czwartek, 11 sierpnia 2016

Zadziwiłam się sama sobą, że dałam radę...

Dlaczego jestem sama sobą zadziwiona?
Odpowiedź na Frigance.

Mało czasu miałam na zadziwianie się tym co dzieje się
na świecie, ponieważ przeprowadzałam akcję "sczysczania"
domu.

Między wynoszeniem jednego czy drugiego wora ze "śmieciami"
obiło mi się o uszy, że trwa Olimpiada w Rio na której odnieśliśmy
spektakularne zwycięstwo, ponieważ nasi bracia Zielińscy specjaliści
w podnoszeniu ciężarów zostali jako pierwsi przyłapani na stosowaniu
dopingu.
Powiem tak, nie jestem porażona, ani nie potępiam.
Trzeba być mocno naiwnym, żeby wierzyć w "czysty" sport wyczynowy.
W naszej rodzinie młody dobrze zapowiadający się lekkoatleta
na pytanie dlaczego rezygnuje ze sportu powiedział, że osiągnął taki
poziom, że jeśli chciałby przejść wyżej musiałby zacząć brać tzn mówiąc
elegancko musiałby zacząć się wspomagać.

Przy okazji wywiązała się między mną a Wspaniałym dyskusja,
czy kontrola antydopingowa ma sens.
Ja twierdzę, że nie, Wspaniały twierdzi, że tak  bo inaczej sportowcy
w pogoni za sukcesem i pieniędzmi stracą umiar i zaczną masowo
wymierać.
Dałam się przekonać- bez przekonania, problemem są przede wszystkim
pieniądze, które idą w ślad za rekordami.
Wysokość zarobków to rzecz względna, dla jednego
sportowca miliony to za mało dla innego kilkaset dolarów
to kwestia egzystencji na minimalnym poziomie.
Obejrzałam film o maratończykach z Etiopii.
Jeden biegacz utrzymywał z biegów maratońskich nie tylko
swoja rodzinę, ale całą wioskę.
Zmarł w wieku trzydziestu kilku lat bo przedawkował
wspomagacze.

Pomiędzy odgruzowywaniem jednej czy drugiej szafy,
uslyszałam, że nasi prawi i sprawiedliwi mają
jakiś malutki problem ze znalezieniem coś ok.5 mld PLN
w przyszłorocznym budżecie na 500+.
Pan minister od finansów twierdzi, że pieniądze są tuż - tuż ponieważ
w tym roku, wysokość kar naliczonych podczas zmasowanych
kontroli fiskusa znacznie wzrosła.
Tylko, że kary trzeba wyegzekwować, a to nie jest łatwe.
Demotywatory spieszą na ratunek, uważam, że minister
finansów powinien skorzystać z super pomysłu.


Pomimo wpompowania ogromnych pieniędzy z 500+ w naród.
Pomimo opowiadania o tym jak wzrasta poziom zadowolenia
Polaków, jak gospodarka kwitnie z mojego punktu widzenia
wygląda na to, że kryzys finansowy nadchodzi wielkimi
krokami i poziom optymizmu konsumentów spada.
Skąd to wiem?
Otóż stąd, że Wspaniały nie nadąża z robotą.
Zawsze jak ludzie chcą naprawiać, a nie kupować nowy sprzęt
komputerowy to oznacza, że nadchodzi kryzys.
Coraz rzadziej klienci rezygnują z naprawy mówiąc:
"a to mi się nie opłaca płacić tyle za naprawę, dołożę trochę
i kupię sobie nowego laptopa".

Dzieje się w Polsce i na świecie, a ja chwilowo przechodzę
na egoistyczną stronę mocy i robię sobie wolny weekend.