środa, 19 października 2016

Spłacamy, spłacamy i końca nie widać...

Ogłoszono wczoraj ustami prezesa Kaczyńskiego,
szeryfa Ziobro i politologa Jakiego, że zostanie
powołana komisja weryfikacyjna w sprawie dzikiej
reprywatyzacji w Warszawie.
Komisja będzie miała uprawnienia, krótko mówiąc
sądu, prokuratora i policjanta.

Bardzo piękna idea, rozliczyć tych którzy bezprawnie
odzyskali coś co im się nie należało i wyrzucili
ludzi z mieszkań, ale...
- Po pierwsze, w komisji będą zasiadali m.in politycy.
- Po drugie, komisja chociażby nie wiem jak się sprężała
  nie będzie w stanie zbadać wszystkich spraw.
- Po trzecie, co z innymi miastami w których kwitł podobny proceder.
- Po czwarte, po piąte, po szóste, po siódme, dlaczego
  żadna z dotychczas rządzących ekip nie doprowadziła
  do uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej i z tego
  co słyszę i widzę obecna władza też nie zaczyna
  od tego, żeby taka ustawa powstała.

W zasadzie powinnam popierać, cieszyć się i jak najbardziej
być za, dlaczego?

Kiedy rodzina mojego taty przyjechała w 1945 roku do Gdańska
dostali przydział na mieszkanie w kamienicy obok kościoła
Menonitów.
Przez dziesiątki lat mieszkali w lokalu komunalnym
należącym do miasta.
Nieszczęściem było to, że miasto miało plan, żeby w miejscu gdzie
stoi dom wybudować drogę.
W związku z tym w mieszkaniach nie robiono nic, nie wymieniano okien,
nie naprawiano dachu bo przecież budynek do wyburzenia...
Lokatorzy sami dbali o dom, wymieniali okna, unowocześniali
ogrzewanie, zrobili łazienki,  malowali klatki schodowe,
a przecież płacili czynsz.
Trwali tak prawie 60 lat.

Obok domu stoi kościół Menonitów, ponieważ w Gdańsku przedstawicieli
Menonitów nie było, kościół zasiedlili najpierw Ewangelicy,
potem pojawili się Zielonoświątkowcy.

W międzyczasie miasto zrezygnowało z planów budowy drogi.
Zaczęliśmy się interesować wykupem mieszkań.
Niestety okazało się nagle i bez żadnego uprzedzenia,
że właśnie dom nie należy już do miasta tylko do gminy
Zielonoświątkowców.
W ramach zwrotu majątku kościołom dom wrócił do "prawowitych właścicieli".

Zaczęłam drążyć temat i dowiedziałam się, że jakiś mieszkający
w USA potomek Menonitów na łożu śmierci przekazał
prawa do kościoła gminie Zielonoświątkowców.
Ci po odzyskaniu kościoła wystąpili o zwrot dwóch budynków,
które kiedyś należały do Menonitów i jeden z nich odzyskali, razem z lokatorami.
Od razu postarali się o wpis do rejestru zabytków i pozamiatane.

Zaczęłam chodzić do ratusza, do biur poselskich wszędzie słyszałam,
lokatorzy nie są stroną w sporze.
Sprawa mocno śmierdziała, miasto zbyt łatwo pozbyło się problemu
z remontem starego budynku oddając go w zasadzie bez sprzeciwu.

Pastor gminy Zielonoświątkowców zapewniał nas, że dopóki on tu jest
lokatorów nikt nie wyrzuci.
Nam to nie wystarczało, jedyne co mogliśmy zrobić to wynegocjować
warunki najmu, które zabezpieczały dożywotnie zamieszkiwanie przez
obecnych lokatorów.

Po przejęciu budynku jakieś 14 lat temu nowy właściciel zabezpieczył dach
i dokonał spisu z natury, żeby w razie zdawania lokalu nikt nie zabrał
zlewozmywaka.
Na pytanie o okna zarządca powiedział, że ich nie stać i jak mama
chce to może sobie wymienić, i koniecznie zgłosić.
Ogrzewanie, może sobie zmienić i koniecznie zgłosić, żeby w razie
zdawania lokalu pieca nie zabrała itd.

Reasumując repatriantka przyjechała do Polski z rodzicami, którzy nie chcieli
przyjąć rosyjskiego obywatelstwa mieszka w wynajmowanym,
niszczejącym mieszkaniu o które jej rodzina dbała przez całe swoje życie.
Płaci czynsz który zabiera jej 3/4 renty w zamian za to właściciel lokalu
nie zapewnia nic.

Jest tyle lat po wojnie, a nasze kochane państwo, nie potrafi podjąć decyzji.
Wiem święte prawo własności, ale czy nie powinniśmy sobie powiedzieć
tak, była wojna, był komunizm, jednym zabrano, innym dano innych zabito.
Może już czas na grubą kreskę w sprawie zwrotu mienia spadkobiercom
właścicieli i spadkobiercom spadkobierców?

Rozpatrując sprawę sprawiedliwości społecznej zadam takie głupie i naiwne
pytanie:
 "Jak długo wszyscy obecni podatnicy ich dzieci i dzieci ich dzieci będą
  spłacać roszczenia nie zawsze prawdziwie pokrzywdzonych?".

Tym razem czepiam się wszystkich ekip rządzących dotychczas,
nikt nie chciał załatwić raz na zawsze problemu powojennych roszczeń.

Kolejna komisja, kolejny cyrk, kolejne show i nośne hasło dla narodu:
                "Tylko my rozliczymy, ukarzemy, zlinczujemy..."
                                    A gdzie ustawa!!!!!!!!

Kiedy naród zrozumie, że spłaca, spłaca i końca nie widać...