wtorek, 24 stycznia 2017

Bardzo subiektywna, bardzo patetyczna recenzja...

Zastanawiałam się czy napisać o filmie Wajdy "Powidoki"?
Mam z tym filmem niejaki problem, tak trochę od bandy do bandy.
Krytyk filmowy ze mnie żaden, ale spróbuję.
Na Kurodomie opowiem o filmie politycznie, na Frigance sentymentalnie.

O  filmie można opowiedzieć śmiało także tym, którzy
go jeszcze nie widzieli, bo w zasadzie nie chodzi w nim o fabułę.
Nie jest to film biograficzny, nie opowiada o artyście malarzu,
ale o totalitarnym systemie w którym człowiek jako jednostka
głośno wyrażająca swoje poglądy nie ma prawa bytu.

Wg mnie jest to obraz, w którym każdy z nas w zależności
od wieku i doświadczenia życiowego, zauważy coś innego.
Mogę mówić tylko za siebie, osoby która liznęła epokę
Gomułkowską, świadomie przeżyła epokę Edwarda Gierka
i Piotra Jaroszewicza, epokę Solidarności i żyje jak na razie
jeszcze w III RP.

W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że film
opowiada jak system totalitarny (okres stalinowski w Polsce),
niszczy jednostkę, która nie umie się zgodzić na jedynie słuszną
linię partii, narzucającej artyście tworzenie w ramach tzw "socrealizmu",
a kiedy już jednostka doprowadzona do rozpaczy w końcu  dla pieniędzy
maluje obraz "realistycznego Bieruta", okazuje się, że to nie wystarczy,
dla systemu raz zdefiniowane nieposłuszeństwo wystarcza,
żeby przekreślić człowieka raz na zawsze, po prostu nie ma dla niego
miejsca w społeczeństwie.

Oglądałam nieuważnie, bo przecież te obrazy to nic nowego,
ja to widziałam, brałam w tym udział, o co chodzi Wajdzie?
Dopiero wykład głównego bohatera, Strzemińskiego dla studentów
na temat, jak widzi i maluje malarz artysta, zwrócił moją uwagę.

Malarz patrzy, widzi, ale to co przenosi na płótno to są to "Powidoki".
Właśnie POWIDOKI.
Dzwonek zadzwonił, nie wiem czy o to chodziło Wajdzie,
ale mi się to ułożyło i odniosło do tego co teraz się dzieje
w Polsce i na świecie.

W Polsce rządzi człowiek/malarz, który zobaczył i zapamiętał
obraz z dzieciństwa i młodości nie umie się z tymi widokami pożegnać
i podświadomie maluje nam współczesnym "Powidoki" z tamtej epoki,
a że nie robi tego przy pomocy pędzla i na płótnie, tylko przy pomocy ludzi,
którzy pamiętają tamte obrazy czasu słusznie minionego, maluje
"Powidok" tamtej minionej słusznie Polski na żywej społecznej tkance.


Obraz pod tytułem "Powidok Polski", to kraj w którym:
- już jest lista filmów których, nie wyświetli TVP.
- już jest lista aktorów, artystów, którzy nie wystąpią nigdzie gdzie obecna
   władza ma coś do powiedzenia.
-  gdzie niemała część ludzi jest określana "drugim sortem", "ludźmi specjalnej troski".
- gdzie niektórzy sędziowie i prokuratorzy przyklepią wszystko
   co im karze jedynie słuszna linia partii.
- gdzie nikt kto nie jest sympatykiem jedynie słusznej partii
   nie dostanie stanowiska w instytucji państwowej.

Na razie to są tylko "Powidoki" tamtych stalinowskich/totalitarnych
czasów, ale niebezpiecznie zmierzamy do socrealistycznego kultu
jednostki.


Na tym "obrazie" nie ma miejsca na tolerancję i różnorodność,
na humanizm i na miłość do drugiego człowieka.
Nie ma miejsca na wyrozumiałość i współczucie, na nic
co nie będzie zgodne z tym co prezes i jedna jednomyślna partia
wyznaczy jako prawdę....

Pamiętajcie to co obserwujemy to na razie "Powidoki" po tamtych
słusznie minionych czasach, ale jeśli:
- PiS przyspieszy wybory samorządowe na wiosnę 2017 roku i je wygra...
- Sędziowie, koniunkturalnie podporządkują się reformie sądownictwa...
- PiS zrealizuje wizję "prawdomównych", prywatnych mediów...
- Nauczyciele zaczną uczyć wg nowej podstawy programowej...
- Macierewicz stworzy wojska obrony terytorialnej i okrzepnie na stanowisku
  dowódcy...
- Jeśli, którykolwiek z demonstrantów spod sejmu zostanie skazany...
itd.
Jeśli PiS to zrealizuje, a jest na najlepszej drodze by tak się stało, to Polska
stanie się państwem autorytarnym/totalitarnym z kultem jednostki w dwóch
osobach braci bliźniaków.

Mistrz Wajda nas ostrzega, ten film jest robiony trochę na prędce,
widać pośpiech, nie dopracowane dialogi, nie skończone wątki.
Ten film jest oczywisty i dosadny, ale mam jedno zastrzeżenie.
Starsi, myślący ludzie oglądając ten film zrozumieją, ale młodzi,
którym nikt nie opowiadał jak było nie zrozumieją aluzji,
zabrakło mi bezpośredniego odniesienia do obecnej sytuacji Polski i świata.
Może jakiś wstęp, chociaż jedno zdanie, jakieś słowne motto np:


To taka moja osobista, nieco patetyczna recenzja ostatniego filmu Wajdy.
Bardzo mnie denerwuje u pięknoduchów poprawność słowna i ostrożność
w nazywaniu po imieniu tego w jakim kierunku zmierza Polska.

I jeszcze spostrzeżenie od Wspaniałego, po wyjściu z kina powiedział,
"popatrz, toczyło się wydawałoby się normalne życie, ludzie chodzili
do pracy w fabryce, dzieci się uczyły wierszyków, pozornie ludzie żyli
normalnie, tylko ktoś zniknął, komuś zniszczono życie, kogoś określono
wrogiem narodu....i skreślono"

I jeszcze jeden smaczek, córka idzie za trumną matki w czerwonym płaszczu,
mija jakieś panie, które mówią oburzone "na pogrzebie matki w czerwonym płaszczu".
Dziewczyna mówi, nie mam innego płaszcza i odwraca płaszcz na lewą czarną stronę.
Są ludzie, a jest ich nie mało którzy uwielbiają wytykać i narzucać, potępiać
i mówić jak powinniśmy żyć i to oni, teraz zaczynają mieć przewagę,
a życie społeczne polega na kruchym balansie miedzy jednymi i drugimi...

                                                "Żyj i daj żyć innym".

                            Coraz bardziej zatrwożona Kurodoma.