czwartek, 16 lutego 2017

Strach, strach, rany......






Z powodu bardzo intensywnego używania kultury wyższej czyli teatru
trochę oderwałam się na chwilę od codziennych zadziwień.
Teatr kocham miłością wielką od zawsze o czym na Frigance.

Kilka razy siadałam zadziwiona przed komputerem, ale to co zadziwiło mnie
przed chwilą już za chwilę przestaje być aktualne.
Ilość zadziwień tym co się dzieje mnie samą zadziwia, więc trudno wybrać
konkret i się na nim skupić.
Zadziwienia szybko się dezaktualizują "nie na danrzam".

Dobra, to może kilkanaście zadziwień:
Po pierwsze pancerna limuzyna z panią premier na pokładzie,
przy szybkości 50 km/h na widok Cin-Cin wbija się w drzewo.
Zwykły chłopak z małego Cin-Cin tak przestraszył,
Super Borowca w pancernej limuzynie, że ten centralnie wali
w jedyne drzewo w okolicy....
Strach, strach, rany.....

Pani premier zdrowa, ale jednak chora przebywa nadal
w szpitalu, zdrowa, ale jednak chora spaceruje po szpitalu.
Chora, czy zdrowa? Mamy jeszcze premiera zdrowego
na ciele i umyśle czy....
Życzymy zdrowia, ale czy premiera mamy zdrowego,
czy chorego?
Strach, strach rany....

Kierowca Cin-Cin staje się mimowolnym bohaterem zderzenia
władzy ze zwykłym obywatelem.
Z tego zderzenia wyłania się obraz dezinformującej władzy.
Pomijam prawdziwość wypowiedzi obu stron,
powiem tylko tak, jaka jest równość stron jeżeli rządowy prokurator
może ujawniać fakty, a strona Cin-Cin jest zobowiązana przez
prokuratora do milczenia na temat wypadku?
Pozostaje wiara w niezależne sądy, tylko jak długo jeszcze,
bo przecież pan Ziobro się nie obija i chłopak z Cin-Cin
może się nie załapać  na jeszcze względnie niezależnego sędziego.
Strach, strach, rany....

Po internecie rozniosła się wieść dokumentowana zdjęciami,
że kolejna miesięcznica smoleńska była chroniona przez
snajperów.
Może to byli snajperzy, może tylko obserwatorzy,
mam takie pytanie:
Kogo tak bardzo boi się obecna władza, że aż tak musi się chronić?
Boją się nasi władcy kochani,  tak bardzo się spieszą,
tak bardzo się chronią, że sami dla siebie i dla innych stają się
największym zagrożeniem.
Strach, strach, rany....

Pan prezes na miesięcznicy nie stoi już na drabince, tylko na "platformence".
Pan prezes w obawie przed upadkiem z drabinki i ciągłymi
drwinami ludzi gorszego sortu symbolicznie wziął platformę
pod buta.
Odgrodził się barierkami od jazgotu połowy suwerena, boi się?
Strach, strach, rany.....

To jest dla mnie wiadomość, która wybija się na pierwsze miejsce
zadziwień.
Wczoraj przeczytałam, że Gąsiorowski tak,tak, ten od oscylatora i Art-Bi
wraca, bo atmosfera sprzyja.
Będzie starał się o reaktywację Art-Bi zapowiedział też, że będzie
wytaczał proces każdemu kto użyje słowa zaczynającego się na a.....
i kończącego się też na a.
Nie stać mnie na odszkodowanie dla pana Gąsiorowskiego dlatego
załączę link do bardzo ciekawego wywiadu z panem Gąsiorowskim
w, którym on sam mówi o sobie i o obecnej władzy.
Wywiad z Andrzejem Gąsiorowskim Art-B
Warto przeczytać czym chce się zajmować pan Gąsiorowski.
Tym samym co On, będzie się zajmować nowo tworzona Polska Fundacja
Narodowa, którą zasilą spółki Skarbu Państwa kwotą 600 mln PLN.
Muszę przyznać, że pan Gąsiorowski  ma niesamowite wyczucie
biznesu i sprzyjających okoliczności.
(W wywiadzie pada też nazwisko obecnego ministra od gospodarki
z sugestią skąd tenże czerpie pomysły na rozwój naszej gospodarki).
Strach, strach, rany....

Wczoraj też rząd po cichutku podjął decyzję o tym, że "pigułka dzień po"
będzie na receptę.
Uzasadnienie: w imię troski o zdrowie kobiet.
Tym samym nieaktualna staje się podsłuchana rozmowa dwóch
pań, które nie wybrały się na "marsz parasolek", bo i tak w razie
co jakiego jest "pigułka dzień po", otóż moje panie wybór staje się
coraz mniejszy.
Strach, strach, rany....

Boi się władza, zastraszana przez opozycję, tak bardzo, że aż prokuratura
i komisja etyki poselskiej będzie musiała zająć się panem posłem
Budką i posłem Sową w sprawie dezinformacji jaką uprawiają
w związku z wypadkiem pani premier.
Boi się opozycja, która ustami Schetyny, delikatnie mówi
"nie pozwolimy", ale nic nie może zrobić.
Boją się obywatele, bo co jeśli jakiemuś snajperowi/borowcowi
omsknie się palec po cynglu "człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi".
Trupy wypadają z szafy, a to informacja, że minister Macierewicz ponownie
dał fuchę w MON bardzo młodemu Edmundowi Jannigierowi
i wcale nie ma zamiaru pozbyć się słynnego Bartłomieja Misiewicza.
Strach, strach, rany....

I tak sobie mieszkam w tym kraju nad Wisłą gdzie pietruszka dojrzewa
i zadziwiam się tym co człowiek może wymyślić.

Właśnie się dowiedziałam, że obrażenia pani premier to informacja intymna,
ale uszkodzona miednica i nogi pana borowca już nie są informacją intymną.
Dowiedziałam się też, że fajowy prezydent Trump oczywiście nie zniesie
wiz dla Polaków, nawet tych prawych i sprawiedliwych, natomiast
Putin ma oddać Krym, kto by się spodziewał?
Przecież to Clintonowa miała wywołać III WŚ.

W zalewie tych wszystkich mniej i bardziej wiarygodnych informacji
musimy wszyscy pamiętać, żeby nie dać się przestraszyć i wykorzystać
żadnej władzy...
Bo kiedy zaczyna rządzić strach to wystarczy jedna iskra, jeden fałszywy
ruch kierownicą, omsknięty palec po cynglu i w jednej chwili
przestaje być śmiesznie....


PS
Na koniec demotywator z podpowiedzią dla tych którzy prowadzą
śledztwo w sprawie wypadku pani premier.
Ponieważ pozwolono odjechać w siną dal jedynym świadkom
kolizji bez spisania ich danych, a teraz wzywa się ich do
dobrowolnego ujawnienia się i złożenia stosownych zeznań.
Jest łatwiejsze rozwiązanie, jakie?


Ano takie, przecież to proste i takie oczywiste.

                                                         Zadziwiona Kurodoma.