Kiedy myślę o 2020 roku - pierwsze skojarzenie to "Bezsilność".
Nie będę omawiać sytuacji krajowej, bo każdy myślący człowiek
widzi, że idziemy na dno, a raczej jesteśmy na dnie i kopiemy,
żeby może znaleźć drugie dno?
Napiszę o moim osobistym światku, małym śmiesznym sprzeciwie,
a tak naprawdę o bezsilności...
1/ Zadzwoniłam z życzeniami do tego odłamu rodziny, który
uznaje TVP za główne źródło informacji.
I jeszcze nie wybrzmiały moje słowa "Wszystkiego....", kiedy
usłyszałam, że państwo dało nam tyle pieniędzy, że "Hou, Hou",
że z tego powodu nie ma żadnych zwolnień pracowniczych i wszyscy
tzn cały naród się cieszy.
No wierzcie mi próbowałam tłumaczyć, że jeden potomek szukał
pracy prawie rok i jak już znalazł to znowu zamykają i nie wiadomo
jak będzie, a najmłodszy rzutem na taśmę dostał umowę na trzy
miesiące co będzie dalej zobaczymy.
Tłumaczę, jeszcze nie skończyłam - a już usłyszałam "nie narzekaj",
tyle pieniędzy dostaliście, dzieki temu nikt nie został zwolniony,
wszyscy się cieszą...
Powiedziałam jeszcze raz "Wszystkiego, zdrowia" i poczułam BEZSILNOŚĆ.
2/ W grudniu jeździliśmy na rowerze rzadziej, ale jednak.
Wjeżdżamy do lasu i widzę to:
Hałdy drzewa. Już wcześniej wydawało nam się, że las się przerzedza.
Zdenerwowałam się nie chciało mi się wierzyć, że to widzę.
Tną na potęgę co któreś drzewo, miałam łzy w oczach i poczułam BEZSILNOŚĆ.
3/ Koniec "Dnia Dziennika".
Prababcia domowa miała swój świateczny dzień w każdy piątek.
Nazywaliśmy ten dzień "Dniem Dziennika".
W każdy piatek ubierała sie odświętnie, malowała i szła kupić "Dziennik Bałtycki".
Prababcia od 30 lat w konsekwencji wylewu nie czyta, nie pisze i nie mówi, ale
cyfry zna.
W dzienniku w każdy piątek jest wkładka z programem TV i ta wkładka
reguluje jej tydzień. Prababcia studiuje ją namiętnie.
Z powodu pandemii gazetę zaczęłam kupować ja, ale odkąd Orlen
ogłosił ustami prezesa Obajtka, że zakupił gazety regionalne
powiedziałam/musiałam powiedzieć nie, nie kupię już więcej gazety.
Nie dołożę się do propagandy sukcesu "dobrej zmiany", pomyślałam
co znaczą moje pięć PLN i znowu ta BEZSILNOŚĆ.
4/ Moja mama też miała swój święty dzień czyli niedzielną msze świętą.
W zasadzie to mama chodziła do kościoła codziennie niektórzy tak mają,
że potrzebuja codziennie.
Kiedy zaczęła się pandemia dostała zakaz chodzenia do kościoła.
Nauczyła się oglądać msze w TV.
Żeby nie wdawać się w dyskusje cały czas utwierdzam ją w przekonaniu,
że nie można chodzić do kościoła.
Mama w zasadzie straciła pamięć krótkotrwałą i tłumaczenie jej
jak przenosi się zaraza i że trzeba uważać to walka z wiatrakami.
Nie dawno spotkała koleżankę kościelną, która namawiała ją, żeby
zaczęła chodzić do kościoła.
Musiałam nakrzyczeć, że nie wolno.
Miałam wyrzuty sumienia, ale jak usłyszałam, że Stanisław Dziwisz
przebacza narodowi:
Moje wyrzuty sumienia się skończyły, a pojawiła się BEZSILNOŚĆ.
5/ Najmłodszy potomek wracał z pracy, ciemną nocą z drugiej zmiany, zmęczony.
Na osiedlu żywego ducha, przesunął maseczkę na brodę wysmarkał nos.
No i nie wsunął maseczki na nos tylko na usta.
W nocy na pustej uliczce pod domem zatrzymał go patrol policji.
Zarzucili mu to, że miał nos na wierzchu i dowalili 100 PLN MANDATU.
Zapłacił bo zagrozili, że jak będzie się uśmiechał to może być gorzej,
a widział sceny pałowania w TV.
Pod domem, nikogo dookoła, to był ten poniedziałek, kiedy weszła
w życie ustawa antycowidowa i już mogli, a że młody to można
jeszcze postraszyć, zastraszyć ( policja i szacunek?)
Chłopak tyra, wraca po nocy zmęczony, dostaje 100 PLN mandatu
za nic, a np pensje dla zarządzających nieistniejącym Centralnym
Portem Lotniczym wyniosły 30 mln PLN, że o milionerach
Szumowskich i innych milionerach "dobrej zmiany" nie wspomnę.
Przeciez to my się na ich milionerstwo składamy.
Poczułam BEZSILNOŚĆ.
6/ Co chwilę słyszę pytanie "Co myślisz o szczepionkach?".
Mogę myśleć co chcę, bo i tak jeśli nawet będę chciała i mogła się zaszczepić
to może pod koniec przyszłego roku.
Najstarszy potomek zadzwonił do przychodni z pytaniem "Czy i kiedy?".
Usłyszał w odpowiedzi, że może gdyby mieszkał w Warszawie, ale u nas
w Trójmieście to wogóle nie wiadomo czy będą szczepionki.
Wymowny napis na banerze w Gdańsku pod biurami pisowych posłów
cały czas aktualny: