Widok zadowolonego, roześmianego prezesa siedzącego samotnie w ławach
sejmowych to widok jak z horroru.
Facet odleciał już dawno temu, ale teraz mamy dowód oczywisty dla każdego
nawet niedouczonego psychiatry.
Nie da się przykryć wirusa tematem wyborów.
Co trzeba mieć w głowie, żeby denerwować ludzi w momencie,
kiedy walczymy o zdrowie, o byt po prostu o życie.
Jakim trzeba być psychopatą, żeby chcieć wysyłać ludzi w większości
starszych na wybory.
O czym ja piszę, przecież liczy się tylko władza, kasa i bezkarność
obecnej ekipy.
Ludzie robią z ministra Szumowskiego bohatera o Wszechwiedzący
jaki bohater?
Bo ma podkrążone oczy i ledwo stoi na nogach?
Ludzie co wy macie w głowach?
Pomijam nie, nie pomijam faktu, że zaniża liczbę zakażonych i zmarłych
na "koronę" to już jest dyskwalifikacja, nie uwierzę, że Polska jest narodem
wybranym, że jesteśmy "wirusoodporni".
Facet/lekarz w końcu, powinien stanąć i powiedzieć głośno i wyraźnie
"Przeprowadzenie wyborów w tych warunkach to narażenie na uszczerbek
na zdrowiu i życiu OBYWATELI".
Sejmu nie ma, TK nie ma, prokuratury nie ma, prezydenta nie ma,
marszałka sejmu nie ma, publicznej TV nie ma
jest wola jednego człowieka czyli jest DYKTATURA.
Z dyktaturą się nie rozmawia, dyktaturę się zwalcza.
Nie pójdę na wybory bo zwieramy rodzinne szeregi i właśnie jadę
po moją mamę, sprowadzamy ją do siebie bo sama nie da sobie rady.
Demencja, ona nie kojarzy o co chodzi z wirusem jest nieostrożna
i łatwowierna.
Sądząc po tych zaniżonych danych o zachorowaniach "górka"
jest dopiero przed nami, to ostatni moment na decyzję o przeprowadzce.
Nie wiem jak wytrzymamy, bo prababcie muszą być w jednym pokoju.
Nie narażę ich na ewentualne zarażenie i tak jestem niespokojna bo mama
miała stały kontakt z sąsiadką więc najbliższe dni pokażą czy wszystko
będzie w porządku.
Nie pójdę na wybory bo te wybory jeśli nawet się "odbędą to tak naprawdę
się nie odbędą" nie będę ich legitymizować.
Nie ma już sejmu więc nie ma już w Polsce demokracji, muszę się skupić
na przeżyciu fizycznym i materialnym.
Mam nadzieję, że w piekle podłożyli już ogień pod kotłem.
Jestem wściekła, sfrustrowana i przerażona.
Dwie osiemdziesięciodwulatki w domu, niech którejś coś strzeli
zdrowotnie jak ja pojadę z nimi do szpitala, jak mam udzielić im pomocy?
Ja nie wiem w co ręce wsadzić, a oni mi o WYBORACH!!!!!!!!!!???????
To może zamiast "TARCZY" dajcie każdemu "60+ PISTOLET"
do użytku własnego, będzie szybciej i taniej.
WŚCIEKŁA KURODOMA.