będzie, a najmłodszy rzutem na taśmę dostał umowę na trzy

miesiące co będzie dalej zobaczymy.

Tłumaczę, jeszcze nie skończyłam - a już  usłyszałam "nie narzekaj",

tyle pieniędzy dostaliście, dzieki temu nikt nie został zwolniony,

wszyscy się cieszą...

Powiedziałam jeszcze raz "Wszystkiego, zdrowia" i poczułam BEZSILNOŚĆ.


2/ W grudniu jeździliśmy na rowerze rzadziej, ale jednak.

Wjeżdżamy do lasu i widzę to:


Hałdy drzewa. Już wcześniej wydawało nam się, że las się przerzedza.

Zdenerwowałam się nie chciało mi się wierzyć, że to widzę.

Tną na potęgę co któreś drzewo, miałam łzy w oczach i poczułam BEZSILNOŚĆ.


3/ Koniec "Dnia Dziennika".

Prababcia domowa miała swój świateczny dzień w każdy piątek.

Nazywaliśmy ten dzień "Dniem Dziennika".

W każdy piatek ubierała sie odświętnie, malowała i szła kupić "Dziennik Bałtycki".

Prababcia od 30 lat w konsekwencji wylewu nie czyta, nie pisze i nie mówi, ale

cyfry zna.

W dzienniku w każdy piątek jest wkładka z programem TV i ta wkładka 

reguluje jej tydzień. Prababcia studiuje ją namiętnie.

Z powodu pandemii gazetę zaczęłam kupować ja, ale odkąd Orlen

ogłosił ustami prezesa Obajtka, że zakupił gazety regionalne

powiedziałam/musiałam powiedzieć nie, nie kupię już więcej gazety.

Nie dołożę się do propagandy sukcesu "dobrej zmiany",  pomyślałam

co znaczą moje pięć PLN i znowu ta BEZSILNOŚĆ.


4/ Moja mama też miała swój święty dzień czyli niedzielną msze świętą.

W zasadzie to mama chodziła do kościoła codziennie niektórzy tak mają,

że potrzebuja codziennie.

Kiedy zaczęła się pandemia dostała zakaz chodzenia do kościoła.

Nauczyła się oglądać msze w TV.

Żeby nie wdawać się w dyskusje cały czas utwierdzam ją w przekonaniu,

że nie można chodzić do kościoła.

Mama w zasadzie straciła pamięć krótkotrwałą i tłumaczenie jej

jak przenosi się zaraza i że trzeba uważać to walka z wiatrakami.

Nie dawno spotkała koleżankę kościelną, która namawiała ją, żeby

zaczęła chodzić do kościoła.

Musiałam nakrzyczeć, że nie wolno.

Miałam wyrzuty sumienia, ale jak usłyszałam, że Stanisław Dziwisz

przebacza narodowi:


Moje wyrzuty sumienia się skończyły, a pojawiła się BEZSILNOŚĆ.


5/ Najmłodszy potomek wracał z pracy, ciemną nocą z drugiej zmiany, zmęczony.

Na osiedlu żywego ducha, przesunął maseczkę na brodę wysmarkał nos.

No i nie wsunął maseczki na nos tylko na usta.

W nocy na pustej uliczce pod domem zatrzymał go patrol policji.

Zarzucili mu to, że miał nos na wierzchu i dowalili 100 PLN MANDATU.

Zapłacił bo zagrozili, że jak będzie się uśmiechał to może być gorzej,

a widział sceny pałowania w TV.

Pod domem, nikogo dookoła, to był ten poniedziałek, kiedy weszła

w życie ustawa antycowidowa i już mogli, a że młody to można

jeszcze postraszyć, zastraszyć ( policja i szacunek?)

Chłopak tyra, wraca po nocy zmęczony, dostaje 100 PLN mandatu

za nic, a np pensje dla zarządzających nieistniejącym Centralnym

Portem Lotniczym wyniosły 30 mln PLN, że o milionerach

Szumowskich i innych milionerach "dobrej zmiany" nie wspomnę.

Przeciez to my się na ich milionerstwo składamy.

Poczułam BEZSILNOŚĆ.


6/ Co chwilę słyszę pytanie "Co myślisz o szczepionkach?".

Mogę myśleć co chcę, bo i tak jeśli nawet będę chciała i mogła się zaszczepić

to może pod koniec przyszłego roku.

Najstarszy potomek zadzwonił do przychodni z pytaniem "Czy i kiedy?".

Usłyszał w odpowiedzi, że może gdyby mieszkał w Warszawie, ale u nas

w Trójmieście to wogóle nie wiadomo czy będą szczepionki.

Wymowny napis na banerze w Gdańsku pod biurami pisowych posłów

cały czas aktualny:


Dziewczyny stoją cały czas. Gdzieś tam na banerze żeśmy się podpisali ku potomności,
ale tak ogólnie - BEZSILNOŚĆ.

Mogłabym tak długo, ale po co?
Jak jest każdy czuje i widzi, jak będzie?
Gdzieś przeczytałam, że Polska jest demokracją telewizyjną.
Co powiedzą w telewizji rządowej to tak jest.
Jak powiedzą, że ten czy tamten to złodziej to złodziej, a ten lub tamten
święty człowiek to święty człowiek.
Jak powiedzą, że postępują wg litery prawa to chodźby tych liter
nie było w alfabecie to przynajmniej połowa ludu/narodu uzna, że
takie litery są.

Ogólnie BEZSILNOŚĆ.
Oczywiście będę protestować w miarę możliwośći.
Będę dawać znak, jeżdżę oflagowanym rowerem, w tęczowej
maseczce na twarzy, ale w sercu BEZSILNOŚĆ.

Dobra z Nowym Rokiem nowym skokiem.
Tak mówią, a jak będzie zobaczymy.

Wszystkiego najlepszego, zdrowego, demokratycznego,
sensownego, bezpisowskiego, bezpopulistycznego, 
wolnego dla człowieków świata.
Żeby ci co śpią w końcu się obudzili, żeby ci którzy nie widzą 
w końcu przejrzeli i zauważyli, żebyśmy w końcu się zbudzili 
z tego złego snu.
 
       Tak życzy Wam, Sobie i Światu Bezsilna Kurodoma.

             PLAGA PRECZ - W CZYM RZECZ TO NA FRIGANCE.