czwartek, 18 sierpnia 2016

Śmierć - pompki - rozpacz - śmiech przez łzy ???

W USA codziennie ok. 22 weteranów wojennych popełnia samobójstwo.
Do 2010 roku co 69 minut jakiś chłopak, który służył w Iraku lub Afganistanie,
popełniał samobójstwo.
Amerykanie wymyślili, że będą codziennie robili 22 pompki, żeby zwrócić
uwagę na problem.
Ćwiczą osobno i grupowo, może to głupie, trywialne i dziecinne,
ale przyniosło skutek bo między innymi ja, dzięki temu dowiedziałam
się o tym, że codziennie ileś tam matek i ojców traci swoje dzieci.

Wojna i zabijanie najgłupsza rzecz jaką człowiek robi drugiemu
takiemu samemu jak on.

W tle tej wiadomości czytam, że nowo objawiona publicystka
Marta Kaczyńska pisząca od niedawna na łamach pisma "Wsieci"
raczyła się opowiedzieć jako zwolenniczka przywrócenia obowiązkowej
służby wojskowej.
Chce żeby w Polsce była armia na wzór armii izraelskiej w której nie tylko nauczą,
między innymi moich chłopców strzelać, nauczą ich też tu cytat
z ekspertki do spraw obronności:
„pozytywnym skutkiem służby wojskowej byłoby kształtowanie wzorców
i postaw, takich jak patriotyzm, odwaga, męstwo, a także dbałość o odpowiednią
kondycję fizyczną”.
Sic - powiedziała. Pani Marta, która nie wypominając ma dwie córki.

Co ja wiem o obowiązkowej służbie wojskowej.
Może trochę więcej.
Mój tata, żeby przerwać swoją burzliwą młodość sam zgłosił
się do wojska.
W wojsku nauczył się nienawidzić starszych rangą i palić papierosy.
Papierosy go zabiły, a mundurowych nie lubił do śmierci.
Brat mojej ciotki, chłopak jak malowany, podczas odbywania
zasadniczej służby wojskowej nauczył się spożywać alkohol
w dużych ilościach i przeżył jakąś dużą traumę o której
nie chciał opowiadać - zapił się na śmierć.

Wielu chłopaków z mojego rocznika odbyło zasadniczą służbę
wojskową i owszem wspominają... tzw.falę, przysłowiowe
malowanie trawników, wszechwładzę wyższych rangą,
w ramach doskonalenia zdolności bojowej uprawiali ogródek przełożonego.
Końca chwalebnej służby wypatrywali jak zbawienia,
a jej kres czcili długo i szaleńczo

Pani Marcie Kaczyńskiej przyśnił się sen w którym zobaczyła
przystojnego, wysportowanego patriotę, który ukształtowany
i wychowany przez Wojsko Polskie kierowane przez Antoniego
Macierewicza jest gotowy w każdej chwili poświęcić życie dla
honoru i ojczyzny....

Tylko, że to jest sen.
Fajnie jest pooglądać przystojniaka w mundurze, nie mam nic
na przeciw, żeby potańczył przede mną przystojny "Chippendales"
w białym mundurze marynarki wojennej USA.

Wojna to krew, śmierć, błoto, nędza, fruwające fragmenty ciał,
trauma, nie ma w niej nic romantycznego.

Pani Marta Kaczyńska jest osobą dobrze poinformowaną
i jej artykuł może być balonem próbnym wypuszczonym
w kierunku społeczeństwa co ono na to, żeby znów brać
chłopaków w kamasze.
Żona znajomego pracuje w wojskowości i mówi, że o poborze
mówi się w tych kręgach coraz głośniej i odważniej.
Patrząc na powolny proces przywracania w Polsce czasów
słusznie minionych myślę, że zasadnicza służba wojskowa
zostałaby oparta na wypróbowanych dawnych wzorcach.
Dlaczego tak sądzę?
A chociażby to, że pan Macierewicz przyznał złoty medal za
zasługi dla obronności kraju swojemu 26 letniemu rzecznikowi
panu Misiewiczowi.

Co pomyśli  młody chłopak wcielony przymusowo do armii, czołgający
się w błocie na poligonie patrząc na to jak honoruje się wątpliwe
zasługi młodego "bywalca salonów".
Internet przemianował już nazwę medalu za zasługi na "Pistutimilitari".
Monika Olejnik zaproponowała, żeby może zamiast medalu
rozdawać samochodziki ja bym jeszcze dodała do tego
wiaderka, łopatki i nawet bym się dołożyła do budowy piaskownicy,
żeby tylko panowie poszli się bawić w budowanie małych
pomniczków własnej chwały w piaskownicy, a przestali się
bawić naszym życiem.

Obrona przed konfliktami to:
- Nowoczesne wojsko  zawodowe wyposażone w nowoczesny
sprzęt.
- Sprawna dyplomacja, rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać.
- zawieranie sojuszy obronnych.

Okazuje się, że niegdysiejsza obowiązkowa służba wojskowa ma
wpływ na to co się dzieje z naszą demokracją teraz, a to za sprawą
traumy jaką przeżył prezes JK.
Kiedy nosił karabin podczas szkolenia wojskowego,
spotkał tam pana Rzeplińskiego i tak jakoś od czterdziestu lat
panowie się nie lubią.
Tu prezes Rzepliński mówi o pobycie w wojsku.
Tu prezes Kaczyński ocenia wypowiedź prezesa Rzeplińskiego.
Jak było tak było, teraz cierpi Polska demokracja.

Wiem, że moje marzenie o tym, żeby mundur służył tylko
do snucia romantycznych fantazji jest nierealny,
ale czas na "pospolite ruszanie" jest w czasie realnej
wojny na obecny czas potrzebujemy mądrych dyplomatów
i nowoczesnego dobrze wyposażonego, sprawnego wojska.

                Zaniepokojona Kurodoma.